Możemy już wysiadać po kolei

Obecnie przez Skawinę kursują do Krakowa pociągi z Bielska Białej, Zakopanego, Suchej Beskidzkiej i Wadowic.

Skawinianie mają więc połączenie kolejowe z Krakowem. Natomiast brakuje go miejscowościom usytuowanym wzdłuż drogi krajowej nr 44, m.in. Jaśkowicom, Zelczynie, Wielkim Drogom. Są tam stacje kolejowe, ale trzy lata temu władze Małopolski zlikwidowały połączenie Kraków - Skawina - Brzeźnica - Spytkowice - Zator - Oświęcim.

Nie pomogły protesty u ówczesnego marszałka Marka Sowy. Zwyciężył argument o nierentowności tej linii. W czerwcu tego roku władze województwa podjęły decyzję o powrocie pociągów na tę trasę, ale dopiero po długich pertraktacjach kilku samorządów, głównie Skawiny, Brzeźnicy, Spytkowic i Zatora.

Wszystkie w 2016 r. dopłacą do niej po 200 tys. zł. Połowę tej kwoty dołoży powiat krakowski. Pewną sumę zdeklarowały się dopłacić również inne samorządy, m.in. Oświęcim.

Grażyna Koń, która trzy lata temu zbierała podpisy pod protestem przeciwko likwidacji tej linii, a dziś jest radną skawińskiej Rady Miejskiej mówi, że nie zadowala jej tylko pięć kursów dziennie w każdą stronę. - Liczba pasażerów jest zależna od rozkładu jazdy, a on nie spełnia oczekiwań ludzi - mówi radna.

Pierwszy pociąg do Krakowa odjedzie o godz. 5.22, więc za wcześnie dla osób pracujących od godz. 7. Drugi za późno, bo o godz. 7.05. - Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo przedstawiciele 10 samorządów spotkają się w poniedziałek w Zatorze i będą rozmawiać o korektach w proponowanym rozkładzie jazdy - mówi burmistrz Skawiny Paweł Kolasa.

Janusz Pijocha, wiceprezes Podkrakowskiej Izby Gospodarczej jest przekonany, że przywrócenie kursu pociągów nie tylko ułatwi dojazd ludziom do pracy, ale też spowoduje większą stabilność załogi. - Często rezygnują oni z zatrudnienia, bo nie mają dobrego dojazdu - mówi wiceprezes. Do jego firmy ulokowanej przy drodze krajowej nr 44, pracownicy dojeżdżają z kierunku Oświęcimia, m.in. z Jaśkowic, Brzeźnicy oraz Zatora. Oni na pewno będą jeździć pociągiem.

- Mieszkańcy mówią o braku komfortu jazdy w busach, które są przepełnione i rzadko kursujących autobusach MPK. W pociągach będzie wyższy standard. Mogą one konkurować dobrym rozkładem jazdy i ceną biletów - mówi Ewa Masłowska, wiceprzewodnicząca RM.

Nieoficjalnie mówi się, że bilet na trasie do 15 km, będzie kosztować 2 zł. To dobra wiadomość dla mieszkańców jeżdżących do pracy lub na zakupy do Skawiny. Zdaniem Józefa Tomczaka, sołtysa Jaśkowic, ludzie początkowo nie będą korzystać z przejazdów pociągami.

- Przez trzy lata już się odzwyczaili i zorganizowali sobie dojazd. Tym bardziej, że busy jeżdżą często. A dotychczas ze strony przewoźnika nie było promocji zachęcającej do korzystania z kolei - mówi sołtys. Jedynie gmina umieszcza te informacje na swojej stronie, także w formie konsultacji do Planu Mobilności.

Jednak zainteresowanie mieszkańców, m.in. Jaśkowic jest tym niewielkie. Pani Maria z tej wioski mówi, że do Krakowa może wybierze się pociągiem, ale do Skawiny - nie. - Z dworca jest spory kawałek do Rynku, gdzie znajduje się urząd i mój bank. Na plac targowy jeszcze dalej, a bus podjeżdża bardzo blisko targowiska. Ale kolej będzie dobra dla moich wnuków uczących się w Krakowie - mówi mieszkanka Jaśkowic.

Komunikacja w Skawinie poprawi się za dwa lata, kiedy ruszy szybka kolej aglomeracyjna i do dworca z osiedli będą kursować autobusy. Powstanie tu centrum komunikacyjne z urządzonym parkingiem. Mieszkańcy innych miejscowości, jadący do Krakowa na parkingu będą mogli zostawiać samochody i wsiąść do pociągu. Teraz też mogą w ten sposób podróżować. Parking nie jest jeszcze zagospodarowany, ale już dostępny.