Gwardia Opole – MTS Chrzanów 40:28 (20:10)
Bramki: Knop 7, Cepanovic 4, Simic 4, Trojanowski 4, Całujek 4, Prokop 4, Płucienniczak 3, Oszenda 2, Zelic 2, Mokrzki 2, Rumniak 2, Jankowski 1, Lasoń 1 – Żydzik 6, M. Skoczylas 4, Książek 4, Kirsz 3, Budziosz 3, Dęsoł 2, Stroński 2, Zajdel 2, Mucha 1, Madeja 1.
Zaczęło się zgoła sensacyjnie, od prowadzenia MTS-u 2:0. A mogło być jeszcze lepiej, ale przy bezbramkowym rezultacie Kirsz zmarnował rzut karny. Opolanie dali się jednak wyszumieć beniaminkowi i po chwili pokazali, kto rządzi na parkiecie. Przez długi czas nie pozwolili MTS-owi na zdobywanie bramek. Przestój spowodował, że rezultat zmienił się na korzyść gospodarzy na 12:3 w 19 min. Już do przerwy mecz był praktycznie rozstrzygnięty, bo różnica wynosiła dziesięć trafień.
I utrzymywała się także po przerwie, było 22:13, w 57 min 36:26. W ostatniej minucie goście stracili aż trzy gole. – Mimo porażki, uważam, że nie było tak źle _– ocenił trener chrzanowian Leszek Wójcik. – _W końcu graliśmy z bardzo silną ekipą, w której gra czterech zagranicznych zawodników. Uważam, że Gwardia ekstraklasę ma pewną. My borykaliśmy się z ogromnymi problemami kadrowymi. Mamy kontuzjowanych zawodników, a teraz nie było też Janusa, Orlickiego oraz Roli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?