MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mój konflikt z Kubą jest wymysłem [WIDEO]

Notował Tomasz Biliński
Robert Lewandowski nie zagra we wtorkowym meczu z Grecją. Piłkarz Bayernu Monachium opuścił zgrupowanie reprezentacji
Robert Lewandowski nie zagra we wtorkowym meczu z Grecją. Piłkarz Bayernu Monachium opuścił zgrupowanie reprezentacji FOT. BARTEK SYTA
Rozmowa. Niektórzy na siłę szukają sensacji. W drużynie wszyscy idziemy w jednym kierunku – przyznał zdobywca hat-tricka w meczu z Gruzją Robert Lewandowski.

Strzelił Pan kiedyś trzy gole w cztery minuty?

Nie, na pewno nie. Ale trudno będzie zrobić to szybciej.

WIDEO: Koniec animozji między Kubą a "Lewym"? "Historia rozdmuchana przez media"

Źródło: Press Focus/x-news

W sumie w kadrze ma Pan już 26 zdobytych bramek. O dwie wyprzedził Pan Zbigniewa Bońka. Ale ta granica 24 goli wydawała się klątwą.

Przede wszystkim nie wierzę w klątwy. Po prostu trzeba być cierpliwym. Ja jestem. Ale rozumiem takie pomysły, bo z natury jesteśmy narodem niecierpliwym. Spokojnie czekałem na okazje, wiedziałem, że prędzej czy później zdobędę bramkę. Szczególnie ważna była ta pierwsza.

Nie zwątpił Pan po pierwszej połowie, gdy miał Pan świetne okazje, ale bramkarz obronił Pana strzały?

Nie, nawet na chwilę. To jest piękno futbolu, czasem to boli, ale nie wolno się poddać. Ja wierzyłem, podobnie jak cała drużyna, że w końcu uda nam się strzelić gola. Cieszę się, że zrobiłem to trzy razy. Arek dołożył jednego i mamy kolejne trzy punkty. Najważniejsze że wygraliśmy. Szczególnie patrząc na pierwszą połowę. Nie poddaliśmy się, mimo wielu niewykorzystanych sytuacji. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu po takich 45 min pewnie byśmy się podłamali. Nie gralibyśmy już z wiarą w końcowy sukces. Spotkanie przy dobrych wiatrach zakończyłoby się remisem, w najlepszym wypadku wymęczylibyśmy 1:0. W spotkaniu z Gruzją tak nie było. Pokazaliśmy, że jesteśmy już inną drużyną.

W drugiej połowie po strzale Gruzina zadrżała poprzeczka, serce też?

Przez chwilę tak. Ta sytuacja była niebezpieczna. Chyba jedyna rywali, ale mogła skończyć się dla nas źle. Po pierwszej bramce chcieliśmy uspokoić grę, ale nie do końca to się udało. Dopiero druga bramka zastopowała rywali.

Jaki dałby Pan podpis pod zdjęcie, gdy z Jakubem Błaszczy­kowskim padliście sobie w ramiona po trzeciej bramce, przy której on Panu asystował?

Przecież strzeliliśmy wtedy gola, co mieliśmy robić? Podpis zostawię wam, dziennikarzom. Niektórzy na siłę szukają sensacji, zamiast skupić się na jakiejś pożytecznej robocie. Jesteśmy drużyną, idziemy w jednym kierunku. Wszelkie konflikty są wymyślone. W drużynie jedni się przyjaźnią, inni są kolegami. To normalne.

W Tbilisi było 4:0, w Warszawie 4:0. Wydaje się, że było łatwo?

No właśnie, tylko tak się wydaje. Sobotni wynik, podobnie jak listopadowy, nie oddaje tego, jak mecz był trudny. Może gdybyśmy wykorzystali w pierwszej połowie jedną, dwie sytuacje, to wcześniej rozstrzygnęlibyśmy spotkanie. A tak do końca była nerwówka. Chwała, że się nie poddaliśmy. No ale za to, co stało się w doliczonym czasie, kibice nam chyba wybaczą wcześniejszą nieskuteczność (śmiech).

Irlandia zremisowała ze Szkocją, awans na Euro 2016 coraz bliżej.

Przed nami mecze z: Niemcami, Irlandią i Szkocją. One będą najtrudniejsze i kluczowe. Jeśli nie zdobędziemy w nich punktów, to do Francji trudno będzie pojechać.

Wasz bilans jest jednak imponujący. 20 bramek zdobytych, trzy stracone. Do tego nie przegraliście meczu.

Ale to na razie nic nam nie daje. Satysfakcja będzie dopiero, gdy będziemy pewni awansu.

Przed meczem z Grecją opuścił Pan zgrupowanie.

Taką podjęliśmy decyzję z trenerami. W spotkanie z Gruzją włożyliśmy ogromny wysiłek. Za mną jest też ciężki sezon w klubie. A w kadrze jest dużo chłopaków, którzy będą mieli okazję do pokazania się.

Fabiański: Pierwsze miejsce mobilizuje nas do pracy

- Arkadiusz Milik, strzelec pierwszego gola w meczu z Gruzją: – Myślę, że każdy widział, jaki był plan na ten mecz. Graliśmy bardzo wysoko, w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie multum sytuacji. Szkoda, że żadnej nie wykorzystaliśmy. Wiedzieliśmy jednak, że musimy być cierpliwi i cały czas dążyć do strzelenia gola. Udało się to w drugiej połowie. Nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się z tak wysokiego zwycięstwa. Fajnie, że w kwestii awansu wszystko jest w naszych rękach, nogach i głowach. Ile trzeba oddać strzałów na treningu, by zdobyć taką bramkę? Nie wiem, bo na nim nie trafiłem ani razu...

- Łukasz Fabiański, bramkarz reprezentacji Polski: – Nasza gra byłaby spokojniejsza, gdybyśmy wykorzystali choć jedną sytuację w pierwszej połowie. Ale w przerwie nie było nerwowo. Spodziewaliśmy się, że Gruzini będą skupiali się głównie na obronie. Kluczem była nasza cierpliwość, która została nagrodzona. Wielkie brawa należą się Robertowi Lewandowskiemu za to, że nie zdekoncentrowały go niewykorzystane okazje. Nasza pozycja w grupie mobilizuje nas do cięższej pracy, by nie zaprzepaścić dotychczasowych osiągnięć.

- Maciej Rybus, lewy obrońca reprezentacji Polski: – Ta pozycja była dla mnie nowością, jeśli chodzi o grę w kadrze. Ale w klubie trener nieraz mnie na niej ustawiał. Nie mam z tym problemów. Wiadomo, że moje zadania są bardziej ofensywne i musi asekurować mnie kolega z defensywy. Tak czy inaczej myślę, że w sobotę dobrze wywiązałem się ze swoich zadań. Czy to moja rola na dłużej? Jeśli będzie taka potrzeba, to nie ma problemu. Gruzja? Ruszyliśmy na nią od początku. Taki był plan. Wiedzieliśmy, że po strzeleniu pierwszego gola to Gruzini padną mentalnie. Tak się stało.

Notował TB

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski