Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mursi eskaluje konflikt

Redakcja
Przemysław Turek Fot. archiwum
Przemysław Turek Fot. archiwum
- Narzucając datę referendum konstytucyjnego tak szybko (15 oraz 22 grudnia) i w takich okolicznościach prezydent Mohammed Mursi rzeczywiście przyspiesza wyjście z kryzysu czy wręcz przeciwnie?

Przemysław Turek Fot. archiwum

ROZMOWA. Z dr. hab. PRZEMYSŁAWEM TURKIEM z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, o jutrzejszym referendum w Egipcie

- Prezydent, oczywiście, eskaluje konflikt, ponieważ przeciwko referendum występują nie tylko małe, niszowe grupy, które można posądzać o obstrukcję rządu. Teraz jest to już duży ruch społeczny. Zmiany konstytucyjne nie mają również poparcia znacznej części sądownictwa, które jest bardzo ważnym elementem stabilizacji politycznej kraju. To z tego środowiska wychodzą protesty.

- Spróbujmy określić, jak duży jest ten ruch sprzeciwu.

- Nie można zapominać, że prezydent Mursi został jednak wybrany znaczną częścią głosów. Teraz pytanie jest takie: jak przeciwnicy będą w stanie się zmobilizować, bo warto zauważyć, że np. w Kairze Bractwo Muzułmańskie nie cieszy się poparciem przytłaczającej części społeczeństwa. Wielu "ludzi ulicy" nie jest zachwyconych perspektywą - jak to nazywają - zawłaszczenia władzy przez islamistów.

- Zwolennicy Mursiego twierdzą, że przeciwników jest nie więcej niż 10 proc. Jak mówią, to przede wszystkim Koptowie, czyli chrześcijanie, i ludzie związani z poprzednim reżimem.

- Z tymi 10 procentami bym polemizował. Koptów rzeczywiście może być tylu. Skromnie licząc, określiłbym opozycjonistów w takim odsetku, w jakim został wybrany Mursi - ponad 30, a nawet do 40 procent.

Liczba przeciwników władzy, szczególnie w sytuacji, gdy zostały wprowadzone niepopularne decyzje, w naturalny sposób wzrosła.

- Czy to oznacza, że prezydent Mursi słabnie? Wycofał się z dekretu przyznającego mu większą władzę. Nie potrafi przekonać do swoich racji.

- Mursi nie jest, moim zdaniem - niezależnie od poparcia swoich zwolenników - politykiem o mocnej osobowości. Wycofanie dekretu jest oznaką słabości. W tym kontekście jego pozycja rzeczywiście nie jest już taka jak wcześniej, ale języczkiem u wagi może być armia, którą zresztą Mursi starał się już spacyfikować.

- Myśli Pan, że teraz wojsko odegra dużą rolę? Na razie trzyma się z boku.

- Armia musiała trochę ustąpić i oddać niektóre prerogatywy. Jej włączenie się do akcji nie jest jednak wykluczone.

- Kiedy?

- Wtedy, gdy dowódcy dojdą do wniosku, że powinni zareagować. Wiele będzie też zależało od wyników referendum. Jeśli w ogóle przyniesie ono jakikolwiek skutek, bo opozycja nawołuje do masowego bojkotu tego głosowania.

Z drugiej strony - podziały w środowisku islamskim też są bardzo duże, więc dla zwolenników Mursiego wyniki referendum również mogą przynieść różne skutki.

- Wycofanie się z dekretu zwiększającego władzę nie jest zagraniem taktycznym Mursiego?

- Możemy go o to podejrzewać. Ale kłopotem w takiej sytuacji jest utracony autorytet. W krajach arabskich ma to niemałe znaczenie.

- Przyjęcie nowej konstytucji rzeczywiście kieruje Egipt na drogę państwa bardziej islamskiego?

- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Już za czasów Sadata, byłego szefa państwa, konstytucja egipska została bardziej skierowana w "orbitę islamską". Szariat, czyli prawo islamskie od dawna jest zapisane w konstytucji. Natomiast dzisiaj obawy są takie, że nowy dokument uprawomocni to, co dotychczas władze próbowały stosować, a przede wszystkim uderzy w mniejszości.

Oczywiście, w Egipcie większość stanowią muzułmanie, ale w tym przypadku chodzi o to, żeby prawo nie zostało zdominowane przez koła fundamentalne. Przeciwko temu protestują ruchy opozycyjne.

Rozmawiał

Remigiusz Półtorak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski