Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowski debiut

Redakcja
Krzysztof Rodek w swym debiucie w MŚ 5-krotnie stawał na najwyższym stopniu podium i raz na stopniu dla srebrnego medalisty. Wygrywał swe konkurencje w formach ręcznych i z bronią krótką, a także w walce light-contact (w rywalizacji juniorów) oraz formach podwójnych ręcznych i z bronią (bez podziału na kategorie wiekowe). Ponadto był drugi w formach z podwójną bronią. Startował też w formach z bronią długą juniorów i z manekinem.

16-letni multimedalista Krzysztof Rodek

   Podczas II mistrzostw świata w choy lee fut rodziny Chen w Santiago zdobył aż 6 medali. Ma 16 lat, reprezentuje Choy Lee Fut Polska-Kraków, kung fu trenuje od 6 lat.
   Jego ojciec Zbigniew w latach 80. trenował w Pszczyńskiej Akademii Sztuk Walki styl jeet kun do, którego twórcą był słynny Bruce Lee. Jego młodsza o 2 lata siostra Aleksandra zaczęła ćwiczyć kung fu, mając 8 lat, ale przestała po 4 latach.
   Teraz Krzysztof sam kontynuuje rodzinne pasje. Pod okiem Joanny Skamli pracował nad umiejętnościami potrzebnymi głównie w walce, a pod kierunkiem Grzegorza Ciembroniewicza uczył się głównie form. Zdobywał medale w wielu imprezach. Uchodzi za wielki talent. - Sifu Ciembroniewicz mówił, że w grupie juniorów zrobił największe postępy - mówi jego ojciec. I dodaje: - Do mistrzostw świata przygotowywał się długo, nie przypuszczałem jednak, że wypadnie w nich aż tak dobrze.
   Krzysiek mieszka w Skale k. Ojcowa. Przez kilka lat ojciec odwoził go do Krakowa i przywoził z powrotem. Czyni to do dziś, choć już nie codziennie, bo Krzysiek coraz bardziej staje się samodzielny. Rodzice dbają, by mógł godzić naukę ze sportem, finansują jego starty, zakup sprzętu. Ojciec wyjeżdża z nim na zawody, udziela wskazówek, doradza. Mama bardzo przeżywa jego występy, podczas walk... wychodzi z sali, by się nie denerwować o syna. - Początkowo prosiłem tatę, by swą obecnością na zawodach nie stresował mnie dodatkowo, ale teraz cieszę się, że jest blisko mnie, wspomaga psychicznie - _mówi. Do dalekiego Chile poleciał właśnie z ojcem; ciekawostka: obaj... pierwszy raz w życiu lecieli samolotem. Ciembroniewicz chwalił go, że mimo takiego dodatkowego zapewne stresu poradził sobie z nim.
   Krzysztof po szkole zostaje na zajęciach z kung fu, które kończy przed 21.
- Z podziwem patrzę na to co robi, bo nie ma zbyt wiele wolnego czasu. Oprócz nauki i treningów w tygodniu, dochodzą obozy i zawody w weekendy. Sukcesy są okupione ciężką pracą. Kung fu daje mu poczucie pewności siebie, dodaje prestiżu w szkole, uczy wytrwałości - podkreśla jego ojciec.
   Uczęszcza do I klasy VII LO w Krakowie przy ul. Skarbińskiej.
- Nauka jest najważniejsza. Nasza wychowawczyni Lucyna Masiulaniec potrafi zadbać o to, żeby uczeń, który opuścił lekcje potrafił je nadrobić. Ja na czas wyjazdu do Santiago otrzymałem zwolnienie ze szkoły - mówi Krzysztof.
   W odróżnieniu od innych świetnie sobie radzi zarówno w formach, jak i walkach.
- Uważam, że jeśli ktoś robi dobrze formy, to jest w stanie i dobrze walczyć. To co robimy w formach, możemy stosować w walce, bo uczymy się walczyć z dużą liczbą przeciwników. Jestem jednak w tym wieku, że nie nastawiam się na to czy na to, choć trochę więcej ćwiczę formy. Podczas walki jest nieco strachu, ale adrenalina rośnie i o tym się nie myśli, tylko skupia się na tym, żeby wygrać - przekonuje Krzysztof.
   Nabyte umiejętności wykorzystuje tylko na macie. Stara się unikać sytuacji, w których mógłby je użyć.
- To walka bez walki, cały czas powtarza nam to sifu Ciembroniewicz. Kung fu daje sprawność, umiejętność walki, ale przede wszystkim uczy samoobrony - podkreśla. W Santiago nie tylko startował w zawodach, ale i uczestniczył w seminarium szkoleniowym.
   Mistrzostwa świata to dla niego nie tylko miłe, bo medalowe, przeżycie.
- To cały worek doświadczeń. To na pewno zaowocuje w przyszłości - zauważa. Choć odniósł wielki sukces, woda sodowa mu nie grozi. - Nie czuję się gwiazdą -_ przekonuje. Kiedyś w SKS grał w piłkę nożną, teraz bawi się grami komputerowymi, uwielbia książki i filmy o fantastyce. Ot, zwykły chłopiec z niezwykłymi osiągnięciami...
JERZY FILIPIUK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski