Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moto-Jelcz Oława - MTS Chrzanów. Chrzanowianie polegli po twardej walce

(ŻUK)
I liga piłkarzy ręcznych. Ekipa z Chrzanowa po dwóch zwycięskich meczach z rzędu znalazła pogromcę. W Oławie nie miała większych szans na korzystny wynik.

Moto-Jelcz Oława - MTS Chrzanów 31:24 (16:9)

Bramki: Herudziński 6, Kilnger 5, Garbacz 4, Paluch 3, Sawicki 3, P kora 2, Kijek 2, Górniak 2, Cepielik 2, Selek 1, Padula 1 - Orlicki 7, Stroński 5, Kirsz 4, Bednarczyk 2, Kowal 2, Cupisz 1, Jarząbek 1, D. Skoczylas 1, Żydzik 1.

Na początku było 3:3. Potem gospodarze prowadzili 7:6, a goście mieli kilka szans na doprowadzenie do remisu. Nie wykorzystali jednak dwóch rzutów karnych (Kirsz, Bednarczyk) i Moto-Jelcz znów oddalił się na kilkubramkową różnicę - 10:7. W końcówce I połowy gospodarze zdobyli trzy gole z rzędu i schodzili na przerwę z pokaźnym zapasem siedmiu bramek.

- Zagraliśmy dużo słabiej niż w __ostatnich dwóch kolejkach - tłumaczy trener MTS-u Adam Piekarczyk. - Przeciwnik zdecydowanie utrudniał nam życie, grając w obronie na pograniczu faulu, a nawet brutalności. Często moi zawodnicy byli faulowani bez piłki. Ale w całym meczu to my mieliśmy 10 minut kar, a rywale 6, widać oczy arbitrów były skierowane w jedną stronę... Nie chcę tłumaczyć naszej porażki faulami rywali, ale na pewno miało to wpływ na przegraną.

W drugiej połowie nie było żadnych emocji. Gospodarze nic nie stracili z wypracowanej przewagi. Trener Piekarczyk dał grać wszystkim zawodnikom. Zwłaszcza, że niektórzy podstawowi - jak M. Skoczylas - zawodzili. Rywale nadal łatwo dochodzili do sytuacji rzutowych i na 5 min przed końcem prowadzili 31:21. Ostatnie minuty przyniosły trzy trafienia chrzanowian.

- Dawno nie było tak, by Marcin Skoczylas nie zdobył ani jednej bramki - narzeka Piekarczyk. - Zawiedli podstawowi gracze jak on, Bednarczyk czy Cupisz.

W tym miesiącu MTS już nie wystąpi, bo ma przełożony mecz z Olimpią Piekary Śląskie. Na parkiet wyjdzie dopiero 2 kwietnia, by zmierzyć się w Przemyślu z Czuwajem.

- Mamy nieplanowaną dłuższą przerwę - mówi Piekarczyk. - Mieliśmy grać kolejny mecz z Olimpią, ale jej zawodnicy uczestniczą w mistrzostwach Polski juniorów, dlatego zgodziliśmy się na przełożenie tego spotkania. Zagramy z nimi 13 kwietnia. Wcześniej natomiast z Końskimi - 9 zamiast 16 kwietnia, bo z kolei my zwróciliśmy się do rywali z prośbą o zmianę, bo w pierwotnym terminie mamy zajętą halę.

Do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze siedem spotkań. MTS jest na razie bezpieczny. - Myślę, że ugramy co najmniej 6 punktów, mając ich 22 powinniśmy zapewnić sobie utrzymanie - analizuje Piekarczyk. - Cztery mecze gramy u siebie, a więc jest nadzieja, że wykonamy plan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski