Protesty przeciw wprowadzaniu tylnymi drzwiami 6-dniowego tygodnia pracy zmusiły do zabrania głosu samą panią premier.
Według tygodnika „Wprost” Ewa Kopacz oznajmiła, że przedłużenia czasu pracy nigdy nie poprze. Jednak ulgę, jaką powinny wywołać jej słowa, zniwelowała zawarta w nich – zawoalowana – groźba. – A kiedy politycy robiliby kampanie? – miała retorycznie pytać pani premier.
No cóż, w tej sytuacji możemy tylko przyjąć projekt ustawy z pokorą. Mając do wyboru nieopłacone spotkanie z politykiem i harówkę, choćby za parę groszy, sam chętnie polecę do roboty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?