Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MON weźmie Muzeum AK?

Piotr Subik
Piotr Subik
Kombatanci z AK przychylnie patrzą na zaangażowanie się MON
Kombatanci z AK przychylnie patrzą na zaangażowanie się MON fot. anna kaczmarz
Kraków. 3 czerwca w placówce przy ul. Wita Stwosza spodziewany jest wysłannik resortu. To może oznaczać początek rozmów o jej przejęciu

- Nikt się do nas w tej sprawie jeszcze nie zwrócił, więc trudno to komentować - tak zastępca prezydenta Krakowa Andrzej Kulig odpowiada na pytanie, czy władze miasta biorą pod uwagę przekazanie Muzeum Armii Krajowej w zarządzanie Ministerstwu Obrony Narodowej.

Równie zachowawczo reaguje Leszek Zegzda, członek Zarządu Województwa Małopolskiego: - Jeśli pojawi się taka propozycja, będziemy się nad nią zastanawiać.

Urząd Miasta Krakowa i Urząd Marszałkowski zarządzają Muzeum AK na spółkę. Ponieważ zdaniem wielu osób nie wykorzystuje ono w pełni swego potencjału, pomysł zainteresowania MON przejęciem placówki rzucił niedawno historyk i poseł PiS Ryszard Terlecki.

- Rozmawiałem o tym z ministrem kultury Piotrem Glińskim, ale okazuje się, że muzeów znajdujących się w dużo gorszej sytuacji, którym na przykład grozi rozproszenie zbiorów, jest w Polsce bardzo dużo. Krakowska placówka nie byłaby więc priorytetem. Dlatego będę się starał przekonać ministra Macierewicza - mówi prof. Terlecki.

Pomysł nie jest nowy, bo Rada Muzeum AK apelowała o to już wtedy, gdy szefem MON był krakowski polityk PO Bogdan Klich. W lipcu 2010 r. zwróciła się do niego o podpisanie umowy w sprawie przejęcia muzeum podczas wrześniowych obchodów Dnia Polskiego Państwa Podziemnego. Podobnie było w lutym 2012 r., kiedy podobny apel Rada Muzeum AK wystosowała do następnego ministra obrony Tomasza Siemoniaka. Obydwa dokumenty podpisali ówczesny i obecny przewodniczący rady Kazimierz Barczyk oraz jej wiceprzewodniczący, nieżyjący już ppłk Kazimierz Kemmer.

Klich przypomina, że efektem tych działań było w 2010 r. wpisanie przez niego przejęcia Muzeum AK przez resort obrony do programu rozwoju muzealnictwa wojskowego. Miałoby się ono stać filią Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

- Dawałoby to dwie korzyści: po pierwsze, stałe finansowanie z budżetu państwa, po drugie, jeden ośrodek decyzyjny. Takie miałem przekonanie wtedy i podtrzymuję je teraz - mówi Klich, obecnie senator PO.

- Słowo „filia” budziło wtedy ogromne emocje, nie chcieliśmy, żeby Muzeum AK utraciło podmiotowość. Ale pomysł nie był i nie jest zły. Ministerstwo mogłoby dawać połowę pieniędzy na działalność muzeum, a województwo i miasto po ćwiartce. Wymagałoby to podpisania nowego porozumienia - wyjaśnia Barczyk, zarazem wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego.

Za przejęciem Muzeum AK przez MON, jednak bez udziału samorządów, byłby Adam Kalita, radny miasta Krakowa. - Klimat ku temu jest rzeczywiście dobry. Tyle że muzeum powinno się znaleźć w jednych rękach. To byłby absurd, gdyby jednocześnie zarządzali nim jeszcze prezydent i marszałek. Obecny sposób zarządzania muzeum nie jest generalnie dobrym pomysłem, a wtedy dopiero zaczęłyby się kłopoty, bo każdy będzie czekał tylko na to, żeby minister dał pieniądze - mówi Kalita.

Na razie spaliły na panewce plany przejęcia placówki przez samorząd województwa. Jeszcze w ub. roku do Urzędu Miasta Krakowa trafiło w tej sprawie pismo z Urzędu Marszałkowskiego. Przedstawiciele tego ostatniego proponowali podpisanie aneksu do umów, na mocy którego Muzeum AK przechodziłoby we władanie marszałka Małopolski, a Teatr STU pod opiekę prezydenta.

- Mamy wątpliwości, czy takie rozwiązanie z prawnego punktu widzenia jest możliwe - mówi rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego Monika Chylaszek. - Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że właściciele zbiorów, którzy udostępniają kolekcje, zapowiedzieli, iż w przypadku wycofania się miasta z prowadzenia muzeum oni wycofają swoje zbiory - przypomina Chylaszek.

A jak zareagują na ewentualne przejęcie muzeum przez MON? Tego nie wiadomo zwłaszcza, że już sama osoba ministra obrony Antoniego Macierewicza budzi skrajne kontrowersje.

Nie wiadomo również, co konkretnie będzie robił w Muzeum AK przedstawiciel kierownictwa resortu obrony ani jaki ewentualnie jest pomysł MON-u na krakowskie muzeum. Na razie potwierdzono tylko przyjazd wysłannika ministerstwa. Kilka dni temu władze placówki uprzedził o tym dyrektor Muzeum Wojska Polskiego prof. Zbigniew Wawer, będący także członkiem Rady Muzeum AK.

- Mamy wstępną zapowiedź wizyty na 3 czerwca, ale wciąż czekamy na ostateczne potwierdzenie - przyznaje rzecznik Muzeum AK Piotr Koziarz.

Zaangażowaniem MON w muzeum zainteresowani są także kombatanci ze Światowego Związku Żołnierzy AK. Poprosili o pomoc w dotarciu do ministra generała Cezarego Podlasińskiego, dowódcę Centrum Operacji Lądowych w Krakowie.

O co chodzi?

Największym problemem Muzeum Armii Krajowej jest to, że od wielu miesięcy nie ma ono dyrektora. Odkąd w połowie ub. roku zrezygnował Janusz Mierzwa (nominowany bez konkursu historyk z UJ), placówką jako p.o. dyrektora zarządza Joanna Mrowiec, urzędniczka wyznaczona przez prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Od 2013 r. rozstrzygnięto dwa konkursy, ale prezydent mający decydujący głos w kwestiach personalnych nie zdecydował się na nominację ani Tadeusza Żaby, ani Ryszarda Żądły.

Brak stabilnego zarządzania muzeum skutkuje licznymi wpadkami. Taką było m.in. to, że na początku tego roku dopiero protest organizacji prawicowych zapobiegł organizacji w muzeum wiecu politycznego PO. Zdaniem prof. Terleckiego Muzeum AK jest mało znane nawet wśród osób interesujących się historią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski