Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na świątecznych zakupach

I
W tych dniach Czytelnicy zgłaszają do tej rubryki przede wszystkim - co ich irytuje podczas robienia świątecznych zakupów. Niektórzy telefonują też do nas, aby się poskarżyć na złą jakość nabywanych na wigilijny stół produktów.

DENERWUJĄCE DROBIAZGI
W____hipermarkecie kupowałem między innymi śledzie po wiejsku, które oferowano na stoisku rybnym na wagę, po promocyjnej cenie - opowiada Marian P. - Sprzedaż prowadziły dwie osoby - na dwóch końcach stoiska, w__odległości około 3 - 4__metrów jedna od drugiej. Sprzedawczyni powiedziała mi, że śledzie się właśnie skończyły, ale powinny być za jakiś czas, więc żebym poszedł izrobił wtym czasie inne zakupy, apotem wrócił. Przeszedłem jednak po prostu na drugi koniec stoiska. Tam wprawdzie śledzie były, ale spakowano mi je nie - jak chciałem - do plastikowego pojemnika, lecz do foliowego woreczka, co wprzypadku ryb woleju nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż wszystkie zakupy ma się wtedy tłuste. Pojemniki - owszem - były, ale tam, gdzie śledzie się skończyły. Czy tak trudno pomyśleć i"skompletować" na tym samym końcu stoiska iryby, ipojemniki albo podzielić towar iopakowania tak, aby sprzedaż mogła być prowadzona wdwóch miejscach - zastanawia się nasz Czytelnik.
Elżbieta U. narzekała z**kolei na złą jakość kupnych opłatków. - Zrodziną przy wigilii dzielę się opłatkiem, który roznosi co roku organista zparafii. Ten opłatek jest zawsze bielutki, świeży, otakim smaku, jak trzeba. Jednak wtym roku padło na mnie zorganizowanie spotkania opłatkowego wpracy, na które kilkanaście paczek opłatków kupiłam na placu targowym, na stoisku zakcesoriami świątecznymi. Sprzedawczyni zapewniła mnie, że są świeże, bo - jak mówiła - przecież zzeszłego roku nic nie zostało. Ztym że sklepowe opłatki nie są takie śnieżnobiałe jak te zparafii, lecz bardziej kremowoszare, można się pogodzić, gorzej, że okazały się twarde, osmaku tektury - skarży się nasza rozmówczyni. O**złej jakości oferowanych w**hipermarkecie orzechów włoskich w**łupinach, od polskiego dostawcy, poinformowała nas pani Katarzyna B. - Rozumiem, że wkilogramie może się trafić kilka orzechów suchych, prawie pustych czy czarnych - zepsutych. Ale żeby takie stanowiły ponad połowę kilogramowej paczki, to chyba duża przesada. Aja większość musiałam wyrzucić. Nawet nie mogę złożyć reklamacji, po przecież łuskałam te orzechy na raty, wyrzucając zepsute, więc nie mam dowodu rzeczowego. Zresztą jak udowodniłabym, że je właśnie tam kupiłam? Zastanawiam się, czy hipermarket przed zamówieniem dużej dostawy nie powinien sprawdzić dokładnie jakości towaru. Wątpię, żeby akurat moja paczka orzechów była jedyną felerną, aprzecież przy tego rodzaju towarze klient nie ma możliwości sprawdzenia przed zakupem - co jest wśrodku, bo orzechy łuska dopiero w____domu - stwierdza nasza Czytelniczka. (I)**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski