Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Reymonta

Zofia Gołubiew
Drobiazgi kultury. Szanowni Państwo, poroz­mawiajmy o korkach, jakie się tworzą na ul. Reymonta. A czy to ma coś wspólnego z kulturą? Zobaczmy.

W godzinach zwiększonego ruchu ul. Reymonta od strony wjazdu z ul. Piastowskiej do wylotu na Aleje jest jednym długim, pełzającym korkiem. Szukam przyczyn. Jest ich kilka.

Wielu kierowców nie wjeżdża w Aleje, korzystając z zielonej strzałki, bo koniecznie chcą się dostać od razu na środkowy pas, zamiast płynnie włączyć się po kilkudziesięciu metrach z dodatkowego. Nie baczą, że za nimi stoją dziesiątki aut. A więc – brak myślenia o innych, czyli kultury.

Ale brakuje jej nie tylko kierowcom. Wzdłuż ulicy biegną trawniki i szerokie chodniki.

Można by więc zbudować niekolizyjną, profesjonalną ścieżkę rowerową (mamy podobno na to wiele milionów!), ale cóż – namalowany na jezdni biały pas zabiera autom możliwość poruszania się dwoma pasami ruchu, co znacznie przyspieszyłoby przejazd. Taka „ścieżka” to pójście na łatwiznę, bez myślenia o konsekwencjach, czyli – brak kultury.

Najwyraźniej zaznacza się ta bezmyślność czy bezduszność na ostatnich odcinkach, najbliżej Alej. Nie ma tam już pseudościeżki rowerowej na jezdni, za to autom nakazano parkować prawymi kołami na chodniku, a lewymi na jezdni, przez co znów jadący nie mogą ustawiać się w dwa pasy.

Nie byłoby to godne krytyki – wszak chodzi o przepisową szerokość chodnika (zresztą zupełnie zrujnowanego, nie dla wózków!), gdyby nie to, że minimalnym wysiłkiem – lekkiego poszerzenia chodnika – można by rzecz całą załatwić.

Jeszcze prościej można by uzyskać większą szerokość jezdni, „obcinając” pasek z zieleńca biegnącego środkiem ulicy. Proszę nie protestować, że namawiam do niszczenia zieleni, bo i tak jej tam nie ma, gdyż kierowcy zmuszeni do wjeżdżania za krawężnik rozjeżdżają trawę i zalega tam wieczne błoto.

Ale nie u tych kierowców doszukuję się braku myślenia o wspólnym dobru, ale u tych, którzy ruch organizują, stosując bezduszną zasadę rodem z PRL – gdzie wydeptana przez ludzi ścieżka, tam należy postawić zakaz!

A szczytem bezduszności jest zakładanie blokad kierowcom, którzy – myśląc o tym, żeby zrobić innym miejsce na przejazd – zaparkowali czterema kołami na tej ruinie chodnika. Wiem, że takie parkowanie jest niezgodne z przepisami, ale czy one mają służyć nam czy my im?

A ul. Reymonta to jedna z wielu w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski