FLESZ - Czy będą szybkie testy dla maturzystów?
W szkole przepracował ponad 30 lat, ale jak mówił szczerze, nie myślał zostać nauczycielem. Zdawał na dziennikarstwo i choć zdał to nie został przyjęty.
Był rok 1956. Krwawił Poznań, potem Budapeszt. Aby nie siedzieć bezczynnie w domu, musiałem znaleźć jakąś szkołę. Pojechałem więc szukać jej do Krakowa
– wspominał dr Emil Biela na łamach „Dziennika Polskiego” w 2007 roku.
Natknął się na ogłoszenie o dodatkowych egzaminach na filologię polską w Studium Nauczycielskim. Ukończył je, a potem…
Chcąc udowodnić i przekonać moich przełożonych, że nie przynależność partyjna świadczy o wartości człowieka, lecz zgoła odmienne atuty, podjąłem naukę na studiach zaocznych. Najpierw udało mi się uzyskać tytuł magistra, potem szczęśliwie przeprowadzić przewód doktorski
– mówił.
W myślenicki pejzaż wpisał się jako postać na rowerze. Jednośladem dojeżdżał nawet do Głogoczowa, do pierwszej szkoły, w której uczył.
Takie postępowanie dyktowała mi wtedy moja młodość. Kiedy jednak parę razy pojawiłem się w klasie mokry niczym płanetnik, podjąłem decyzję o rezygnacji z kolarskich wyczynów
– wspominał z uśmiechem.
Potem dr Biela przez lata uczył w Szkole Podstawowej nr 2 w Myślenicach. Tutaj również często można go było spotkać na rowerze.
Doktor Biela lubił zjawiać się znikąd, opromieniony blaskiem brody i błyskiem okularów
- wspomina jeden z jego uczniów - Robert Kasprzycki. Ten wokalista i muzyk, a także poeta, ma wśród swoich utworów także taki, do którego słowa napisał dr Emil Biela. „Chwała miastu w dolinie” - pisze – to jak łatwo się domyśleć, tekst opiewający Myślenice.
Jakkolwiek poważnie to brzmi – bycie uczonym przez pedagoga, pisarza, poetę, było to chyba najpiękniejszym wychowywaniem, jakie otrzymałem – mówiono do mnie świetną, soczystą polszczyzną, pokazywano, że język ten służyć ma służyć mi na co dzień, że nie ma nic cenniejszego niż komunikowanie się i wieczne uczenie od innych
- pisze Robert Kasprzycki, który właśnie dzięki swojemu nauczycielowi dr Bieli zdecydował się na studia polonistyczne.
Dorota Kamińska, była uczennica dr Bieli pisała o nim dwa lata temu na łamach „Gazety Myślenickiej:
Nikt w tamtych czasach nie mówił o podmiotowości. A Pan Biela wszystkich uczniów traktował podmiotowo. Z przekonania. W każdym dziecku dostrzegał osobę twórczą i starał się wyzwolić kreatywność w każdym z nas. Nieprzeciętny Nauczyciel w czasach, gdy przeciętność była normą.
Zapamiętała go także Agnieszka Cahn ze stowarzyszenia „Wspólnota Myślenice”. I choć nie była jego uczennicą, nie przeszkadza jej to mówić o zmarłym „mój ulubiony nauczyciel”.
W miniony poniedziałek napisała:
Jak zwykle, bo bez względu na to, czy miałam lat osiem, osiemnaście czy trzydzieści osiem, każdego dnia mogłam się spodziewać, że nagle, na chodniku, w sklepie lub na placu zabaw zatrzyma mnie doktor Biela i wręczy mi wycinek z gazety lub zapisaną przez siebie małą karteczkę z informacją o konkursie na wiersz, opowiadanie, nowelę lub epopeję. Czasami wręczał ją bez słowa, uśmiechał się i odjeżdżał. Dzisiaj odjechał na zawsze.
Pogrzeb śp. Emila Bieli odbył się w minioną środę (21 kwietnia).
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- To powinieneś wiedzieć o zakrzepicy
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
- Ile zarabia kasjer, a ile sprzedawca? Oto zestawienie płac w 18 znanych zawodach
- Pstryknij wraka! Pomóżmy Krakowowi pozbyć się zdezelowanych aut z ulic i chodników
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?