MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo pragnie chronić rolnika, a może dobić handel

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Marcin Oliva Soto
Kontrowersje. Kupcy są przerażeni projektem ustawy opracowanej - jak mówią - „pod dyktando lobby rolniczego”.

Chodzi o przepisy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. - Ustawa ma niby chronić dostawców sklepów. Intencje są dobre, ale efektem będzie upadek polskiego handlu - alarmuje małopolski kupiec Adam Chechelski.

Jego niepokój podzielają organizacje działające w branży, na czele z Polską Izbą Handlu, skupiającą tysiące drobnych sklepikarzy oraz większość rodzimych sieci handlowych. - Projekt przeczy zasadzie wolności gospodarczej i jest niezgodny z konstytucją - komentuje Waldemar Nowakowski, prezes PIH.

- W zaciszu gabinetów resortu rolnictwa, pod dyktando lobby rolniczego, powstał projekt przepisów o olbrzymiej restrykcyjności dla polskich kupców. Mogą one uśmiercić wszystkie polskie sieci handlowe, franczyzowe i grupy zakupowe - ostrzega Ryszard Jaśkowski, szef złożonego z rodzimych kupców zespołu roboczego, utworzonego pół roku temu przy Parlamentarnym Zespole Rozwoju Gospodarczego i Patriotyzmu Ekonomicznego.

- Przez 27 lat wolnej gospodarki budowaliśmy swoje firmy, konsolidując się i łącząc we wspólne przedsięwzięcia biznesowo-handlowe, broniąc się przed sieciami zagranicznymi, tworząc własny, polski model rynku. Teraz Ministerstwo Rolnictwa jedną ustawą zamierza to zniszczyć, pod szumnym i chwytliwym hasłem poprawy życia rolników i przetwórców artykułów rolnych - dodaje Jaśkowski.

I wzywa kupców do „kolejnego boju w obronie polskich sklepów”. Kolejnego, bo dopiero co udało się zakończyć wojnę o w miarę korzystny dla kupców kształt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej: pierwotne propozycje resortu finansów były również zabójcze dla rodzimych handlowców, co skłoniło tysiące kupców do pierwszego w historii masowego protestu na ulicach Warszawy.

- Teraz tylko równie zdecydowanie stanowisko wszystkich kupców może uratować nasze firmy - przekonuje szef zespołu roboczego.

Bezbronni dostawcy?

Minister rolnictwa tłumaczy, że chodzi o wyeliminowanie nieuczciwych praktyk w relacjach producent - handel. „W opinii wielu dostawców produktów rolnych i spożywczych powszechną praktyką jest wymuszanie przez nabywców, w tym sklepy wielkopowierzchniowe, nierównoprawnych warunków umów.

Częste są np. żądania obniżania cen za sprzedawane produkty i nakładanie dodatkowych opłat. Handel narzuca wzory umów bez możliwości negocjowania ich treści, jednostronnie je zrywa, wymusza niskie ceny zakupu i wydłuża terminy płatności za dostarczone towary, stosuje nieekwiwalentne świadczenia. Czas z tym skończyć” - przekonują twórcy projektu.

Drakońskie kary

Resort proponuje, by w przypadku ujawnienia nieuczciwych praktyk handlowców wobec dostawców prezes UOKiK mógłby nakładać na tych pierwszych drakońskie kary - sięgające nawet 3 proc. obrotu danej firmy.

Resort przyznaje, że problem występuje w większości krajów Unii Europejskiej. Brakuje rozwiązań na poziomie wspólnoty, więc każdy kraj oddzielnie stara się uregulować te kwestie, na ogół z miernym skutkiem. Choć formalnie dostawcy mogą dochodzić swoich roszczeń w sądzie, wiąże się to z wysokimi kosztami procesu, często nie do uniesienia. W dodatku sprawy takie w Polsce potwornie się ciągną. Niezależnie od tego, wielu dostawców rezygnuje ze sporów sądowych, by nie stracić dużych odbiorców. Ci ostatni to wykorzystują.

Ministerstwo chce, by nowe przepisy były stosowane w przypadku, gdy „łączna wartość obrotów (w roku wszczęcia postępowania) między nabywcami i dostawcami produktów przekracza 50 tys. zł w roku oraz obrót dostawcy lub nabywcy (w roku poprzedzającym postępowanie), który stosował przewagę kontraktową, nie przekroczył 100 mln zł”. W praktyce ustawa obejmowałaby więc prawie wszystkie kontrakty w Polsce (50 tys. zł to DZIENNY obrót wielu sklepów), a UOKiK mógłby arbitralnie decydować, czy doszło do naruszenia zasad, czy nie. Przeraża to kupców tym bardziej, że zachowania uczciwe i nieuczciwe definiowane są przez resort wyjątkowo niejasno i urzędnicy mogą interpretować przepisy, jak im się podoba.

Ingerencja w wolność

- Możliwość ingerencji organu administracyjnego w swobodę działalności gospodarczej, która nie narusza w żadnym stopniu porządku publicznego, czy też wolności i praw innych osób, jest niezasadna i niebezpieczna. Indywidualne interesy stron kontraktów zawartych pomiędzy profesjonalistami powinny być dochodzone w drodze cywilnoprawnej - uważa Waldemar Nowakowski z PIH.

- Co gorsza, chcąc uderzyć w sieci handlowe PiS tak naprawdę uderzy w polskiego konsumenta - i producenta. Polskie firmy zaczną mieć problemy ze sprzedażą, ich produkty zostaną wyparte przez towary zagraniczne - ostrzega poseł PO Artur Dunin, członek sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przypomina, że PO i PSL też próbowały regulować te kwestie.

- Błędne określenie „przewagi rynkowej” i błędne określenie charakteru opłat półkowych w całości dyskwalifikują zaprezentowany projekt ustawy - komentuje Dariusz Mojecki, krakowski radca prawny wyspecjalizowany w obsłudze prawnej współpracy z sieciami handlowymi.

Kupcy zwołują na 6 lipca (na 17.00) specjalne spotkanie wspomnianego zespołu roboczego, a następnego dnia o 10.00 będą omawiać projekt i tworzyć „wspólną strategię przeciwdziałania wprowadzeniu proponowanych przepisów”.

- Z uwagi na szczyt NATO w Warszawie, zapraszamy do kompleksu konferencyjnego w Brzeźnie w gminie Oborniki Śląskie. Uczestnictwo jest bezpłatne - informuje Mirosław Podeszwik, sekretarz Zespołu Roboczego.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski