Radni Łodzi postanowili zbudować pomnik Lecha Kaczyńskiego, przegłosowali to w nocy, przeciwnicy pomysłu nie składają broni. Rajcy Bydgoszczy po katastrofie smoleńskiej nazwali most imieniem L. Kaczyńskiego, a potem uznali, że jednak nie. Odwołali decyzję, sprawa u wojewody. Warszawscy radni Olga Johann i Michał Grodzki zabiegają o to, by przebiegającą daleko od centrum Nowolazurową nazwać imieniem Kuklińskiego.
Władze stolicy mają problem z tą sprawą, a w centrum miasta przebiega al. Armii Ludowej. Jak nie można zmienić nazwy Nowolazurowej, to może z Armią Ludową pójdzie łatwiej? „Nowe lazury” nikomu nie zaszkodziły, a Armia Ludowa – rzecz łatwa do sprawdzenia, niewielka formacja podporządkowana ZSRR – niejednemu.
Na poważnie: szedłem na pl. Na Rozdrożu głupio kalkulując, że trzeba podbić stawkę: zażądać zmiany nazwy Armii Ludowej, to może z Nowolazurową pójdzie szybciej i pani radna Nehrebecka (tak, tak, miłość doktora Judyma z ekranizacji „Ludzi Bezdomnych” z 1975 roku i Anka, narzeczona Borowieckiego z „Ziemi Obiecanej”) metodą krakowskiego targu „pozwoli” na małe korekty nazw ulic w stolicy.
Miłosz ma kłopoty z wolną Polską, bo Litwin, Kaczyński ze stu powodów, ale też dlatego, że ma brata w polityce (nie „pomaga” nawet, że nie jest przeciwnikiem okrągłego stołu), Kukliński, bo dane o planach Układu Warszawskiego i wprowadzeniu stanu wojennego przekazywał Amerykanom (a komu miał przekazywać?) i być może, jako mąż miał słabość do pięknych kobiet (w „Jacku Strongu” o zdrady posądza go nawet skołatana żona).
Tylko Armia Ludowa „nie do ruszenia”. Mail od znajomej profesor, która, gdy może, stawia Kuklińskiemu znicz na Powązkach: Paweł, wczoraj miałam przeszło 50 telefonów od znajomych, którzy boją się Kuklińskiego, a chcą zostawić Armię Ludową na piedestale. Naczelny argument: że taniej i praktyczniej.
Konrad Piasecki: „w ramach zmiany można by rzeczywiście zamiast ulicy Armii Ludowej zrobić Żołnierzy Armii Ludowej”. Przynajmniej tyle, kompromis po naszemu. W latach 80. w Rzeszowie powstała aleja Powstańców Warszawy, żeby powstanie nie kłuło w oczy władzy od AL.
Z kabaretu Olgi Lipińskiej: „Taką miałem dobrą wolę/ Jeszcze przy Okrągłym Stole/ Teraz na kanciastym kole/ Jadę przez maliny pole/ Hop siup wszyscy święci/ Co mi się tak we łbie kręci”. Po wizycie na Armii Ludowej: tak dalej nie pojedziemy. 25 lat niepodległości, a nam się ciągle za bardzo kręci, żeby coś ugrać na przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?