Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz kraju za burtą, o medal powalczy Unia

Andrzej Stanowski
W piątym, decydującym o awansie do półfinału play-off ekstraligi spotkaniu zespół z Oświęcimia wygrał w Krakowie.
W piątym, decydującym o awansie do półfinału play-off ekstraligi spotkaniu zespół z Oświęcimia wygrał w Krakowie. Fot. Anna Kaczmarz
Hokej. W żadnym z pięciu meczów ćwierćfinału własna hala nie była atutem. Oświęcimianie trzy razy zwyciężyli na lodowisku „Pasów”.

Comarch Cracovia0
Aksam Unia Oświęcim3

(0:2, 0:0, 0:1)

Bramki: 0:1 Jakesz (Jaros, Tabaczek) 17, 0:2 Tabaczek (Jaros, Barinka) 19, 0:3 Tvrdon (Gabriś) 59.

Sędziował: Maciej Pachucki, Kary: 4–4 min. Widzów: 2500. Stan rywalizacji play-off (do 3 zwycięstw): 2:3, awans do półfinału: Aksam Unia.

Comarch Cracovia: Radziszewski – Noworyta, A. Kowalówka, S. Kowalówka, Słaboń, Chmielewski – Kłys, Wajda, Kostourek, Dvorzak, Kalus _– Dąbkowski, Galant, D. Laszkiewicz, T. Kozłowski, Piotrowski – Witowski, Rutkowski, Rzehak.

Aksam Unia: Fikrt – Jakesz, Połącarz, Barinka, Tabaczek, Jaros – Zosiak, Gabryś, Wojtarowicz, Lipina, Tvrdon – Gabriś, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski, Piotrowicz – Adamus, Różański, Modrzejewski.

Drużyna z Oświęcimia od pierwszych minut zagrała wysokim pressingiem. – Postawiliśmy wysoko obronę, czym zaskoczyliśmy Cracovię – mówił po meczu trener Peter Mikula.

Gracze Unii byli szybsi, ruchliwsi, raz po raz zagrażali bramce Rafała Radziszewskiego, który kilka razy ratował swój zespół. – Unia opanowała środkową strefę, skąd wyprowadzała szybkie, bardzo groźne akcje _– komentował po meczu olimpijczyk Roman Steblecki.

„Pasy” z trudem budowały akcje ofensywne, strzałów było jak na lekarstwo. Pod koniec I tercji goście zadali dwa ciosy. Przy obu golach udział miał pierwszy atak. Najpierw Peter Tabaczek wypatrzył pod bramką nieobstawionego obrońcę Tomasza Jakesza, potem Tabaczek z bliska skierował krążek do siatki po dokładnym podaniu Marcina Jarosa. – Te bramki zdecydowały o losach meczu. Już poprzednie starcia pokazały, że drużyna, która pierwsza zdobędzie gola, ten uzyskuje na lodzie przewagę psychologiczną – twierdził po meczu trener „Pasów” Rudolf Rohaczek.

W drugiej tercji gospodarze ruszyli do ataku. Przez 10 minut mieli inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało, wciąż brakowało celnych strzałów. Gospodarze dwukrotnie grali z przewagą jednego zawodnika, lecz bardzo źle rozgrywali krążek. Schowana za podwójną gardą Unia szukała szczęścia w kontrach, Damian Piotrowicz i Mateusz Adamus przegrali jednak w sytuacjach sam na sam z Radziszewskim. Z każdą minutą w grę krakowian wkradała się nerwowość.

W ostatniej tercji „Pasy” postawiły wszystko na jedną kartę. Atakowały, ale nadal czyniły to chaotycznie. W 44 min Tomasz Kozłowski pojechał sam na bramkę Unii, lecz nie pokonał Michała Fikrta. Goście nastawili się na kontry, w 46 min Jaros przegrał pojedynek z golkiperem.

Na 2.50 min przed końcem meczu Rohaczek wziął czas, za chwilę ściągnął z lodu Radzi_szewskiego. Kotłowało się przed bramką Unii, Damian Słaboń z metra trafił w Fikrta. Na 1.15 min przed końcową syreną krążek przechwycił Roman Tvrdon i posłał go do pustej bramki. To był koniec nadziei Cracovii na doprowadzenie do dogrywki.
Rohaczek był po meczu załamany: – Nikt z nas nie oczekiwał takiego zakończenia sezonu. W sporcie nie zawsze się wygrywa, trzeba też umieć przegrywać – mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski