(ZS)
Od kilkunastu dni na placu Kazimierza Wielkiego działają dwa ogródki piwne, cieszące się zresztą coraz większą popularnością. Tak się jednak składa, że żaden z nich nie ma zaplecza sanitarnego.
Pracownica szaletów mówi, że czynne są one do godziny 14 a potem zamykane, ale klucze mają właściciele ogródków i w razie potrzeby wydają je swoim klientom.
W króciutkiej uliczce tuż obok szaletów stoi kilka prywatnych domów mieszkalnych. Właścicielka jednego z nich nie wyraża najlepszych opinii o klientach ogródków. - Nie ma dnia, żeby ktoś nie przychodził prawie pod mój dom i nie próbował się załatwić. Złoszczę się na nich, ale nawet się nie dziwię, bo skoro ubikacje zamknięte, to co mają zrobić? - narzeka.
Właściciel jednej z kafejek po drugiej stronie placu również ma wątpliwości, czy szalety miejskie faktycznie czynne są po godz. 14. - Codziennie ustawia się do mojej ubikacji kolejka, w której, nie przesadzam, stoi czasem i 20 osób. Na początku nic nie próbowałem robić, ale ostatecznie to ja płacę za wodę i sprzątanie. Teraz daję klucze tylko swoim klientom.
Naczelnik Piela przyznaje, że nie sprawdzał, czy szalety są czynne, ale obiecał zrobić to w najbliższym czasie. - Być może, mimo umów pomiędzy właścicielami ogródków a zarządcą szaletów coś szwankuje. Przyjrzymy się temu i egzekwować będziemy obowiązki obydwu stron - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?