Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody lekarz ministrem pracy

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA z WŁADYSŁAWEM KOSINIAKIEM-KAMYSZEM, kandydatem na ministra pracy

Fot. Anna Kaczmarz

Czuje się Pan bardziej lekarzem czy politykiem?

- W działalność polityczną zaangażowałem się już po ukończeniu liceum. Współtworzyłem Forum Młodych Ludowców w Małopolsce i w Polsce. Od tego momentu, czyli od 2000 r., nieprzerwanie jestem związany z PSL, z jego działalnością w Krakowie i województwie. Zawód jest konsekwencją moich wyborów, jeszcze z czasów szkolnych. Skończyłem medycynę, obroniłem doktorat i rozpocząłem specjalizację z interny. To jest dla mnie ważne, aby mieć doświadczenie zawodowe, w ten sposób mam także zapewniony kontakt z ludźmi, z ich codziennymi problemami. Praca w zawodzie lekarza dawała mi dużo satysfakcji. Cztery lata temu otrzymałem od premiera Waldemara Pawlaka propozycję objęcia resortu pracy i wtedy odmówiłem, uznałem, że nie jest to jeszcze moment, w którym mógłbym podjąć się tak ważnego zadania.

- Miał Pan wtedy tylko 26 lat. Był Pan zbyt młody na to, aby zostać ministrem?

- Tak, uznałem że jestem za młody. Miałem wiedzę akademicką, ale potrzebne mi było doświadczenie w pracy, w kontaktach z ludźmi, a także doświadczenie polityczne, które zdobywałem pracując jako radny w krakowskiej Radzie Miasta. Osiągnąłem już pewien stopień kariery zawodowej, w Collegium Medium UJ pracuję jako asystent, zdobyłem doświadczenie polityczne, a także jako lekarz. Mając 27 lat zostałem powołany - na kongresie PSL - w skład Rady Naczelnej, a potem byłem w ścisłym kierownictwie partii jako jej sekretarz.

- Czy ma Pan doświadczenie w zarządzaniu? Będzie Pan przecież kierował dużym ministerstwem.

- Pełnienie funkcji sekretarza partii to też jest zarządzanie.

- Zostanie Pan ministrem pracy, ale wcześniej pojawiały się informacje, że będzie Pan ministrem zdrowia. Nie czułby się Pan pewniej kierując tym resortem?

- Premier Pawlak zaproponował mi objęcie funkcji ministra pracy.

- Czeka Pana spore wyzwanie: przeprowadzenie reformy emerytalnej.

- Ta sprawa będzie podlegała mojemu ministerstwu tylko w pewnym zakresie. Ministrowie są powołani do realizacji polityki rządu. Premier ją określi w exposé i my będziemy ją realizować. Proszę także pamiętać, że na razie jestem kandydatem na ministra. Przede mną stoi ogromne wyzwanie, do którego podchodzę z wielką pokorą. Poświęcę wszystko co możliwe: czas i energię na realizację tego zadania. Nie wiem, co będzie później. Teraz mam powierzoną pracę do wykonania i chcę się z tego wywiązać najlepiej jak potrafię.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski