Jestem myśleniczaninem z urodzenia i z wyboru. Jak wszyscy ludzie - w tym urodzona w Myślenicach wspaniała polska kompozytorka Katarzyna Gaertner ("Małgośka", "Tańczące Eurydyki") na miejsce urodzenia nie miałem specjalnego wpływu. Dorastałem na terenie dobiegającej właśnie końca budowy myślenickiego szpitala, który wraz z innymi podobnymi placówkami w kraju przeżywa w ostatnich latach niełatwe chwile. Przez znaczny okres życia mieszkałem, edukowałem się i pracowałem w Krakowie, ale nigdy nie zerwałem więzi z Myślenicami i w końcu zadecydowałem, że pozostaję tutaj na stałe. Powód - to miasto posiada swoje genius loci. Przez te wszystkie lata obserwowałem przemiany, jakich doświadczało ono samo i jego mieszkańcy. Także w tych najtrudniejszych i najważniejszych okresach naszej najnowszej historii, czyli stanu wojennego, schyłku PRL-u i narodzin odnowionego niepodległego Państwa, któremu towarzyszyło powstanie prawdziwych samorządów terytorialnych. Znam wiele poglądów oraz wizji myśleniczan na temat przyszłości naszej doliny i muszę stwierdzić - są one niezwykle różne. Polacy o sobie mówią czasem ironicznie: "gdzie dwóch Polaków, tam trzy różne zdania" i myśleniczanie nie odbiegają tutaj od normy krajowej. Można wszakże różnić się pięknie i twórczo. Różne są też postawy obywateli naszego miasta i jak w każdej społeczności lokalnej mają one charakter dynamiczny oraz zmieniają się w zależności od realiów danej chwili. Jedni są obojętni i przyglądając się biernie oczekują na to, co się wydarzy; inni poddają ostrej krytyce istotne ich zdaniem dla naszego miasta wydarzenia, lecz nie zakasują rękawów czekając na potknięcia aktualnej władzy. Są też tacy, którzy czynnie uczestniczą w przebiegu wydarzeń i chcą mieć wpływ na otaczającą rzeczywistość, pomimo narażania się na ostrą krytykę, a rzadziej na pochwałę. To też typowe i znane powszechnie zjawisko społeczne. Gorzej, że dzisiejsze samorządy, zamiast w zgodzie zająć się rozwiązywaniem swoich lokalnych problemów, zaczynają coraz bardziej przesiąkać polityką i to taką w żałosnym wydaniu (cóż, od wielu lat przykład idzie z góry), a obywatele tak naprawdę mogą wybierać radnych według klucza partyjnego, a nie według tego, co dany kandydat sobą reprezentuje i jaki ma program. To swoiste signum tempore. Nie zapominajmy jednak, że nasza demokracja jest bardzo młodziutka i całkiem niedawno osiągnęła pełnoletniość. Na szczęście, wśród samorządowców (również myślenickich), poza oczywistymi outsiderami, są jednostki niezwykle wartościowe i samodzielne.
Przyglądam się naszemu miastu oraz jego mieszkańcom i myślę z troską o jego przyszłości - tej najbliższej i bardziej odległej - zastanawiając się jednocześnie, jaki tak naprawdę mieliśmy i mamy wpływ na to, co będzie się działo i co już się dokonało? Odpowiedź brzmi: znaczny, ale niezadowalający. Jedno jest pewne - bez kompromisów i zgodnego współdziałania nie będzie dobrej przyszłości Myślenic.
Dla niektórych Myślenice to tylko sypialnia. Są również tacy, którzy wykupili atrakcyjne działki, wybudowali domy szukając tutaj azylu oraz spokoju i wzdychając za leniwym przedwojennym miasteczkiem nie życzą sobie żadnych inwestycji, dużych imprez ani "weekendowych intruzów". Mamy też takich, którzy widzieliby naszą miejscowość jako atrakcyjny na skalę co najmniej regionalną ośrodek kultury, sportu, rekreacji i turystyki. Dlaczego nie - posiadamy przecież niebagatelny potencjał w postaci ludzi i niepowtarzalnej urody otoczenia. Trzeba go tylko odpowiednio zagospodarować, doinwestować, a pojawią się nowe miejsca pracy oraz dochody dla miasta i jego mieszkańców. Ale, jak mówi przysłowie: "nie można zjeść ciastka i mieć ciastka", czyli albo inwestujemy i rozwijamy się dynamicznie, albo pozostajemy leniwą mieściną będącą zaledwie przystankiem dla podążających na północ i południe Europy turystów, którzy może zjedzą hot doga w przydrożnej budce.
Gdy piszę te słowa, przed naszym miastem otwiera się niepowtarzalna szansa organizacji zaplecza dla Euro 2012. Popłynie duży strumień euro - nie prześpijmy tej okazji.
Piotr Gofroń - socjolog, muzyk
Społecznie - prezes Myślenickiego Klubu Sportowego Petanque
Zawodowo - dyrektor PCPR w Myślenicach
(MKP)
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl