Miliardy z sądowych kaucji obniżą dług publiczny

Dotychczas wadiami, kaucjami i innymi funduszami, stanowiącymi majątkowe zabezpieczenie potencjalnych roszczeń w toczących się sprawach zarządzały sądy, do których wpłacane były pieniądze. Teraz wpłaty i wypłaty nie będą już dokonywane w sądowych kasach, lecz bezpośrednio na rachunki bankowe. Konta założone są w Banku Gospodarstwa Krajowego i pozostaną pod pełnym nadzorem Ministra Finansów.

Oznacza to, że szef resortu upoważniony jest do czasowego zarządzania depozytami na przykład w celu sfinansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa lub pokrywania długów Skarbu Państwa. Sprawa dotyczy wielkiej sumy. 26 lutego stan depozytów sądowych przekazanych na rachunki ministra finansów wynosił (w zaokrągleniu): nieco ponad 3,5 mld zł, niespełna półtora tysiąca franków szwajcarskich, ponad 5 milionów euro, 296 tys. funtów i ponad 1,7 mln dolarów.

Krajowa Rada Sądownictwa wyraża obawę, iż nie wiadomo, co się stanie, gdy po zaciągnięciu pożyczek ministerstwo nie będzie akurat dysponowało środkami na szybki zwrot całej kwoty. Resort zapewnia jednak, że Skarb Państwa odpowiada całym majątkiem za spłatę zobowiązań i nie ma zagrożenia.

Przedsiębiorcy i prawnicy zwracają z kolei uwagę na to, że w depozytach sądowych od lat zalegają niepodjęte wkłady, które pozostały tam w wyniku przeciągających się postępowań. Wielu nie ma już kto odebrać, bo dłużnik lub wierzyciel nie żyje albo nie istnieje uprawniony do tego podmiot gospodarczy. Przypuszczalnie spora część wspomnianej wcześniej kwoty na rachunkach resortu to właśnie depozyty, które prawdopodobnie nie zostaną odebrane.