Spadkami, przy mizernych obrotach, warszawska giełda zakończyła 2008 rok. Dodajmy, że najgorszy w swojej historii. Z powodu skróconej sesji i czterech wolnych dniach inwestorów było jak na lekarstwo - obroty wyniosły zaledwie 275 mln zł. I aż dziw, że nikt nie próbował manipulować kursami, co przy tak niewielkiej płynności nie było zadaniem trudnym. Dobrze, że ten zły rok już się skończył. W tym powinno być lepiej. (KŻ)
Na giełdzie
(KZ) Spadki na koniec
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.