Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz Jan Kanty w kinie

Redakcja
Od lewej: Jan Kanty Pawluśkiewicz, Błażej Wójcik, Halina Jarczyk i Rafał Dziwisz Fot. Marek Sendek
Od lewej: Jan Kanty Pawluśkiewicz, Błażej Wójcik, Halina Jarczyk i Rafał Dziwisz Fot. Marek Sendek
"Małe kino z Camerino" zagościło, za sprawą Jana Kantego Pawluśkiewicza, w poniedziałkowy wieczór w niemałym krakowskim kinoteatrze Uciecha. Przez dwie godziny rozbrzmiewała muzyka tego twórcy, głównie do wierszy Leszka Aleksandra Moczulskiego.

Od lewej: Jan Kanty Pawluśkiewicz, Błażej Wójcik, Halina Jarczyk i Rafał Dziwisz Fot. Marek Sendek

ESTRADA. Subtelne czarowanie widza

Fakt, iż mistrz Jan Kanty jest znakomitym twórcą, znany jest od lat - od czasu Anawa ("Tango Anawa", "Serce", "Niepewność", "Dni których nie znamy", "Świecie nasz"), "Szalonej lokomotywy", potem "Nieszporów ludźmierskich", "Harf Papuszy", piosenek dla artystów Piwnicy pod Baranami, muzyki teatralnej (nadworny kompozytor Kazimierza Kutza), filmowej. Takie wieczory, jak ten, pokazują jeszcze inne oblicze Pawluśkiewicza - obdarzonego osobowością i charyzmą finezyjnego aktora, który tak scenicznym byciem, jak i wypowiedziami daje upust błyskotliwej inteligencji, męskiemu urokowi (Magda Umer wyznała publicznie przed laty, że to "najprzystojniejszy polski kompozytor") i zdolności subtelnego czarowania widza.

I taki był Jan Kanty Pawluśkiewicz tego wieczoru, kiedy prezentował wraz z aktorami Teatru im. J. Słowackiego Błażejem Wójcikiem, Rafałem Dziwiszem i Tomaszem Wysockim piosenki z płyty (jako szkoda, że niedostępnej już na rynku) "Consensus". A towarzyszyła czwórce panów - z których każdy zasługuje na odrębne peany - głosem, dźwiękiem skrzypiec i tańcem Halina Jarczyk. To absolutnie mistrzowski show z cudownymi piosenkami; niezrozumiałe się wręcz wydaje, że "Consensus" nie gości częściej na scenie.

Pierwiastek kobiecy wniosła też Beata Rybotycka, aktorka, która z czułością przypomniała piosenki Jana Kantego Pawluśkiewicza prezentowane ongiś w recitalu na scenie Teatru STU oraz nagrane na płycie.

Oczywiście, skoro koncert odbywał się w kinie i miał kino w tytule, zabrzmiała i muzyka filmowa tego twórcy w wykonaniu Doroty Imiełowskiej - wiolonczela, Haliny Jarczyk - skrzypce i Jacka Bylicy - fortepian.

A był to piąty wieczór z cyklu "Kino, kabarety i śpiew", który stworzyli w Śródmiejskim Ośrodku Kultury Monika Dudek i Łukasz Lech dopraszając jako gospodarza, tych muzycznych spotkań niżej podpisanego.

Wacław Krupiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski