18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Musicie być apostołami dobrej sprawy”

ALG
Fot. Magdalena Uchto
Fot. Magdalena Uchto
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wyruszył w teren, by promować kandydatów PiS-u startujących w najbliższych wyborach samorządowych. W miniony weekend przyjechał m.in. do Miechowa. – Musicie być apostołami dobrej sprawy. Ważne jest, by w gremiach samorządowych zasiadali ludzie, których znacie, którzy nie będą zamykali przed wami drzwi gdy przyjdzie czas rozwiązywania problemów – mówił.

Fot. Magdalena Uchto

WYBORY SAMORZĄDOWE. W Miechowie rozmawiano o sytuacji w PiS, polityce prorodzinnej i budżecie Unii Europejskiej

- Abyście mogli powiedzieć koleżanko, kolego słyszałem, że zobowiązałeś się załatwić jakąś sprawę, zrobić wszystko, by była ona rozwiązana, więc teraz oczekujemy, że tak się stanie. Spotkania przedwyborcze są formą zobowiązania tych, których będziecie wybierać, aby później robili to o czym mówią – dodał minister Ziobro.

Zapewnił, że za 6 miesięcy przyjedzie tu ponownie i siądzie po drugiej stronie, by wraz z wyborcami sprawdzić jak realizowane są hasła przedwyborcze przez tych, którym uda się osiągnąć mandat radnego, wójta czy burmistrza. – Mam nadzieję, że nie będziemy musieli się czerwienić – zaznaczył. Nie ukrywał, że przyjechał, by udzielić wsparcia wszystkim kandydatom, ale przede wszystkim prof. Włodzimierzowi Bernackiemu, który kandyduje do sejmiku województwa małopolskiego. Przyznał, że jest on szanowany przede wszystkim przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, gdyż zgodził się stanąć na czele budowy pomnika ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.

Profesor i lekarka startują do sejmiku

Jest on dyrektorem Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, mieszka w Nowym Brzesku. Przyznał, że zdecydował się kandydować, bo uznał, iż niedopuszczalne jest, by w XXI wieku samorządy nie były przygotowane na sytuacje związane z zagrożeniami.
Z kolei Lucyna Mróz – Moskwa przyznała, że jako jeden z nielicznych lekarzy, który ma 2 fakultety medyczne i 3 specjalizacje chce pomóc ludziom, szczególnie na wsi. Chce tak działać, by polscy rolnicy mieli takie same dotacje jak ci z innych krajów unijnych. Chce pracować na rzecz budowy obwodnicy Miechowa oraz by tu, na miejscu mogły być m.in. pielęgniarskie studia licencjackie. – Mam duży temperament w działaniu, nie poddaję się, każdy może do mnie zapukać - zapewniła.

Zbigniew Ziobro zachęcał, by przyszli samorządowcy brali wzór ze zmarłego tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem posła Przemysława Gosiewskiego. Zauważył, że przez to, iż był tytanem pracy, odwiedzał nawet najmniejsze gospodarstwa w świętokrzyskiem, zdobył zaufanie ludzi. – Startował od 6 tysięcy głosów. Ale po 6 latach gigantycznej pracy osiągnął coś, co nie udało się nikomu w polityce - miał już ok. 120 tys. głosów. Sprawił, że ziemia kielecka, która była twardym zapleczem SLD stała się zapleczem PiS. Jak on to zrobił? Przecież nie był z aparycji typem hollywoodzkiego aktora, nie był hołubiony przez media. On swoją pracę traktował rzeczywiście jak służbę – przypomniał.

Poseł o propozycji przekształcania szpitali

Z kolei poseł Zbysław Owczarski zwrócił uwagę, że nowe samorządy, szczególnie powiatowe i wojewódzkie, staną przed sporym wyzwaniem. - Zastąpiłem ministra Ziobro, gdy trafił z sejmu do Parlamentu Europejskiego, podjąłem się sprawowania mandatu posła. Sejm stoi przed trudnymi decyzjami dotyczącymi wprowadzenia pakietu ustaw zdrowotnych, który przewiduje przekształcanie szpitali powiatowych czy wojewódzkich – przez__odpowiednie samorządy – w spółki prawa handlowego. PiS jest temu przeciwne. Naszym zdaniem jest to pierwszy krok do faktycznej prywatyzacji szpitali. Rolą samorządów będzie, by nie podejmować tych decyzji – mówił Owczarski.

 
Unia nie będzie już hojna?

Uczestnikom spotkania europoseł Zbigniew Ziobro zdradził również, że istnieje obawa, iż budżet Unii Europejskiej – do 2020 roku – będzie przewidywał wydanie znacznych sum na dotowanie innowacyjnych technologii w krajach bogatych, a nie na wyrównywanie poziomu życia w krajach, które przystąpiły do UE. – _Niedawno leciałem z Jerzym Buzkiem samolotem do Brukseli i rozmawialiśmy na temat tego budżetu. Wyraźnie widać w Parlamencie Europejskim, że jest chęć ograniczenia budżetu i skierowania go do krajów bogatych. To my będziemy je dotować. To, co było główną motywacją przystąpienia do UE, czyli liczenie na pozyskanie środków, może się okazać mglistą mrzonką, jeśli plany wejdą w życie - _dodał.

Podkreślił, że w UE religią jest założenie, że następuje ocieplenie klimatu, które wynika z emisji gazów cieplarnianych. – Donald Tusk nieroztropnie zobowiązał się, że my ograniczymy emisję dwutlenku węgla, ale trzeba wydać miliardy euro na zmianę profilu naszej energetyki. Kto będzie za to płacił – my w rachunkach – zaznaczył.

O grzechu w śledztwie

Na prośbę mieszkańców powiatu miechowskiego odniósł się także do katastrofy smoleńskiej. - Największy grzech w śledztwie  to ten, że Polacy zrzekli się równoprawnego udziału w śledztwie. Mam na myśli rząd, Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. Prezydent Miedwiediew w dniu katastrofy zapewniał, że chciałby, by było prowadzone wspólne śledztwo. Było to możliwe, jest przepis Kodeksu Postępowania Karnego, że można powołać wspólny zespół śledczy z innym krajem nawet jeśli nie ma podpisanej umowy międzynarodowej na zasadzie wzajemności. Skoro była wola po stronie Rosji, to wystarczyła tylko nasza wola. Dlaczego Donald Tusk zgodził się, by oddać innemu państwu śledztwo, zawierzyć co oni tam sami ustalą i nam przedstawią? Jako były prokurator generalny tego nie rozumiem – mówił.

Podkreślił, że wielkim problemem polskiej demokracji jest brak równowagi w mediach. Jego zdaniem trzeba się zastanowić, co zrobić, by media w Polsce w sposób rzetelny pokazywały rzeczywistość, a nie całkowicie ją zniekształcały.

„Joanna biła w nas z całą zaciekłością”

Europoseł chętnie też odpowiadał na pytania dotyczące sytuacji w PiS. Odnosząc się do decyzji o wykluczeniu z tej partii posłanek Joanny Kluzik – Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak podkreślił: „jeśli o praniu brudów mówi się z użyciem mediów, które mają nas atakować, to jest to zachowanie nie fair wobec kolegów, zwłaszcza wtedy gdy dzieje się to w okresie kampanii wyborczej_”.
Miał na myśli m.in. wywiady dla red. Tomasza Lisa oraz TVN 24. - _Joanna przeszła przez wszystkie możliwe rozgłośnie radiowe i informowała o rzekomych sporach, napięciach, walkach, że ja rzekomo mam być prezesem kosztem Jarosława i że ona do tej konkurencji razem ze mną ma przystąpić
– mówił minister Ziobro. Wyznał, że osobiście lubi Kluzik – Rostkowską. - Mówiłem do niej „Joasia, cześć Joasia”, i chyba dalej będę mówił, choć zrobiła bardzo wiele niedobrych rzeczy dla PiS. Joanna jako -  z całą pewnością - inteligenta i rozumiejąca procesy polityczne osoba musiała mieć świadomość, że udzielenie wywiadu dla „Wprost”, który przed Wszystkimi Świętymi został zasygnalizowany w mediach elektronicznych, pojawił się we wszystkich portalach, wywoła atak na PiS. Zrobiła to z pełnym rozeznaniem, niestety. __Natomiast kiedy po Wszystkich Świętych rozpoczął się normalny dzień od samego rana pojawiała się we wszystkich możliwych mediach, udzieliła kolejnych wywiadów cytowanych przez „Gazetę Wyborczą” i inne „życzliwe” nam media, gdzie biła w nas - choć nie wiem czy to dobre określenie - jak w kaczy kuper - z całą zaciekłością i zaciętością. Atakowała w sposób zupełnie nie dający się w żaden sposób wytłumaczyć, brutalny, sugerując, że Jarosław Kaczyński nie jest już niestety liderem, zarzucając niewłaściwe zachowania wewnątrz samego PiS-u _– opowiadał Ziobro. Dodał, że prezes Jarosław Kaczyński prosił posłankę, by powstrzymała się z tego typu retoryką, aby zaczekała na wynik wyborów. - _Wykonywaliśmy telefony do Joanny, ja też z nią rozmawiałem wcześniej telefonicznie. Ale mimo że deklarowała dobrą wolę w rozmowach, później robiła swoje. To musiało spowodować reakcję. Prośby nie przynosiły efektów, natomiast spodziewaliśmy się, że będzie to kontynuowane. I w związku z tym pan prezes zaproponował, a wszyscy w komitecie politycznym uznaliśmy, że nie ma innego wyjścia jak podjąć decyzję zgodną ze statutem i - z przykrością - ale rozstać się z naszymi koleżankami. Bo jeśli chcą atakować i wywoływać tego rodzaju konflikty, lepiej żeby robiły poza, niż w naszym gremium, zwłaszcza, że jest jeszcze około 2 tygodnie do finału wyborów – mówił europoseł. Dodał, że nie była to łatwa decyzja. - Długo się zastanawialiśmy co uczynić, ale uznaliśmy, że dalsze akceptowanie tego typu sytuacji spowoduje jeszcze większy chaos, coraz to nowe osoby będą występować z publiczną krytyką i to zupełnie już nas przybije przed finałem kampanii samorządowej. Jest mi smutno, że moje koleżanki, ale też Marek Migalski, którego zawsze ceniłem jako świetnego analityka sceny politycznej, wciągnęli się w tego rodzaju grę, która - jeżeli komukolwiek służy – to przede wszystkim Platformie Obywatelskiej – zaznaczył Zbigniew Ziobro.

Podczas spotkania rozmawiano również o konieczności wsparcia polityki prorodzinnej. Barbara Bonarska, jedna z mieszkanek gminy Kozłów zapytała: - Jest Pan jeszcze kawalerem, ale nawiązując do polityki prorodzinnej - może wesprze ją Pan? Europoseł odpowiedział, że będąc wciąż na oku paparazzich wstrzymuje się od wypowiedzi dotyczących jego życia prywatnego.

Magdalena Uchto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski