Młodzi zadbają o atrakcje we wsi

Młodzi ludzie ze wsi Zasole (gmina Brzeszcze) nie mieli zamiaru siedzieć z założonymi rękami i postanowili działać. Samodzielnie zbudowali domek na drzewie, który ma stać się miejscem ich spotkań.

Mają swoje miejsce
Domek, do którego wchodzi się po drabince, może pomieścić około 10 osób. Planowana jest jego rozbudowa, jednak na razie brakuje materiałów. Obok jest też miejsce na zorganizowanie grilla i ławeczka, gdyby zebrało się tam więcej osób. Konstrukcja jest bardzo wytrzymała. Posiada nawet okna i drzwi.

- Zamykamy go na kłódkę, ponieważ boimy się, że ktoś zniszczy naszą ciężką pracę. Chcemy się tam dobrze czuć, dlatego dbamy o porządek wewnątrz oraz o teren wokół. Jest jeszcze sporo do zrobienia, ale wspólnymi siłami damy radę - mówi jeden z pomysłodawców budowy. Chłopcy nie chcą podawać nazwisk. Boją się, że ktoś każe im rozebrać budowlę, bo stanęła nie na terenie prywatnym, ale gminy. Żadnych pozwoleń na budowę nie mieli.

Prace trwały około tygodnia. Zaangażowanych było w nie kilkunastu młodych ludzi od 9 do 18 lat. Wszycy mają zamiar spędzać tam wspólnie miło czas grillując, bawiąc się czy po prostu siedząc i rozmawiając po zakończonej nauce w szkole. Domek znajduje się obok boiska więc po meczu przychodzą tam odpoczywać. Nie jest to ich pierwsza budowla. Postawili również altankę nad Sołą, jednak z powodu nieumocnionych brzegów nie przetrwała. Spadła z brzegiem.

- Mieliśmy tam nawet kanapy i telewizor, na którym oglądaliśmy mecze podczas EURO 2012 - mówi chłopak. Robią wszystko, by pokonać nudę. - W okolicy nic się nie dzieje, dlatego sami postanowiliśmy coś zrobić. Co prawda mamy świetlicę, ale otwarta jest tylko 4 godziny dziennie - mówi jeden z chłopaków.

Świetlica należy do Ośrodka Kultury w Brzeszczach. Młodzi ludzie twierdzą, że nie ma tam dla nich nic ciekawego. Co prawda można pograć w ping ponga lub piłkarzyki, ale urządzenia są w kiepskim stanie. Stół do ping ponga się chwieje. Braki w piłkarzykach dopiero ostatnio uzupełniono.

Pieniędzy nie ma
Dyrektor Małgorzata Wójcik przeczy, że w świetlicy nie ma atrakcji dla młodzieży. - Placówka jest w dobrym stanie i od lat spełnia swoje zadania. Przedstawia ciekawą ofertę i podczas całej swej działalności zorganizowane były liczne imprezy plenerowe - przekonuje.

Oferta była jednak skierowana głównie do maluchów lub kobiet, a w ostatnich latach imprez plenerowych też organizowano coraz mniej. Ośrodek Kultury nie posiada funduszy na przyciągnięcie młodzieży nowymi atrakcjami. Obok świetlicy jest wiejskie boisko.

- Ale pograć się nie da. Bramki nie mają siatek i niebezpiecznie się chwieją, a boiska do piłki nożnej i siatkówki są bardzo nierówne. Marzy się nam orlik, jednak wiemy, że jest to nierealne przedsięwzięcie - ubolewa kolejny chłopak. Właścicielem boiska jest Spółka Pastwiskowa, a opiekę nad nim sprawuje Ochotnicza Straż Pożarna, która także nie ma środków na modernizację.

Obok znajduje się palenisko, ale nie ma tam ławek, na których można by usiąść. W pobliżu znajduje się też biblioteka, ale i tu nie na wielu ofert zajęć dla młodych ludzi. Przychodzą tam tylko po to, aby skorzystać z komputera. Organizowane są spotkania z ciekawymi ludźmi i zajęcia, ale także tylko dla maluchów.

- Wiemy, że w innych wsiach jest lepiej. Mamy kolegów, którzy opowiadają nam, jak spędzają razem wolny czas i korzystają z oferty świetlic. My też tak chcemy - mówią zgodnie chłopcy. Na razie mają pomysły na zorganizowanie sobie czasu. Są już po wstępnych rozmowach ze strażakami. Razem mają zamiar na miejscu dotychczasowego zrobić boisko do siatkówki plażowej.