Drogi Elsy (Sophie Marceau) i Pierre’a (Francois Cluzet) spotykają się w wyniku zbiegu okoliczności. Ona jest pisarką, on – prawnikiem. Fascynacja między czterdziestolatkami rodzi się dosłownie od pierwszego wejrzenia. Azuleos – także autorka scenariusza – nie jest jednak naiwna. Nie próbuje nas przekonać, że od prawdziwej miłości dzieli bohaterów zaledwie jeden krok. Zanim to nastąpi, swoją rolę w kształtowaniu związku Elsy i Pierre’a muszą odegrać utarte stereotypy.
Pojawia się więc zapach dzikiej pomarańczy – znak faceta idealnego, wyznania miłości, które odrywają bohaterów od prozy życia i „dodają im skrzydeł” oraz romantyczne piosenki (oczywiście o miłości).
Bohaterowie zostali skrojeni na miarę melodramatycznej konwencji. Pierre jest szczęśliwie żonatym mężczyzną, do którego dociera – za sprawą Elsy – że w jego związek wkradła się rutyna. Zawitała do niego nuda. Nawet seks z żoną już nie napędza go energią. Z tej monotonii wyrywa go dopiero piękna pisarka.
Sophie Marceau stworzyła zaś wiarygodny portret filmowej uwodzicielki. Aktorka, obdarzona naturalnym seksapilem, w pełni korzysta ze wszystkich swoich atutów, czyniących z niej kobietę atrakcyjną. Taką, której żaden mężczyzna się nie oprze. Uroczy uśmiech nie schodzi z jej twarzy, a jej zgrabną figurę podkreślają obcisłe sukienki.
Marceau z powodzeniem operuje zasobem cech charakterystycznych dla bezpretensjonalnej dziewczyny z sąsiedztwa i namiętnej kochanki. Tego w końcu pragną faceci, skrycie marzący o upojnej nocy z przyjaciółką w czasie, gdy z własną żoną w łóżku zajmują się... oglądaniem instrukcji gry w golfa.
Wielokrotnie mieszają się tu fantazje ze światem przedstawionym w filmie. Wybujała wyobraźnia to w końcu jedna z istotnych cech ludzi owładniętych pożądaniem. Bywa więc, że Pierre żyje na granicy jawy i snu. Spełnienie, którego doświadcza z Elsą w swoich fantazjach, jest wygrywane w filmie za pomocą sztucznych konwencji (m.in. manipulującej emocjami muzyki czy wizjami upojnych zbliżeń kochanków), które uzmysławiają widzom, jak bardzo pragnienia Pierre’a są odległe od rzeczywistości.
„Pożądanie” jest drogą, jaką bohaterowie odbywają, by spotkać się w jednym... łóżku. Film trzyma jednak widza w niepewności do samego końca. Zanim nastąpi rozwiązanie, jesteśmy świadkami, jak konserwatywne ideały zderzają się z marzeniami o nowej miłości i namiętności. A co jeżeli w przyszłości znów dojdzie do wypalenia tych uczuć? Jeśli historia się powtórzy?
Jak mówi bohater filmu, „by historia mogła trwać, nie powinna się w ogóle rozpocząć”. To, wydaje się, jedyna recepta, by pożądanie nigdy nie wygasło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?