Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. W domach Anny i Sylwii Boże Narodzenie pachnie piernikami

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Sylwia Bała
Sylwia Bała Archiwum prywatne
Pasje. Dwie myśleniczanki: Anna Polek i Sylwia Bała wyczarowowują w swoich kuchniach prawdziwe cukiernicze cuda. Zapytaliśmy je, czym pachną ich domy w święta i bez czego nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia. Obie twierdzą zgodnie, że bez pierników

W mieszkaniu Anny Polek pachnie świętami jeszcze zanim stacje radiowe po raz pierwszy nadadzą nieśmiertelny przebój „Last Christmas”, a w telewizji pojawi się pierwsza reklama popularnego napoju ze znajomym Mikołajem i ciężarówką.

- W naszym domu przed świętami pachnie barszczem i ciastem dojrzewającym na pierniki. Kiedy do kuchni wchodzi Piotr, mój mąż mówi: „to jest ta twoja przyprawa”. To nasz zapach - mówi Anna.

Nad jej recepturą pracowała od dawna, z każdym rokiem ją doskonaląc. -Tyle to trwało, bo na początku wyglądało tak, że zrobiłam przyprawę i wszystkim smakowało, ale okazywało się, że nie zanotowałam proporcji. I zaczynało się szukanie od nowa - śmieje się.

Ta mieszanka, która była punktem wyjściowym wydała jej się „mało charakterna”. Dopiero lata prób i dodanie kilku składników zbliżyło ją do ideału. Dziś to miks między innymi cynamonu, imbiru, anyżu, ale również czerwonego pieprzu i kolendry.

W powietrzu ponadto unosi się zapach miodu.- Święta pachną też makowcem - mówi. - Moim makowcem, z prawdziwym miodem, najlepszym masłem, trzema rodzajami orzechów i migdałami, które obowiązkowo blanszuję.

Na wigilijnym stole musi być też sernik, byle nie z sera z wiaderka, jakich pełno na sklepowych półkach. I kutia. Pierwszy raz spróbowała jej u swojej cioci, której mąż pochodził z Kresów.

Prym wiodą jednak niepodzielnie pierniki. W ubiegłym roku na święta upiekła ich… 10 rodzajów! W tym roku ciasto na pierniki przygotowała z: 6,5 litra miodu, 19,5 szklanek cukru trzcinowego, 3,25 kg masła, 13 kg mąki, 39 jajek, 39 łyżeczek sody, 1,625 ml mleka, 6,5 łyżeczki soli i 750 gramów domowej przyprawy korzennej.

Pierniki to jej ulubiony „temat”. Może dlatego, że nieraz słyszała, że to trudna sztuka i jej nie sprosta, postanowiła się w niej doskonalić. - Faktycznie moje pierwsze pierniczki, choć zostały wyjedzone do ostatniego, nigdy nie zmiękły. Były przepieczone. W przypadkiu pierniczków wystarczy, że się je o dwie minuty „przeciągnie” i już nie uzyskają odpowiedniej wilgotności - mówi.

W kuchni bazuje na różnych przepisach, ale te najważniejsze pochodzą od mamy i taty. Mozolnie je odtwarzała, bo zwłaszcza tata nie miał w zwyczaju robić notatek. - Tata, zanim poszedł do szkoły oficerskiej i został lotnikiem-mechanikiem, był cukiernikiem. Jego dwóch braci było piekarzami - wspomina.

To, że ona sama w przyszłości będzie piec, wcale nie było oczywiste. Chciała studiować surdopedagogikę, ale w tym roku, kiedy zdawała maturę nie było naboru na ten kierunek. Znalazła się na inżynierii chemicznej. Później przez lata prowadziła wspólnie z mężem firmę fotograficzną. Za pieczenie brała się „od wielkiego dzwonu”. Aż wreszcie niedawno postanowiła założyć własną firmę, małą manufakturę, w której chce realizować odkrytą po latach cukierniczą pasję.-Nie tęsknię za fotografią, chociaż chciałabym zrobić kurs fotografii kulinarnej - mówi.

W odkryciu nowej pasji pomogło jej spotkanie z osobami głuchymi i niedosłyszącymi. W Caritas Betania pomagała przygotowywać ich comiesięczne spotkania. Polegało to na przygotowaniu kawy, herbaty i czegoś słodkiego. Na pierwszym takim spotkaniu, na które została zaproszona było ciasto z cukierni. Na drugie postanowiła przygotować coś sama i po raz pierwszy w życiu upiekła muffinki. - Byli zachwyceni, chyba bardziej tym, że poświęciłam dla nich czas i przygotowałam domowy poczęstunek, niż samymi muffinkami, ale tak czy inaczej to mnie zachęciło - wspomina dziś. Wtedy zaczęła regularnie piec.

Cały czas uczy się nowych rzeczy, dekorowania tortów trójwymiarowych, w stylu angielskim lub modelowania kwiatów z papieru… jadalnego. Sięga po dawne receptury. Myśli o piernikach z ciasta na bazie masła i gęsiego smalcu. Albo o wykorzystaniu innej mąki niż tylko pszennej. Chciałaby piec także dla tych, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą ot, tak wejść do cukierni i zamówić jakieś kolorowe cukiernicze cudo, ani nawet pierwsze z brzegu ciastko. Chciałaby, aby w wypiekach mogli się rozsmakowywać także diabetycy, osoby nietolerujące białka krowiego albo glutenu.

Sylwia na święta poleca pierniczki raz tort piernikowy

Po niedawnym sukcesie w programie „Bake Off - Ale Ciacho!” gdzie doszła do finału, Sylwia Bała wyjechała na krótki urlop. Śmieje się, że ledwie tydzień bez piekarnika wystarczył, że zatęskniła za pieczeniem i myślała o nim nawet na plaży. Teraz przed świętami ma aż nadto okazji do realizowania swojej pasji. Boże Narodzenie lubi tym bardziej, że ma ono również smak orzechów, które ona uwielbia.

- Każde święta są wyjątkowe, bo sięgamy do nowych przepisów, ale powracamy też do tych, które dobrze znamy, na przykład makowca mojej mamy według przepisu babci - mówi Sylwia. - Odkąd zaangażowałam się w pieczenie raczę rodzinę nowościami. Lubię tak zamieszać, aby z dwóch przepisów powstał trzeci. W tym roku udało mi stworzyć pyszny tort piernikowy z warstwami: prażynką migdałową, bo uwielbiam, jak coś chrupie i bezową, bo lubię kiedy jest coś słodkiego. Ze względu na słodycz bezy, samo ciasto piernikowe jest mocno korzenne, ale mało słodkie. Wszystko razem połączyłam powidłami śliwkowymi ze śliwkami wędzonymi. Całość pokryłam ganachem cynamonowym, to bita śmietana z białą czekoladą i aromatem cynamonowym. Jestem z niego bardzo dumna, bo to mój autorski tort i wkład w tegoroczne święta.

Bez słodkości nie wyobraża sobie świąt, tak samo jak nie wyobraża ich sobie bez czerwonego barszczu, karpia, pierogów z kapustą i grzybami i zupy grzybowej z łazankami w kształcie gwiazdek - specjalności swojej mamy.

- Nasz dom w święta pachnie kapustą, grzybami, gotowanym grochem, ale też cynamonem, kardamonem, goździkami i miodem, który jest dodatkiem do pierniczków i makowca - dodaje.

W rodzinnym domu Sylwii już od początku Adwentu do samych świąt piecze się ciasteczka. To taki zwyczaj, który zaczerpnęli z Austrii, gdzie mieszka część rodziny.

- Co tydzień po kilka blaszek. Trochę ich podjadamy, częścią częstujemy znajomych i przyjaciół, ale do świąt zawsze zachowuje się trochę ciasteczek każdego rodzaju - mówi.

Pieką również pierniczki, ale jak przyznaje Sylwia wcześniej nigdy nie miała czasu na ich dekorowanie. Dopiero niedawno odkryła jakie jest to przyjemne i… relaksujące. - Na początku malujemy proste kropeczki i szlaczki, a potem zaczyna się kombinowanie, wymyślanie bardziej skomplikowanych wzorów. Koncentrując się na tym, zapominamy o wszystkim. Osta-tnio spędziłam taki cudowny, relaksujący czas z moją mamą właśnie dekorując pierniki - mówi.

Już dziś Sylwia razem z uczniami Małopolskiej Szkoły Gościnności poprowadzi warsztaty kulinarne w Galerii Myślenickiej. Specjalnie na nie upiekli razem 1300 pierniczków, które już czekają na dekorację. Od godziny 13 każdy będzie mógł spróbować swoich sił, albo zobaczyć jak robi to ona sama.

- Chcemy zachęcić wszystkich i pokazać, że można fajnie się przy tym bawić, a potem powiesić pierniczki na choince albo komuś podarować i mieć frajdę, że zrobiło się coś samemu - mówi.

Sylwia jako fanka monode-serów, czyli małych słodkości, namawia też do przygotowanie w te święta jednego z nich według jej przepisu, który stworzyła mieszając kilka innych receptur.

- To prosty deser, który na dodatek można go przygotować etapami, wcześniej piekąc bezę, a później robiąc krem i dekorując ją - mówi.

Chodzi o cynamonowe bezowe koszyczki z kawowym kremem, solonym karmelem i gwiazdkowym pierniczkiem, które z miejsca zrobiły furorę na jej fanpage’u „Co na deser”.

Zachęcona tym wystawiła ofertę upieczenia tuzina takich ciastek na charytatywnym internetowym bazarku dla Laurki, czyli małej Laury Kurowskiej, którą czeka operacja w USA. Cena wywoławcza 25 zł, bardzo szybko została przebita i ostatnio wynosiła już… 410 zł! Kto chce może jeszcze przelicytować tę ofertę, bo aukcja nadal trwa (na Facebooku pod nazwą: Ba-zarek dla Laury Stawiamy Laurę na nogi).

- Cel jest piękny więc, na pewno będą to dobrze wydane pieniądze - zachęca Sylwia.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski