Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miesiąc na poprawki

Paweł Szeliga
Józef Kawecki dołączył do grona mieszkańców Łącka, którym nie podoba się rynek przebudowany przez firmę z Nowego Brzeska. - Na nierównej nawierzchni można się przewrócić - ostrzega
Józef Kawecki dołączył do grona mieszkańców Łącka, którym nie podoba się rynek przebudowany przez firmę z Nowego Brzeska. - Na nierównej nawierzchni można się przewrócić - ostrzega Stanisław Śmierciak
Łącko. Gmina nie odebrała przebudowanego rynku. Szuka firmy do naprawy fuszerki. Wykonawca zapłaci kary umowne, ale Łącko może stracić pół miliona dotacji

Płyta rynku z kostki granitowej, chodnik przy wejściu do pawilonu handlowego i drewniane ławki na terenie przeznaczonym do wypoczynku - m.in. te elementy wielkiego projektu rewitalizacji łąckiego rynku trzeba wykonać od nowa. Komisja nie odebrała prac o wartości ponad 150 tys. zł, gdyż zostały zrealizowane niezgodnie z dokumentacją techniczną.

Nowe i już się sypie
Na początku roku alarmowaliśmy, że przebudowa centrum Łącka, która kosztuje ponad milion złotych, jest fuszerką. - Płyta rynku wygląda tak, jakby czekała na remont po dwudziestu latach użytkowania - mówił nam Józef Kawecki z Łącka.

Wójt gminy Jan Dziedzina ubolewał, że dostał w spadku po poprzedniku tak spapraną inwestycję. Na powierzchni 800 metrów kwadratowych ułożono łupaną kostkę granitową, dwa razy tańszą od tej w projekcie. W dodatku położono ją nie gładką, ale najbardziej nierówną stroną. Nawierzchnia zaczęła się zapadać zanim obejrzała ją komisja.

- Do wymiany są też ławki - dodaje zastępca wójta Paweł Dybiec. - Przy ich wykonaniu także nie trzymano się projektu. Drewno klejone zastąpiono zwykłym, które już zaczęło butwieć.

Andrzej Gorzałczany, prezes spółki DROGOP-2 z Nowego Brzeska, wykonawca inwestycji, od początku bronił się, że w trakcie robót poprzednicy obecnej władzy sugerowali wprowadzenie zmian w projekcie. Nie ma na to potwierdzenia, bowiem były to ustne ustalenia. Teraz ma problem, gdyż nie ma jak uzupełnić dokumentacji, czego domagają się obecne władze gminy.

Tymczasem już naliczono mu kary umowne w wysokości 600 tys. zł za spóźnienie inwestycji o pół roku. Miała być bowiem oddana w październiku 2014 r.

Gmina straci dotację?
Łąckie władze zobowiązały wykonawcę do pilnej wymiany kostki, naprawienia nawierzchni i zamontowania nowych ławek.

Ponieważ tego nie zrobił, chcą wyłonić firmę, która poprawi fuszerkę. Pomniejszą o 150 tys. zł kwotę, którą miał dostać DROGOP-2 i wypłacą ją nowemu wykonawcy. Gmina już szuka firmy gotowej podjąć się tego zadania. Nie będzie to łatwe, gdyż roboty trzeba zrealizować przed końcem marca. To dlatego, że Łącko do końca miesiąca musi rozliczyć się z marszałkowskiej dotacji na rewitalizację. Jeśli się spóźni, straci darowane pół miliona złotych.

- Jeśli dojdzie do tego pesymistycznego scenariusza, to będziemy chcieli odzyskać te pieniądze od firmy z Nowego Brzeska, choć zapewne nie będzie to łatwe - zapowiada Paweł Dybiec.

Nie wiadomo, czy taką opcję bierze pod uwagę prezes Gorzałczany. W firmie trudno go zastać, sekretarka nie jest w stanie powiedzieć, kiedy się w biurze pojawi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski