MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz się obronił

Redakcja
HOKEJ. Po wygranej w Sanoku Cracovia chciała pójść za ciosem, ale zespół Ciarko uniknął drugiego uderzenia. Comarch Cracovia - Ciarko PBS Sanok 3:6 (0:2, 1:2, 2:2)

0:1 Vitek (Dziubiński) 10, 0:2 Kubat (Zapała) 12, 0:3 Bartosz 22, 0:4 Zapała (Rąpała, Kubat) 26, 1:4 Fojtik (Valczak) 30, 2:4 Fojtik 44, 3:4 Kłys 52, 3:5 Strzyżowski (Bartosz) 53, 3:6 Vozdecky (Kolusz) 60.

Sędziowali Włodzimierz Marczuk i Maciej Pachucki. Kary: 12 - 18 min. Widzów: 2600. Stan play-off: 1:1.

Cracovia: Radziszewski - Kłys, Besch, S. Kowalówka, Słaboń, L. Laszkiewicz - Witowski, Dudasz, Valczak, Dvorzak, Fojtik - A. Kowalówka, P. Noworyta, Chmielewski, Rutkowski, Piotrowski - D. Laszkiewicz, Cieślicki.

Ciarko: Odrobny - Dronia, Mojzis, Kolusz, Zapała, Vozdecky - Kotaska, Wajda, Vitek, Bartosz, Strzyżowski - Kubat, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Mery, Milan, Bellus.

Nie pomógł gorący doping ponad 2,5-tysięcznej widowni. Krakowianie przegrali z Ciarko 3:6, w ten sposób w play-off jest remis 1:1. Gra zaczyna się od nowa.

Tylko początek meczu był wyrównany, oba zespoły starały się grać agresywnie. Ale z upływem minut uwidoczniła się przewaga gości, którzy byli bardziej ruchliwi, szybciej poruszali się po lodzie. W 9 min karę dwóch minut otrzymał Jarosław Kłys i już po 12 sekundach rywale cieszyli się z prowadzenia. Jozef Vitek po krosowym podaniu Krystiana Dziubińskiego mocnym strzałem pokonał Rafała Radziszewskiego.

Ta bramka dodała animuszu sanoczanom, a krakowianie zaczęli się gubić w obronie. Wykorzystali to goście i niepilnowany obrońca Zoltan Kubat trafił do siatki. Do końca tercji lepiej prezentowali się goście, Cracovię parę razy ratował Radziszewski.

Na początku drugiej tercji gospodarze stanęli przed wielką szansą, kiedy dwóch graczy z Sanoka poszło na ławkę kar. "Pasy" przez 53 sekundy grały w podwójnej przewadze, ale Martin Dudasz stracił krążek, Peter Bartosz pojechał sam na Radziszewskiego i nie zmarnował okazji. To był, jak się potem okazało, kluczowy moment meczu. Cracovia rzuciła się do ataku, ale znowu straciła bramkę po prostym błędzie obrony, zagapił się Adrian Kowalówka i Krzysztof Zapała strzałem w "okienko" podwyższył na 4:0.

Potem dwie kary zarobili gracze z Sanoka i "Pasy" znowu grały przez 84 sekundy pięciu na trzech. Tym razem czeski atak dobrze rozegrał "zamek" i po strzale Josefa Fojtika krążek znalazł się w bramce. Za moment idealnej pozycji nie wykorzystał Damian Słaboń. Nastąpił teraz najlepszy fragment w grze gospodarzy, którzy parę razy zagrozili bramce Przemysława Odrobnego, ten jednak bronił pewnie. Goście przy każdej okazji bardzo groźnie kontrowali, wykorzystując błędy w grze defensywnej Cracovii.

W 44 min Fojtik skorzystał z prezentu Odrobnego i pokonał go strzałem na "raty". To była szósta bramka czeskiego napastnika w play-off. Odżyły nadzieje gospodarzy. W 52 min, kiedy na ławce kar siedział Strzyżowski, Kłys potężną bombą pod poprzeczkę strzelił kontaktowego gola. Ale w 84 sekundy później Strzyżowski pogrążył krakowian. Trener Rohaczek próbował jeszcze zagrać va banque, na 2 minuty przed końcem meczu wycofał Radziszewskiego, ale krążek przechwycili goście i Martin Vozdecky strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu.
Dramatyczny mecz, bez happy endu dla "Pasów". Za dużo było w grze krakowian prostych błędów. Na lodzie brylował atak czeski, ale pozostałe ataki zagrały znacznie słabiej. Radziszewski też nie był w stanie naprawić wszystkich błędów obrońców.

Dzisiaj trzeci mecz w Krakowie - o godz. 18.15.

Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski