Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderczyni prawie doskonała, czyli gra subtelności

Urszula Wolak
„Zabójczyni” dla wyrafinowanych.
„Zabójczyni” dla wyrafinowanych. Fot. archiwum
Lubię kino. To nie jest łatwy film, choć zdawać by się mogło, że skoro opowiada o dawnych wojownikach w Chinach, wciągnie widza niczym rasowe kino akcji.

Nic z tych rzeczy. „Zabójczyni” Hou Hsiao-hiena to kino dla wyrafinowanej publiczności, która sztukę filmu postrzega nie tylko jako źródło atrakcji czy rozrywki, ale potrafi się w niej także rozsmakowywać, kontemplując - tak po prostu - obraz. Z tej perspektywy patrząc - reżyser stworzył prawdziwą ucztę dla oka. „Zabójczynię” tworzą imponujące, wysmakowane ujęcia. To wręcz feeria ognistych barw. Próg stylowych komnat przekraczamy wraz z bohaterami, ocierającymi się o kotary muskane przez wiatr. Główne postaci poruszają się niemal w rytmie kołyszących się traw i szumiących liści. W pamięć zapada szczególnie jedno z ostatnich ujęć - bohaterki, która nagle pojawia się u podnóża gór. Subtelność ruchów kontrastuje nieraz z brutalnością, dając zapierające efekty wizualne - źródło przeżyć nie tylko estetycznych, ale i intelektualnych.

Amerykanie mają swój „Biały kanion”, który zachwycał widzów w okresie kina klasycznego pięknem dziewiczych krajobrazów Stanów Zjednoczonych. Chińczycy mają swoją „Zabójczynię”. Trzeba się o tym przekonać.

Fabuła jest prosta. Przenosimy się do Chin sprzed wieków. Tytułowa bohaterka jest córką generała, która została w dzieciństwie uprowadzona przez mniszkę i wyszkolona na zabójczynię idealną. Młoda i piękna dziewczyna doszła w dziedzinie zabijania do perfekcji. Zdaje się, że nic nie jest jej w stanie stanąć na przeszkodzie w eliminowaniu kolejnych dygnitarzy. Głęboko wierzy, zgodnie z nauką, którą wpoiła jej tajemnicza mniszka - duchowa mistrzyni zabójczyni - że w ten sposób oczyszcza świat ze zła. Do czasu. Spojrzenie głównej bohaterki na rzeczywistość zmienia się, gdy po nieudanej misji musi udać się w rodzinne strony. Tu dojdzie do bolesnej konfrontacji chłodnych przekonań zabójczyni ze wspomnieniami z dzieciństwa i wczesnej młodości, które - jak się przekonamy - nie zostały wykorzenione z jej serca.

Hou Hsiao-hien ukazuje złożony stan rozdarcia zabójczyni między koniecznością wykonania powierzonej jej misji, a wewnętrznym poczuciem tego, że kształtowany przez nią porządek świata rozpada się na kawałki w konfrontacji z niespełnioną niegdyś miłością.

„Zabójczyni”, reż. Hou Hsiao-hien, Chiny-Francja-Hongkong-Tajwan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski