Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy żądają wznowienia akcji „Liść”

Paulina Szymczewska
Odpadów zielonych nie wolno spalać. Oddaje się je do kompostowni
Odpadów zielonych nie wolno spalać. Oddaje się je do kompostowni FOT. WOJCIECH MATUSIK
Odpady. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zapowiada, że wkrótce w Krakowie zostanie przeprowadzona powszechna zbiórka liści z nieruchomości. Trwają ostateczne uzgodnienia.

Jesień już blisko. Wkrótce krakowianie rozpoczną porządki w swych przydomowych ogrodach. I znów powróci pytanie: co zrobić z zeschłymi liśćmi i zgrabioną trawą?

– Pewnie znów większość z tych odpadów zielonych ludzie spalą i wszyscy będziemy się dusić od smrodu spalenizny. Bo miastu szkoda pieniędzy na wznowienie akcji „Liść” – zżyma się Janusz Kałuża z Płaszowa.

Przypomnijmy: akcję „Liść” wymyślił i prowadził Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. W jej ramach krakowianie mogli bezpłatnie pozbyć się liści i trawy, zebranych podczas jesiennych porządków. Akcja miała na celu głównie edukację właścicieli domów jednorodzinnych – przypomnienie im o zakazie palenia odpadów zielonych na posesjach i obowiązku oddawania ich do kompostowni.

ZIKiT ruszył z akcją jesienią 2010 r. i kontynuował ją w 2011 r. Okazała się ona sukcesem, cieszyła się wielkim zainteresowaniem krakowian. Podczas pierwszej edycji zebrano ok. 300 ton liści, a rok później już ponad 450 ton. W sumie w akcji wzięło udział około 6 tysięcy mieszkańców (najwięcej – ponad 50 proc. – z dzielnic podgórskich).

– To była wspaniała inicjatywa. Korzystałam z niej ja i wielu moich sąsiadów, byliśmy bardzo zadowoleni – chwali pani Alicja z Prądnika Białego. – Tym bardziej więc szkoda, że miasto zrezygnowało z tej akcji – kwituje. I dodaje, że próbowała w tej sprawie interweniować w urzędzie, ale nic nie wskórała.

Akcję „Liść” przerwano, gdy obowiązek utrzymania czystości w mieście od ZIKiT-u przejęło Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (jesienią 2012 r.). Mieszkańcy dzwonili i prosili, ale nic to nie dało. MPO nie kontynuowało akcji, tłumacząc się brakiem pieniędzy.

Pani Alicji z Prądnika Białego argument finansowy nie przekonuje. – Przecież koszt akcji nie jest duży (w 2011 r. ZIKiT wydał na nią 170 tys. zł – przyp. red.) – wskazuje kobieta. Zwraca uwagę, że to naprawdę mała kwota w porównaniu do 13 milionów złotych z opłat śmieciowych, które krakowianie co miesiąc wpłacają do miejskiej kasy.

– Wyczytałam ostatnio, że miasto ma nadwyżkę pieniędzy z tych opłat. Nie mogłoby przeznaczyć jej na sfinansowanie akcji „Liść”? – pyta pani Alicja. I dodaje, że tu nawet nie chodzi o pieniądze, lecz rzecz znacznie ważniejszą: ograniczenie problemu spalania odpadów zielonych na posesjach. – Tyle się mówi o smogu w Krakowie, a tu proszę – urzędnicy oszczędzają na liściach – kwituje pani Alicja.

Rzeczniczka MPO Krystyna Paluchowska odpiera zarzuty, tłumacząc, że akcja „Liść” była elementem edukacyjnym skierowanym do wąskiej grupy mieszkańców – właścicieli domów jednorodzinnych. Przypomina jednocześnie, że krakowianie nadal mogą nieodpłatnie oddawać swoje odpady zielone z ogrodów do kompostowni przy ul. Krzemienieckiej.

– Pragnę też zapewnić zaniepokojonych mieszkańców, że w najbliższym czasie planujemy powszechny odbiór liści z nieruchomości – informuje Krystyna Paluchow­ska. Trwają teraz ostateczne uzgodnienia: MPO ustala terminy i precyzyjne zasady odbioru liści.

– Przed rozpoczęciem akcji mieszkańcy otrzymają szczegółowe informacje – zapowiada rzeczniczka MPO.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski