Młynówka Królewska: szambo powstrzyma ekspansję bloków? [WIDEO]

Przy ul. Filtrowej w dzielnicy Bronowice, na terenach obok Młynówki Królewskiej musi stanąć budowa części osiedla „Lazurowy Park” firmy Atal. Powód? Jeden z bloków wyrósł za blisko szamba sąsiada inwestycji. Zbiornik ma pojemność ponad 17 metrów sześc., więc zgodnie z przepisami odległość między jego pokrywą a nowym budynkiem powinna wynosić co najmniej 30 metrów. Blok odsunął się od szamba tylko o połowę tego - tyle, ile wymagane jest w przypadku zbiorników do dziesięciu metrów sześc.

Autor: Małgorzata Mrowiec

Prezydent miasta wydał postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji pozwolenia na budowę dla drugiego etapu inwestycji (to w ramach tego etapu wznoszony jest m.in. czterokondygnacyjny budynek zaprojektowany za blisko szamba). Jednocześnie zostało wznowione postępowanie o pozwolenie na budowę. Wcześniej urzędy i nadzór budowlany zaalarmował właściciel szamba Tadeusz Ślizowski. Stosownymi przepisami zainteresował się, bo projektantka nowego osiedla przyszła kiedyś spytać o wielkość zbiornika.

Poproszony przez mieszkańca o kontrolę Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego ograniczył się do sprawdzenia, czy inwestycja jest zgodna z zatwierdzonym projektem. Jest. Na pismo Ślizowskiego zareagował natomiast Urząd Miasta Krakowa, czego efektem jest wydane postanowienie.

Jak się okazuje, przy projektowaniu osiedla przyjęto założenie, że zbiornik ma objętość 10 metrów sześc. Tak wyjaśniła to teraz urzędnikom autorka projektu. - Założeń tych dokonano m.in. w oparciu o wizje w terenie, wiedzę o liczbie osób zamieszkałych w tym budynku i zakładanym średnim zużyciu wody - przekazuje Jadwiga Warat-Hapońska, dyrektorka magistrackiego Wydziału Architektury.

Rodzina Ślizowskich od początku była przeciwna blokom, które teraz wyrastają im za płotem, z dwóch stron ich posesji. - Pisaliśmy, że nie zgadzamy się na takie wysokie budynki, ale żadnych odpowiedzi nie było - opowiada Maria Ślizowska, żona Tadeusza.

Otoczeni blokami

Mieszkają w tym miejscu od prawie 40 lat. To teren dawnej centrali rybnej, która miała tu magazyny ryb żywych, a także piętrowy budynek z mieszkaniami dla pracowników. Tadeusz Ślizowski był jednym z nich, a po likwidacji centrali odkupił od Skarbu Państwa działkę wraz z budynkiem.

- Rozważaliśmy już wyprowadzkę, bo inwestor stara się o „wuzetki” na kolejne bloki, tak że zostalibyśmy obudowani dookoła - mówi Ślizowski. Ale rozmowy z deweloperem w tej sprawie skończyły się fiaskiem. Według relacji właściciela posesji, zaproponowano mu kwotę, która nie pozwoli na kupienie domu w Bronowicach, a tu rodzina chce zostać. Teraz Ślizowski twardo twierdzi, że nie zgodzi się już na wykup nawet za kilka razy większą sumę, Bo - taką ma nadzieję - jego szambo może przekreślić plany budowy następnych dwóch bloków w najbliższym sąsiedztwie. - Dlatego też nie zgadzam się na podpięcie do wykonanej przez dewelopera kanalizacji, mimo że korzystanie z miejskiej sieci byłoby wygodniejsze. Jeśli inwestor zmieni koncepcję i postanowi zbudować domki jednorodzinne, zrezygnujemy z szamba - deklaruje.

Ślizowski z oburzeniem mówi o apetytach inwestorów, którzy starają się o szczelnie zabudować zielone przestrzenie w tym rejonie. - Kasa i tylko kasa. A gdzie ład przestrzenny, gdzie przewietrzanie miasta? Nikt też nie zważa na komunikację - mówi. - Tędy płynęła Młynówka zasilająca fosy miasta. To nasza historia, szkoda takie wartości niszczyć. Co zostawimy po sobie przyszłym pokoleniom? - pyta.

Postanowienie nie wpłynęło

Postanowienie o wstrzymaniu pozwolenia na budowę zostało wydane 28 kwietnia (Ślizowski otrzymał je 4 maja), ale roboty trwają. Jak poinformował w piątek Paweł Rabantek, doradca zarządu ds. PR Atalu - „do spółki nie wpłynęło żadne formalne postanowienie o wstrzymaniu prac ani o wstrzymaniu wykonalności pozwolenia na budowę”. Do Urzędu Miasta z kolei nie dotarły zwrotne potwierdzenia odbioru.

- Postanowienie o wstrzymaniu pozwolenia na budowę jest wiążące dla inwestora od dnia, kiedy zostanie mu doręczone. Ma na odbiór 14 dni - informuje Artur Kania, zastępca małopolskiego wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Krakowie. - Są inwestorzy sprytni, którzy - wiedząc, że zapadła niekorzystna dla nich decyzja - potrafią odczekać wymagane dwa tygodnie do odbioru pisma z urzędu - dodaje Artur Kania.

Uprzedzić kupujących

Przepis dotyczący szamba chroni mieszkańców nowego obiektu przed ewentualnymi przykrymi zapachami. Kania wskazuje, że inwestor może wystąpić o odstępstwo od warunków technicznych i uzyskać zgodę na przysunięcie się do szamba. - Powinien jednak uprzedzić kupujących mieszkania, że w pobliżu jest taki zbiornik - zaznacza przedstawiciel nadzoru budowlanego.

Teoretycznie jest możliwe, że przy ulicy Filtrowej dojdzie do rozbiórki bloku. - Jednak zdziwiłbym się, gdyby tylko ze względu na odległość od szamba budynek mieszkalny podlegał rozbiórce. Jeśli deweloper będzie się trzymał przepisów i wstrzyma roboty, to wprawdzie inwestycja się opóźni, ale po zakończeniu procedur naprawczych powinien skończyć obiekt - kwituje Artur Kania.

Studium zagospodarowania Krakowa przeznacza ten obszar zarówno pod domy jedno-, jak i wielorodzinne. Sąsiedzi inwestycji liczą, że szambo zastopuje ekspansję bloków choćby na fragmencie terenu. - Inwestor może się starać o odstępstwo od przepisów, ale może też dostać odmowę. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby udało się zatrzymać ten zalew betonu - odpowiada Ślizowski. - Warto walczyć, by Bronowice nie zostały zeszpecone i zniszczone - dodaje.