Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli zarobić tysiące, stracili oszczędności całego życia

MAŁGORZATA STUCH
Pan Adam, jeden z oszukanych przez Finroyal, przed dawną siedzibą tej firmy FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
Pan Adam, jeden z oszukanych przez Finroyal, przed dawną siedzibą tej firmy FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
Nawet 15 proc. rocznie odsetek z tzw. kontraktów lokacyjnych oferowała swoim klientom firma Finroyal, której oddziały działały w Krakowie, Warszawie, Poznaniu i we Wrocławiu. Pan Adam i jego żona w listopadzie 2010 roku ulokowali w krakowskiej filii Finroyal przy ul. Lubicz 23 ponad 25 tys. zł.

Pan Adam, jeden z oszukanych przez Finroyal, przed dawną siedzibą tej firmy FOT. ROBERT SZWEDOWSKI

KONTROWERSJE. Oszukani przez Finroyal krakowianie składają doniesienia do prokuratury. Liczą na to, że uda się im odzyskać pieniądze. Osób, które straciły oszczędności, może być nawet kilka tysięcy.

Po roku otrzymali informację, że naliczono im odsetki: ok. 3 tys. złotych. Miesiąc temu, gdy chcieli wybrać swoje oszczędności, okazało się, że pieniędzy nie ma, a firma Finroyal przy ul. Lubicz zakończyła działalność. - Gdy zakładaliśmy lokatę, wszystko wyglądało niezwykle wiarygodnie: siedziba firmy, jej katalogi, ulotki, zatrudnieni pracownicy. Również dokument umowy nie budził naszych zastrzeżeń. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy - mówi pan Adam.

Pan Adam i jego żona kontaktowali się z centralą spółki w Warszawie. Otrzymali informację, że pieniądze zostaną im zwrócone w ciągu kilku dni. Do dziś nie dostali ani grosza. Wkrótce natomiast dowiedzieli się, że również warszawska centrala przestała działać, a wściekli klienci szturmowali jej biura, chcąc odzyskać utracone oszczędności.

Nie wiadomo dokładnie, ilu krakowian straciło w podobny sposób swoje pieniądze. Policja szacuje, że w Krakowie z oferty Finroyal mogło skorzystać nawet kilkaset osób. - Nie prowadzimy żadnego dochodzenia w sprawie Finroyal, ale wiemy, że są oszukani z Krakowa. Takie informacje wpływają do krakowskich komisariatów i do prokuratury. Jednak ze względu na miejsce, w którym toczy się śledztwo przeciwko spółce, wszystkie zgłoszenia przesyłane są do Warszawy - tłumaczy Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji. Jolanta Pęgiel z kancelarii prawnej Medius, która w imieniu swoich klientów przygotowuje pozew zbiorowy przeciwko Finroyal, przyznaje, że dotąd swoje roszczenia zgłosiło 12 osób z Krakowa. - Jednak wielu klientów spółki to osoby starsze. Mogły dotąd nawet się nie zorientować, że zostały oszukane - uważa Pęgiel.

Wiele osób zainteresowało się odzyskaniem swoich oszczędności dopiero po podobnej aferze z parabankiem Amber Gold.

Prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która nadzoruje śledztwo w sprawie Finroyal, przyznaje, że wpłynęło już ok. 450 zgłoszeń dotyczących pieniędzy utraconych przez klientów. - To z pewnością nie koniec zawiadomień. Pierwsze 4 zgłoszenia otrzymaliśmy już w czerwcu, w lipcu było ich 30, a w sierpniu mamy prawdziwą lawinę zgłoszeń z całego kraju - mówi Ślepokura.

Trwa śledztwo prowadzone w tej sprawie przez ABW. Zabezpieczona została dokumentacja księgowa firmy, a jej właścicielowi zabrano paszport, ma zakaz opuszczania kraju i orzeczony dozór policyjny.

Klienci, którzy zostali oszukani przez Finroyal, mogą składać zawiadomienia na policję, do prokuratury w Warszawie, ale także w każdej innej prokuraturze w kraju.

Nie wiadomo jednak, czy uda im się odzyskać chociać część swoich pieniędzy.

małgorzata [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski