Żadne jabłuszko, gruszka czy nawet truskawka do moreli nawet się nie umywa. Przyznaję uczciwie, iż z truskawką miałem lekki dylemat, żale pierwsze miejsce było tylko jedno…
Mało kto pamięta, ale ćwierć wieku temu był to u as owoc egzotyczny. Morelowe sady nie wytrzymywały naszych zim, a owoce przyjeżdżały do nas z południa Europy. Dzisiaj doskonale udają się praktycznie w całym kraju. Nie wiem dlaczego ale bibliści nie ustalili do jakiego gatunku należał owoc z zakazanego drzewa. Ten, który Ewa niebacznie zerwała i poczęstowała Adama. Chwila przyjemności, a jakie skutki. A mogło być tak pięknie…
Wiem, co skusiło Ewę. Trafiłem do owocowego zagłębia blisko Sandomierza. Wpierw przy drodze pojawiły się stoliki ze skrzynkami pełnymi pomarańczowych owoców. Potem pierwsze sady. Szybko uległem pokusie i przystanąłem. Wymyśliłem pilną potrzebę rozprostowania kości i pokłusowałem w zieloną gęstwinę. W cenę zakupu wliczony był spacer i konsumpcja prosto z drzewa.
Proszę uruchomić wyobraźnię: nagrzane słońcem zbocze, szpalery niskich krzewów. Gałęzie uginają się do ziemi pod ciężarem owoców. Złote, aromatyczne kule o aksamitnej skórce. Powietrze przepełnia cudowny zapach, który przyciąga roje motyli i wszystkich innych owadów posiadających choćby szczątkowe zmysły powonienia. Starczy unieść dłoń i zerwać przejrzały owoc, który posłusznie uwalnia pestkę. Niebo w ustach! I żadnych wątpliwości: tam w raju to była morela!
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?