18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na raka przyłóż do nogi czosnek

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Oszuści, podający się za uzdrawiaczy, oferują cudowne terapie mające wyleczyć chorych na nowotwory. Co roku umierają przez nich ludzie, którzy wybrali niekonwencjonalną medycynę zamiast tradycyjnej.

Fot. Ingimage

Z danych Kliniki Chemioterapii Centrum Onkologii w Krakowie wynika, że co siódmy chory na raka najpierw próbuje leczenia niekonwencjonalnego, które opóźnia wizytę u specjalisty średnio o pół roku.

Dlaczego tak się dzieje? Oszuści są najczęściej charyzmatyczni, mają wielki dar przekonywania, oferują leczenie bezbolesne i gwarantują sukces.

W Polsce furorę zrobiła metoda George Ashkara, fizyka, absolwenta Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie, który od wielu lat mieszka w Nowym Jorku. Wymyślił on metodę wchłaniania naturalnej infekcji. Za tę praktykę stanął w Nowym Jorku przed sądem i został skazany n 5 lat. Nie przeszkadza mu to jednak w zdobywaniu coraz to nowych zwolenników.

Jego „leczenie” jest proste. Proponuje na nodze przyłożyć rozdrobniony czosnek i zakleić plastrem. Potem trzeba poczekać, aż w tym miejscu na nodze zrobi się bąbel. Nacina się go, a na sączącą się ranę przykłada surową cieciorkę. Na wierzch trzeba dać liść kapusty. Okład zmienia się dwa razy dziennie i chodzi z nim przez kilka miesięcy.

Te zabiegi mają doprowadzić do usunięcia komórek rakowych z organizmu. „Każdy jest w stanie własnoręcznie przeprowadzić taką kurację oczyszczającą” zachęcają zwolennicy tej metody.

Aż trudno w to uwierzyć, ale Polsce zaufało mu wielu chorych na nowotwory. „Moja żona umarła ma raka trzustki po siedmiu miesiącach stosowania tej metody” pisze na forum internetowym mężczyzna, który chce ostrzec innych przed uleganiem wpływowi George Ashkara. „Wybór zastosowania tej metody był mój i mojej żony. Poparty zapewnieniami dr. Ashkara, że ta metoda jest 100 procentowa w przypadku każdego rodzaju raka i innych chorób. Jak z tego wynika człowiek do końca swojego życia jest często łatwowierny i często głupi” – pisze internauta.

George Ashkar kilka razy przyjeżdżał już do Polski, a jego metoda promowana jest przez wielu ludzi, którzy na tym zarabiają. Na Allegro można kupić książki G. Ashkara reklamowane tak: „Książka ta może być wkrótce zabroniona, gdyż zachodni system medyczny nastawiony jest na to, by wlewać w człowieka chemię i na tym zarabiać, a dr George Ashkar proponuje chemię z organizmu usuwać i do tego prawie bez kosztów”. 

Według dr Władysława Kosiniaka-Kamysza z Krakowa, który zajmuje się leczeniem osób starszych, tacy ludzie jak Ashkar są odpowiedzialni za śmierć wielu chorych na raka. – _Są pacjenci, którzy tak zaufali niekonwencjonalnym metodom leczenia, że zrezygnowali z chemioterapii i wizyt u lekarza. Kiedy widzą, że leczenie nie przynosi skutku, uciekają do niekonwencjonalnych metod i źle się to kończy _– mów dr Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wyleczenie z raka obiecują także sprzedawcy peruwiańskich ziół, które można kupić w Internecie. Reklamują się hasłem „Wszyscy boją się raka, rak boi się naszych ziół”. Trzeba za nie zapłacić prawie 200 zł. To na nie narzekają onkolodzy, którzy obserwują potem, jak wielką szkodę wyrządziła wiara pacjenta w ziółka.

Sporo złego mają na sumieniu także bioenergoterapeuci. Na jednej z ich stron można znaleźć takie porady: „Pytanie: Jestem chory na raka, co powinienem zrobić w pierwszej kolejności, aby tą chorobę powstrzymać i zacząć ją skutecznie leczyć? Sugestia nr 1: Sprawdź cieki wodne w swoim domu” – odpowiada bioenergoterapeuta.
Inni przyczynę wszelkich chorób w tym nowotworów widzą w złym odżywaniu. Proponują specjalną dietę. Zgodnie z nią dzień przez wiele miesięcy wygląda mniej więcej tak: 13 razy szklanka świeżo wyciśniętego soku z warzyw i owoców, 13 razy dziennie mycie wyciskarki, 3-6 razy lewatywa z kawy, 3 specyficzne posiłki dziennie. Na kurację potrzeba łącznie ponad 200 kg ekologicznych warzyw i owoców miesięcznie. „Aby ta terapia odniosła skutek, osoba chora powinna być w pełni obsługiwana, odpoczywać i nie robić nic, albo robić bardzo niewiele” To terapia Gersona. Według niej soki są nuklearną bomba witaminową, która oczyszcza organizm i niszczy komórki rakowe

W Polsce profesor Zbigniew Wronkowski, prezes Polskiego Komitetu Zwalczania Raka, założył specjalną księgę, do której miały być wpisywane przypadki pokonania raka przez uzdrowicieli. Przez 20 lat nie znalazł się ani jeden uzdrowiony pacjent.

W Polsce z medycyny naturalnej żyje ok. 70 tys. osób. Jest ich tylko dwa razy mniej niż lekarzy. Za wizytę biorą jednak mniej więcej tyle samo. To jedna z przyczyn, dlaczego gabinety medycyny naturalnej powstają jak grzyby na deszczu. – Byłam u bioenergoterapeuty, który obiecał, że moje mięśniaki się wchłoną, ale niestety ten dyplomowany bioenergoterapeuta wchłonął tylko dużo pieniędzy – pisze internautka.

Do rozpropagowania bioenergoterapii w Polsce przyczynił się w latach lat 70 Clive Harris. Pytany w jaki sposób uzdrawia, odpowiadał: „Przy pomocy duchów”.

Także w Krakowie jak grzyby na deszczu powstaną centra medycyny naturalnej. W Małopolskim Cechu Bioenergoterapeutów i Radiestetów działa jednak tylko ponad 40 dyplomowanych adeptów tej dziedziny. – To zawód jak każdy inny, jak fryzjer. Aby go wykonywać trzeba być przede wszystkim zdrowym, na ciele i duchu – mówi Celina Chęcińska z Małopolskiego Cechu Bioenergoterapeutów i Radiestetów.

Aby dostać dyplom czeladnika trzeba uczyć się przez 3 lata, a potem zdać egzamin. Nauka na mistrza to kolejne trzy lata. - Dyplomowani bioenergoterapeuci wiedzą, że nie zastąpią lekarza, mogą co najwyżej go wspomagać. Niestety pojawiają się oszuści, którzy chcą na tym szybko zarobić, a nawet nie wiedzą, gdzie jest wątroba – mówi Cecylia Chęcińska.

Bioenergoterapeuci oferują zabiegi, których nazwy brzmią nieprawdopodobnie. Furorę robi zabieg świecowania uszu. Polega to na tym, że wkłada się do ucha specjalną rurkę, wykonaną z wosku pszczelego z dodatkiem ziół i zapala. – W ten sposób rozrzedza się woskowina. Substancje dostają się przez naczynia włosowate do krwiobiegu. Dodatkowo opary z olejków eterycznych trafiają do oskrzeli, a stamtąd do krwiobiegu - Celina Chęcińska.

Świecowanie uszu to metoda stosowana przez Indian Hopi. Zabieg kosztuje od 50 do 120 zł. Według jego zwolenników działa jak antybiotyk i likwiduje bakterie.

W niektórych gabinetach oferowane jest leczenie kryształami. Uzdrawianie w ten sposób polega na przykładaniu ich do chorych części ciała lub przesuwaniu nimi nad skórą. Wiara w ten rodzaj leczenia opiera się na założeniu, że przedmioty martwe wywierają magiczny wpływ na życie człowieka. Niektórzy przykładając je nawet do samochodu, aby się nie psuł.

Popularna jest irydologia. To ocena stanu naszego zdrowia na podstawie tęczówki oka. Z jej wyglądu można ponoć zawyrokować o aktualnych, a nawet przyszłych chorobach człowieka. „Twoje oczy nie są już zatem tylko i wyłącznie zwierciadłem duszy, lecz także i ciała” piszą irydolodzy.
Prawa tęczówka ma ukazywać stan organów po prawej stronie ciała, a lewa po lewej. Górna część tęczówki pokazuje głowę, dolna stopy, a pomiędzy nimi rozciągają się pozostałe organy człowieka.

Kolejna metoda to refleksjologia polegająca na masażu punktów na stopach, dłoniach i twarzy. Zdaniem lekarzy – przyjemna i relaksująca, ale całkowicie nieskuteczna. Pomaga likwidować stres, zlikwidować ból. Reklamowana jest także jako metoda na wykrywanie i zahamowanie raka. – Na osoby, które obiecują, że dzięki masażowi zatrzymają raka trzeba uważać. To szarlatani, którzy nie mają nic wspólnego z bioenergoterapeutami – mówi Celina Chęcińska.

Karierę robi leczeniem moczem. „Możemy go stosować na wiele sposobów: doustnie, doodbytniczo (wlewki za pomocą lewatywy), wcieranie w skórę, okłady” wyjaśnia zwolennik tej metody.

Przy stosowaniu doustnym ten specyfik ma zapobiegać parodontozie, leczyć migdałki, hamować procesy gnilne. Podany doodbytniczo wpływa ponoć korzystnie na jelito grube.

Według lekarzy większość „metod leczenia” stosowanych w centrach medycyny naturalnej nie pomaga, ale i nie szkodzi. – To może być nawet skuteczne w tych schorzeniach, kiedy ważne jest nastawienie pacjenta. Jeśli wierzy, że mu to pomaga to może rzeczywiście pomóc. Nigdy nie można jednak rezygnować z medycyny. My stosujemy terapie i lekarstwa, których skuteczność została udowodniona w czasie badań naukowych. O skuteczności niekonwencjonalnych metodach leczenie nic nie wiadomo – mówi Kosiniak-Kamysz.

Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski