Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE
Ujawniono paskudne praktyki odzierające ludzi z prywatności w tragicznych chwilach, odbierające godność, odsłaniające intymne dramaty. Zagotowała się brytyjska opinia publiczna i uznała, że pogoń za dziennikarską sensacją nie może być najwyższą wartością w medialnej rzeczywistości. Prawda, owszem jest ważna, ale sposób jej zdobywania też się liczy.
Warto w tym kontekście przyjrzeć się mediom krańcowo odmiennym, takim mianowicie, które prawdy nie szukają, lecz fabrykują kłamstwa. W odróżnieniu od koncernu Murdocha nasze morduchny, mordy, mordeczki w trzech telewizorach i w wiadomej gazecie w ogóle nie są zainteresowane prawdą, lecz oszukiwaniem społeczeństwa. Wystarczy im, że jakieś załgane indywiduum napisze na swym blogu taką np. fałszywkę: "Przez kilka tygodni kwietnia Jarosław Kaczyński chodził prawie codziennie do szpitala w Warszawie, gdzie leżała Jadwiga Kaczyńska – matka braci – i udawał, że jest Lechem. Zaprzyjaźniona politycznie »Rzeczpospolita« drukowała nawet fikcyjne numery gazety z informacjami o działalności prezydenta”. I już brednia stała się newsem dnia! Było to w styczniu. Akurat w tej sprawie wypowiedział się ostatnio sąd i nakazał oszustowi przeproszenie "Rzeczpospolitej”, ale generalnie szuja zajmująca się rzucaniem goebelsowskich kłamstw na przyzwoitych ludzi jest chronionym elementem medialnej rzeczywistości. Przez lata był kumplem premiera i kompanem prezydenta.
Żadna komisja go nie przesłuchuje jak Murdocha. Żadne telewizyjne morduchny nie deliberują, z jakich powodów łgał i kto mu za to płacił…
Kiedy zaczynała się po 1989 roku nowa Polska, wydawało się, że przy wielu spodziewanych kłopotach i trudnościach, przynajmniej w jednej sferze sytuacja może poprawić się od razu, że Polacy zaczną być uczciwie informowani o tym, co się w naszym kraju naprawdę wyprawia. Prawdę można głosić bezinwestycyjnie. Nie wymaga wielkich nakładów. Niestety, to się nie powiodło. III Rzeczpospolitą rządzi kłamstwo, a załgane mordy, morduchny i mordeczki czynią nie mniejsze spustoszenie w mózgownicach niż Urban w stanie wojennym. Co najbardziej przykre, w gronie czołowych łgarzy i oszustów widujemy niejednego z niegdysiejszych herosów antykomunistycznej opozycji. Człowiek zadaje sobie pytanie: z jakiego powodu oni się buntowali przeciwko tamtemu systemowi? Po co siedzieli w więzieniach? Otóż nie dla zwycięstwa prawdy, lecz po to, żeby zastąpić tamto kłamstwo swoim kłamstwem i dalej oszukiwać naród…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?