MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mroczna tajemnica

Redakcja
Ta sprawa to jedna z najbardziej bulwersujących zbrodni III RP. W jej tle są służby specjalne, gangsterzy, interesy narkotykowe i wielkie pieniądze. Być może dlatego po 13 latach od śmierci gen. Marka Papały nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Ewa Kopcik: HISTORIE Z PARAGRAFEM

Zdymisjonowany kilka miesięcy wcześniej komendant główny policji zginął 25 czerwca 1998 r. przed swoim domem w Warszawie. Gdy próbował wysiąść z samochodu, zabójca oddał jeden strzał, po czym uciekł. Po 11 latach śledztwa prokuratura posadziła na ławie oskarżonych dwóch znanych gangsterów. Jednak są to w tej sprawie drugorzędne figury. Nie ma wśród nich zabójcy, który pociągnął za spust. Nie ma też zleceniodawcy, który wydał wyrok.

W trwającym od lutego zeszłego roku procesie odpowiada Ryszard B. (prawomocnie skazany za zabójstwo "Pershinga", domniemanego szefa mafii pruszkowskiej) i Andrzej Z., czyli "Słowik", herszt "Pruszkowa". Pierwszy z nich miał być na miejscu zabójstwa i obserwować blok generała. Miał też wcześniej nakłaniać za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji, ale bezskutecznie. "Słowikowi" prokuratura również zarzuca pomocnictwo w tej zbrodni.

Kluczowym świadkiem w tej sprawie miał być Artur Zirajewski, ps. "Iwan". Odsiadywał 15-letni wyrok za udział w morderstwie jednego z gdańskich biznesmenów. Wpadł w ręce policji wiosną 1998 roku, dwa miesiące przed zabójstwem Papały, a rok później zdecydował się na współpracę z prokuraturą. To głównie na jego zeznaniach oparty był wniosek o ekstradycję przebywającego w USA polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, którego oskarżył o zlecenie zabójstwa generała. W 2007 r. amerykański sąd wniosek jednak odrzucił, bo uznał relację Zirajewskiego za niewiarygodną. Teraz ocenia ją warszawski sąd. Pozostało mu jednak tylko odczytanie protokołów, bo świadek na początku ub. roku w tajemniczych okolicznościach zmarł w areszcie.

Co zeznał "Iwan"? Przede wszystkim, że za zabójstwo Papały oferowano mu 40 tys. dolarów. Nie zgodził się, ale obiecał znaleźć innego "cyngla" (nie zdążył, bo wpadł w ręce policji). Mówił też o tym, że spiskowcom chodziło o interesy narkotykowe. Z wniosku ekstradycyjnego przekazanego przez prokuraturę Amerykanom wynika, że "Iwan" dwukrotnie słyszał, jak o tym rozmawiali. Najpierw w Warszawie na parkingu hotelu Marriott, gdy towarzyszył "Nikosiowi" (bossowi trójmiejskiego półświatka) w spotkaniu z Mazurem i dwoma mężczyznami (w jednym z nich "Iwan" rozpoznał potem emerytowanego generała SB). Podczas drugiego spotkania - na dwa miesiące przed zabójstwem - w gdańskim hotelu Marina, Iwan" po raz drugi miał usłyszeć, jak Mazur, "Nikoś" i "Słowik" mówili o zleceniu na "dużego psa" i przemycie narkotyków.

Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawniono jednak motywów osób nakłaniających do zbrodni. Dlaczego generał stał się dla spiskowców tak niebezpieczny, że zdecydowali się go zgładzić? Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że miał informacje, które mogły im zagrażać. W jaki sposób je uzyskał?

- Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że od swoich podwładnych z pionu do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Ale skoro tak, to gdzie te materiały się podziały? Przecież jest mało prawdopodobne, że generał trzymał je w swojej prywatnej teczce. Jeśli znikły, to gdzie i kiedy? Dlaczego Papała zginął, gdy stracił posadę komendanta głównego, a nie wcześniej, gdy był bardziej niebezpieczny, bo mógł wydawać rozkazy? - mówi jeden z policjantów.
Zeznaniami "Iwana" warszawska prokuratura dysponowała już w marcu 2002 r., kiedy Edwarda Mazura zatrzymano w Polsce i po przesłuchaniu w charakterze świadka w niejasnych okolicznościach zwolniono. Śledztwo dotyczące udziału Mazura w tej zbrodni wciąż się toczy. Po tym, jak amerykański sąd odmówił jego ekstradycji, łódzka Prokuratura Apelacyjna szuka nowych dowodów. Jednym z nim są zeznania świadka Piotra K. "Brody". To skruszony gangster, który wcześniej obciążył bossów gangu pruszkowskiego "Wańkę" i "Maliznę". Według informacji mediów "Broda" zeznał w Łodzi, że wykonawcami egzekucji na szefie polskiej policji byli płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin. Niedawno zeznawał on również w warszawskim procesie Ryszarda B. i "Słowika". Rozprawa była utajniona. Wtajemniczeni jednak twierdzą, że rewelacji nie wyjawił i jego zeznania raczej nie będą przełomem w wyjaśnianiu okoliczności śmierci generała.

Czy jest jeszcze na to szansa? Podobnie jak w wielu innych śledztwach i w tym przypadku poprzez nieudolność i brak zabezpieczenia terenu zbrodni zaprzepaszczono możliwość zebrania jakichkolwiek śladów. Później w tajemniczych okolicznościach ginęli ludzie, którzy mogli sporo na ten temat wiedzieć. Pierwszy poległ "Nikoś" - zastrzelono go w kwietniu 1998 r., kilkanaście dni po rzekomej naradzie w gdańskim hotelu Marina, na której szukano wykonawcy wyroku na Papale. Potem w przedziwnych okolicznościach umarli dwaj mafijni żołnierze, którzy mieli należeć do grupy polującej na Papałę. M.in. Rafał K. ps. "Gruby", człowiek Jeremiasza Barańskiego. Śledczy nie zdążyli go nawet przesłuchać, został podziurawiony kulami przez nieznanych sprawców. Gdy tropy przywiodły śledczych do "Baraniny", w czerwcu 2002 r. w areszcie przy ul. Rakowieckiej w Warszawie znaleziono powieszonego jego żołnierza, Tadeusza M. ps. Sasza. Niespełna rok później skonał sam "Baranina" - znaleziono go powieszonego na pasku od spodni w wiedeńskim areszcie. W styczniu ub. roku na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu zmarł "Iwan", wskutek zatoru tętnicy płucnej. Wcześniej, przez trzy dni, przebywał w gdańskim szpitalu z objawami zatrucia lekami nasennymi. Podobno zażył je po otrzymaniu grypsu. Nadawcy nie udało się ustalić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski