Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na quady leśnicy zakładają fotopułapki

Katarzyna Gajdosz
Agnieszka Obrzut-Budzowska na szlaku z Kosarzysk na Eliaszówkę często widzi quady
Agnieszka Obrzut-Budzowska na szlaku z Kosarzysk na Eliaszówkę często widzi quady Fot. katarzyna gajdosz
Sądecczyzna. Mimo że crossowcy zagrażają turystom wędrującym po górskich szlakach, wciąż pozostają bezkarni. Zwykle uciekają strażnikom leśnym, ale kamerom już nie umkną.

Rozpędzone quady i crossy to coraz częstszy widok na beskidzkich szlakach. Ich kierowcy nie liczą się z pieszymi turystami, którzy zmuszeni są uciekać do rowów. Próby zatrzymania tych pojazdów przez służby leśne są zwykle nieskuteczne.

W obawie o swoje bezpieczeństwo strażnicy nie ryzykują pościgu. - To dlatego, że kierowcy quadów bywają bardzo agresywni - mówi nadleśniczy Stanisław Michalik z Nadleśnictwa Piwniczna--Zdrój. Nowy sposób leśników na wyeliminowanie quadów to fotopułapki. Te same, które instaluje się do liczenia leśnej zwierzyny.

Błotem w turystów

Agnieszka Obrzut-Budzowska, która uwielbia górskie wycieczki, jest oburzona, że po Beskidzie Sądeckim nie można przejść nie słysząc hałasu quadów.

Na co dzień mieszka w Warszawie, ale gdy jest w rodzinnych stronach, ucieka w góry. - Chcę się wyciszyć, ale to trudne, gdy muszę ustępować miejsca na szlaku, by przepuścić pędzące quady. Nie próbuję ich zatrzymywać - mówi Obrzut.

Wcześniej starała się zatrzymywać intruzów, ale takie próby kończyły się obrzuceniem jej błotem i wyzwiskami. - Potrafią nacisnąć pedał gazu i wtedy całe błoto spod kół ląduje na turyście - opowiada pani Agnieszka.

Mimo niemiłych doświadczeń stara się z wyrozumiałością traktować miłośników jazdy terenowej. - Rozumiem, że dla kogoś quady to pasja, ale powinno się realizować ją z poszanowaniem drugiego człowieka i przepisów prawa, a także przyrody i jeździć po wyznaczonych torach - mówi Obrzut-Budzowska, która niedawno musiała uciekać przed quadem w drodze na Eliaszówkę.

Sposób na quady

Nadleśniczy Stanisław Michalik przypomina, że choć obowiązuje zakaz jazdy quadami po szlakach, jej amatorzy łamią go świadomie. - To wykroczenie. Jedyne, co możemy zrobić po zatrzymaniu takiej osoby, to ukarać ją mandatem - mówi nadleśniczy z Piwnicznej. Przyznaje jednak, że rzadko udawało się ukarać kierowcę quada. - Początkujący jeszcze się zatrzymają, gdy widzą straż leśną, ale starzy wyjadacze dodają więcej gazu i uciekają w las - opowiada Michalik.

Jego zdaniem kary są mało dotkliwe. Za wjazd do lasów państwowych grozi 500 zł mandatu. Kolejne 500 zł można dostać za zniszczenie ściółki. - Mamy nadzieję, że skutecznym sposobem na quady okażą się nasze fotopułapki, które ustawiamy na górskich szlakach - mówi Szczygieł. - Mam też nadzieję, że po przywróceniu Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, będzie nam łatwiej walczyć z ludźmi łamiącymi przepisy w lasach - stwierdza Michalik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski