Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy boją się obwodnicy

Łukasz Bobek
Piotr Chilecki i Maria Gruszczyńska mówią, że nie wiedzieli o planowanej drodze. Z lewej strony radny Hyc
Piotr Chilecki i Maria Gruszczyńska mówią, że nie wiedzieli o planowanej drodze. Z lewej strony radny Hyc Łukasz Bobek
Zakopane. Sprzeciw mieszkańców budzi nowa droga, która za 90 milionów złotych ma połączyć Polanę Szymoszkową z Krzeptówkami. Inwestycja jest na etapie decyzji środowiskowej. Ludzie dowiedzieli się o tym dopiero kilka dni temu. Już się odwołali do marszałka

Budowa tzw. obejścia Zakopanego, czyli nowej drogi łączącej Polanę Szymoszkową z Krzeptówkami, ma już prawomocną decyzję środowiskową. Trasa ma zaczynać się tuż obok sanktuarium maryjnego. Problem w tym, że stoją tam domy, których właściciele nic o nowej drodze nie wiedzą.

Trasa, która ma odciążyć ulicę Kościeliską
Obejście Zakopanego to pomysł forsowany przez starostę tatrzańskiego od kilku lat. - Wreszcie jesteśmy na mocno zaawansowanym etapie - podkreśla starosta Andrzej Gąsienica Makowski.

W piątek minął termin uprawomocnienia się decyzji środowiskowej. Budową ma zająć się Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie, pieniądze - ok. 90 mln zł - wyłoży Małopolski Urząd Marszałkowski.

- Ta droga usprawni ruch w stronę Doliny Chochołowskiej i Kościeliskiej oraz odciąży zakopiańską starówkę, czyli ulicę Kościeliską - przekonuje Gąsienica Makowski.

Ludzie zaskoczeni drogą pod ich oknami
Planowane obejście Zakopanego ma przebiegać przez ponad 330 prywatnych działek; na kilku stoją domy. Chociaż termin uprawomocnienia się decyzji środowiskowej mijał w piątek, to mieszkańcy Krzeptówek niemal do ostatniej chwili nie wiedzieli o szykowanej nowej drodze. - Dowiedzieliśmy się przypadkiem kilka dni temu. Dosłownie nas zmroziło - mówi Piotr Chilecki, którego dom leży tuż przy planowanym obejściu.

- Ta droga będzie przebiegała tuż pod naszymi oknami, a może i wejdzie w część mojego domu. Smród samochodów będziemy mieli cały czas. Na dodatek zabuduje Dolinę Cichej Wody - mówi Nadzieja Klasińska, lekarka, która mieszka w rejonie planowanej inwestycji. - Tutaj są płuca tej części Zakopanego, jedyna zieleń, która zniknie, kiedy powstanie ta obwodnica.

Pierwotnie łącznik miał być gdzie indziej
Mieszkańcy są zdziwieni przebiegiem nowego łącznika, ponieważ dwa lata temu planowano taką trasę, ale w zupełnie innym miejscu. Miała przebiegać od ulicy Powstańców Śląskich do Skibówek (w rejonie, gdzie znajduje się hurtownia spożywcza i zakład energetyczny).

- Projekt tego łącznika został nawet wpisany do planu zagospodarowania przestrzennego. Był dogadany z mieszkańcami - twierdzi Andrzej Hyc, radny miejski. - Ani ja, ani inni radni, a tym bardziej ludzie z Krzeptówek, nic nie wiedzieli o nowym przebiegu tego łącznika. Sam dowiedziałem się o tym kilka dni temu.

Starosta tatrzański zaznacza, że jedynie pomagał przy opracowaniu nowej koncepcji drogi. Na dziś nie ma jej szczegółowego projektu, a co za tym idzie pozwolenia na budowę. Twierdzi, że miejsce łącznika zostało zmienione, bo w pierwszej wersji nie dałoby się go wybudować. Przeszkodą nie do przejścia okazała się, jego zdaniem, jedna z restauracji przy ul. Powstańców Śląskich, która stanęła w miejscu pierwotnie planowanej nowej drogi.

- Dlatego projektanci poszli trochę dalej, za wyciągiem narciarskim na Polanie Szymoszkowej i z drugiej strony w rejonie sanktuarium - wyjaśnia starosta. - To dobre miejsce, ponieważ pomoże wielu pielgrzymom, a jest ich około 1,3 mln rocznie, dotrzeć do sanktuarium.

Proboszcz wiedział, ale nie powiedział
Mieszkańców dodatkowo bulwersuje fakt, że o wszystkim wiedział ks. proboszcz Marian Mucha z sanktuarium na Krzeptówkach. Snują domysły, że nowa inwestycja pójdzie w nowym terenie, aby ułatwić dojazd pielgrzymów do kościoła.

Parafia chce bowiem na parkingu wybudować muzeum Jana Pawła II z domem pielgrzyma. Przełączka z ulicy Powstańców Śląskich zdecydowanie ułatwiłaby dotarcie do sanktuarium.

- Wiedziałem o tej sprawie tak jak każdy, kto czyta obwieszczenia. To nieprawda, że nie było żadnej informacji. Sam widziałem taką na przydrożnym słupie - mówi ks. Marian Mucha. - Nikogo nie informowałem, bo to przecież nie ja buduję drogę.
Mieszkańcy wysłali odwołanie do Zarządu Dróg Wojewódzkich i marszałka Małopolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski