FLESZ - Mieszkanie w wynajętym lokum, w obliczu utraty pracy lub przychodów, jest sporym problemem
- Wszystko, co było w domu jest spisane na straty, zalane wodą. A budynek może zostać wyburzony - mówi pani Małgorzata mieszkanka obiektu. - Pożar wybuchł w stodole. Mój siedmioletni synek poszedł tam po namiot, szybko wrócił i mówił, że coś iskrzyło. Za chwilę usłyszałam właścicielkę tego obiektu, która mieszka obok. Krzyczała: Pali się! Przybiegli ludzie pracujący w sąsiedztwie. Pomagali nam uciec z domu. Wyszliśmy wszyscy, ale nie udało się nić wynieść z budynku - opowiada pani Małgorzata, matka uratowanej rodziny.
Ogień pojawił się na dachu stodoły. Strażacy przybyli na miejsce mieli kłopot z prowadzeniem akcji, bo długo nie udawało się odciąć prądu. Dopiero po przyjedzie pogotowia energetycznego i odłączenia prądu przystąpili do gaszenia już mocno rozwiniętego pożaru. Gaszenie trwało kilka godzin.
W akcji uczestniczyli strażacy z jednostek: OSP Przeginia (3 zastępy), OSP Jerzmanowice, OSP Czubrowice, OSP Racławice, JRG 5 Kraków (2 zastępy), oficer operacyjny, pogotowie gazowe, pogotowie energetyczne, policja i żandarmeria wojskowa.
Budynek spłonął, bo było w nim wiele materiałów łatwopalnych: siano w stodole, eternit na dachu. Strażacy musieli rozebrać pozostałości obiektu. Ze stodoły niewiele zostało, a część mieszkalna budynku jest zalana w całości z mocno uszkodzonym dachem.
- Staramy się pomóc rodzinie, która ucierpiała w pożarze. To mieszkańcy sąsiedniego powiatu olkuskiego, którzy tutaj w Przegini wynajmowali te zaadoptowane na mieszkanie pomieszczenia. Zostali bez dachu nad głową, a do tego stracili wszystko co mieli w tym budynku. Nasz ośrodek pomocy społecznej uruchomił dla nich bon na 500 zł w miejscowym sklepie, żeby mogli robić najpotrzebniejsze zakupy. Chwilowo zamieszkali u siostry pani Małgorzaty, a mieszkańcy Przegini natychmiast zaczęli organizować pomoc, przynosić m.in. ubrania dla całej rodziny, pampersy dla najmłodszego dziecka - mówi Tomasz Gwizdała, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Zaznacza, że na miejscu pogorzeliska policja prowadziła dochodzenie, a biegły z zakresu budownictwa sprawdza czy budynek można jeszcze uratować, czy nadaje się tylko do rozbiórki.
Pani Małgorzata z wielką wdzięcznością podkreśla, że władze gminy, ośrodek pomocy społecznej i mieszkańcy oraz wychowawczyni ze szkoły jej najstarszego synka przybyli natychmiast z ogromnym wsparciem. - Teraz szukamy domu na wynajem, mamy nadzieję, że znajdzie się jakieś mieszkanie w okolicy, bo nie chcielibyśmy opuszczać tego miejsca, gdzie ludzie są dla nas tak życzliwi i żeby synek nie musiał zmieniać szkoły - mówi matka dzieci.
Lasy otwarte. Dla podkrakowskich mieszkańców to ulubione mie...
- Koronawirus w Małopolsce [DANE, MAPA POWIATÓW]
- Podkrakowskie gminy boją się nadchodzących wyborów
- Skawina. Miasto uruchomiło ekrany pokazujące stan jakości powietrza
- Historia pewnego krzyża. Nad Nielepicami rozciąga swe ramiona od dwóch wieków
- Kacperek Ryło już po zabiegu w USA. "Pacjent jest dzielny"
- Powstają dzikie wysypiska. Wywożą odpady gdzie popadnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?