- Przed startem Touru drugie miejsce na podium wziąłby Pan w ciemno?
- Z pewnością jest to mój największy sukces w karierze, więc - tak, przed wyścigiem na pewno brałbym w ciemno drugie miejsce. Do Polski przyjechali przecież zawodnicy na najwyższym światowym poziomie. W połowie wyścigu była szansa nawet na końcowy sukces, włożyłem koszulkę lidera, chciałem ją dowieźć do końca, ale nie udało się. Ważne, że dojechałem z drugim miejscem do mety, bo mogło się źle skończyć. W końcówce spadł deszcz, więc ta ostatnia runda w Krakowie była dosyć niebezpieczna i nieprzewidywalna.
- Pański zespół był osłabiony nieobecnością choćby Belga Toma Boonena, znakomitego sprintera, byłego mistrza świata, którego pomoc na ostatnim etapie mogła być nieoceniona.
- Byliśmy też osłabieni brakiem Nikiego Terpstry, nie tylko Boonena. Musieliśmy walczyć w sześciu. Podczas ostatniego etapu było niezwykle ciężko ścigać się o bonifikaty.
- Skoro nie udało się wygrać w 69. TdP, to może uda się za rok, w jubileuszowym?
- Czemu nie? Na pewno dużo będzie zależeć od trasy. Tegoroczna była świetna i można było walczyć na każdym z etapów. Na pewno łatwiej dla mnie, gdyby był jeszcze jakiś prolog lub czasówka, wtedy nadrobiłbym kilka sekund w stosunku do rywali.
- Za chwilę przed Panem kolejne bardzo ważne zawody - igrzyska olimpijskie w Londynie. Jak przebiegają przygotowania do tej imprezy?
- Wszystko przebiega pomyślnie. Jestem zadowolony z mojej dyspozycji. Co prawda po niezłym początku sezonu, potem przez chwilę było nieco słabiej, ale od czerwcowych mistrzostw Polski moja forma zwyżkuje i na Tour de Pologne potwierdziłem, że wszystko jest OK. Do igrzysk nic nie powinno się zmienić.
- Do stolicy Anglii jedzie Pan z wyznaczonym celem?
- Tak. Chcę walczyć o zwycięstwo. Pewnie nikt się nie spodziewał, że w TdP będę się liczył w walce o wygrane etapowe i w całym wyścigu. Tak samo mogą wyglądać zawody olimpijskie. Ja, Michał Gołaś i Maciej Bodnar jesteśmy w świetnej formie i na pewno będziemy walczyć o najwyższe lokaty, ale powodzenie zależne jest jeszcze od tego, jak potoczy się wyścig i czy szczęście nam dopisze.
- W ciągu kilku ostatnich dni był Pan właściwie najpopularniejszym sportowcem w kraju.
- Mam nadzieję, iż dzięki temu kibice zaczną odbierać trochę inaczej kolarstwo i dostrzegać, że Polacy są nacją liczącą się w walce o najwyższe cele.
Rozmawiał MARCIN WIDOMSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?