Plac zabaw jest kompletnie wyposażony. Ma huśtawki, zjeżdżalnię i piaskownicę. Wszystkie uradzenia są nowe i gotowe do używania. Dzieci z okolicznych bloków nie mogą z nich jednak skorzystać, bo plac zabaw jest... zamknięty na kłódkę.
- To niepoważne - komentuje pani Renata, jedna z mieszkanek Bieńczyc. - Sąsiedzi zastanawiają się i pytają, jaki jest powód tego, że w pełni wyposażony i oddany do użytku jesienią plac zabaw jest zamknięty - mówi i dodaje, że pogoda sprzyja zabawie na świeżym powietrzu. Niestety, jeśli dzieci chcą z niego skorzystać, muszą przeskakiwać przez ogrodzenie.
Przewodniczący Rady Dzielnicy XVI Andrzej Buczkowski też nie kryje oburzenia. Podejmował już wielokrotnie interwencje u inspektora Zarządu Zieleni Miejskiej z Bieńczyc. - Usłyszałem, że plac zabaw nie jest otwierany, bo najpierw trzeba skosić trawę - wyjaśnia Andrzej Buczkowski. - Wciąż się o to upominam, przecież to jest skandal, że od tylu miesięcy plac stoi bezużytecznie - bulwersuje się radny. Dodaje także, że podobny problem dzielnica miała wcześniej ze „Smoczym skwerem” na os. Kalinowym.
Tymczasem Włodzimierz Kozioł, inspektor odpowiedzialny za zieleń w Dzielnicy XVI Bieńczyce, tłumaczy, że faktycznie powodem tak długiego oczekiwania na otwarcie placu zabaw jest zły stan trawiastego podłoża. - Zasialiśmy trawę, ale ona nie wzeszła, dlatego nie chcieliśmy, żeby dzieci brodziły w błocie - wyjaśnia Kozioł.
Potem pogoda nie pozwalała poprawić stanu nawierzchni. Teraz trawa jest już odpowiednia, dlatego w tym tygodniu - jak zapewnia inspektor - zostanie wykoszona. Ogródek ma być otwarty dla dzieci do końca tygodnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?