MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Ojcowie znaleźli sposób jak doskonalić się w tej roli. Zapraszają na bezpłatne warsztaty

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Pierwsze warsztaty zorganizowane przez Myślenickich Ojców zgromadziły ponad 30 uczestników
Pierwsze warsztaty zorganizowane przez Myślenickich Ojców zgromadziły ponad 30 uczestników Grupa "Myśleniccy Ojcowie"
„Myśleniccy ojcowie”, nieformalna grupa skupiających, jak w nazwie, ojców, ale tych zaangażowanych w proces wychowawczy zachęcają do udziału w warsztatach pomagających stawać się coraz to lepszymi ojcami dla swoich dzieci. Najbliższe odbędą się już w piątek (21 października) w Domu Ludowym w Myślenicach.

Cykl czterech warsztatów zorganizowali dzięki pomocy z konkursu Inicjatywa Lokalna. Pierwsze - „Porozumienie bez przemocy” już się odbyły i ku ich tak samo dużemu, co pozytywnemu zaskoczeniu przyszło na nie ponad trzydziestu osób. I to pomimo tego, że w tym samym czasie w telewizji był ważny mecz koszykówki.
Frekwencja była na tyle wysoka, że kolejne spotkanie postanowili zorganizować nie w MOKIS, ale w Domu Ludowym na Górnym Przedmieściu.

Odbędzie się ono w piątek (21 października, godz. 18) a jego temat brzmi: „Perswazja – czy to łatwe?”.
Adresowane jest do wszystkich ojców: dzieci małych, większych i całkiem dużych. Ojców, którzy byli na pierwszych zajęciach i tych, którzy nie byli i nigdy wcześniej nie zatknęli się z grupą.

Kolejne dwa spotkania: 18 listopada (w Domu Ludowym, godz. 18) i 16 grudnia (w MOKIS, godz. 18) będą już otwarte dla wszystkich, nie tylko dla ojców.
Będzie mowa o ważnych nawykach w życiu dziecka i o kształtowaniu postaw przedsiębiorczych.

Najbliższe, dzisiejsze spotkanie poprowadzą Aneta Wójcik i Agnieszka Czeczenikow – trenerki pozytywnej dyscypliny, od której, można by rzec, wszystko się zaczęło. To po warsztatach z pozytywnej dyscypliny zorganizowanych przez Centrum Usług Społecznych, obecni na nim ojcowie postanowili zawiązać nieformalną grupę, która od tej pory, czyli od wiosny br. spotyka się regularnie (co 2-3 tygodnie) w Centrum Aktywności Lokalnej w Myślenicach, które udostępniło im miejsce. Spotykają się o to, aby porozmawiać i wymienić się doświadczeniami, poradzić się innych lub doradzić coś innym.

Bartłomiej Burkowicz, który jest jednym z założycieli tej grupy, już wcześniej udzielał się w podobnych grupach, ale w Krakowie. Zawsze jednak „chodziło mu po głowie”, aby podobną inicjatywę przenieść na lokalny, myślenicki grunt, choćby po to, aby nie tracić czasu na dojazdy. Sprzymierzeńca znalazł w osobie Piotra Ślusarczyka.
To sposób na walkę ze stereotypami na temat ojców i ojcostwa, które wciąż pokutują w społeczeństwie i w nas.
Bardzo często tkwimy w pułapce przekonań, które nie pozostają bez wpływu ani na nas, ani na nasze dzieci. Zniekształcają one bowiem rzeczywistość. Odbierają nam i naszym dzieciom możliwość swobodnego decydowania o sobie, podejmowania autonomicznych decyzji i postrzegania świata zgodnie z naszą wizją i potrzebami. Tak bardzo mocno się do nich przyzwyczajamy, że często trudno nam uwierzyć w to, że mogą nam nie służyć. Dlatego ważne jest, aby o nich rozmawiać, przyglądać się im bez wartościowania siebie i innych – mówi Bartłomiej Burkowicz.

Jak dodają, z tych spotkań można wynieść wiele praktycznych wniosków. Poza tym działają one motywująco.

Ojcowie spełniający się na tej drodze to ci, którzy są w stanie uczyć się na błędach i rozwijać się w trudnych czasach. Inni mężczyźni mogą mieć wpływ na sukcesy twojego ojcostwa, a i ty możesz się z nimi podzielić swoją wiedzą – przekonują założyciele grupy.

W planach mają dalsze spotkania w ojcowskim gronie, oraz organizację kolejnych zajęć i warsztatów z ekspertami z różnych dziedzin. Polecają je, ale też to, czego sami się już nauczyli.

Warsztaty z pozytywnej dyscypliny gorąco polecam każdemu. Mnie otworzyły oczy na wiele rzeczy. Teraz wiem, że można powiedzieć do dziecka „zrób to”, ale można też: „czy mógłbyś?”. Wypróbowałem na własnych dzieciach i wiem jak fenomenalnie to działa. Wspaniałe jest to, że są ojcowie otwarci na takie zajęcia, na to, aby spróbować coś zmienić. Spróbować powiedzieć łagodnie, nie nerwowo, i nie traktując dziecka „z góry”. Można też zamiast: „nie płacz, nic się przecież nie stało” zapytać: „dlaczego jest ci przykro?”. Ostatnio tak zrobiłem. Trzeba było widzieć pełne zdziwienia spojrzenie mojego syna. Kto powiedział, że my ojcowie nic nie czujemy? – mówi Bartłomiej Burkowicz.

Niebezpieczna moda na jedzenie muchomorów

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski