18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad Rabą rodzą się anioły i święci

BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ
Andrzej Tylek dba o oprawę anielskich postaci FOT. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ
Andrzej Tylek dba o oprawę anielskich postaci FOT. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ
W lecie jest tu gwarno i roi się od ludzi - teraz, w środku zimy, na osiedlu nad Rabą pozostało zaledwie kilkunastu stałych mieszkańców. Wśród nich - państwo Zofia i Andrzej Tylkowie. Przyjechali do Winiar w 1999 roku i...zostali po dziś dzień.

Andrzej Tylek dba o oprawę anielskich postaci FOT. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ

WINIARY. Z domu państwa Zofii i Andrzeja Tylków "wyfrunęły“ już w świat setki skrzydlatych duchów. Niektóre z nich można spotkać na wystawie w gdowskim Centrum Kultury.

Dzieci, dla zdrowia których zdecydowali się opuścić miasto, są już całkiem, całkiem dorosłe i przyjeżdżają na wieś ze swoimi pociechami. Oni wrośli w tutejszy pejzaż.

Tajemnice pracowni na skraju wsi

Życie w małym, drewnianym domku, pełnym starych zegarów, bibelotów i - przede wszystkim obrazów - toczy się spokojnie, lecz nie leniwie. Bo ten dom jest pracownią, w której od wielu lat powstają obrazy i rzeżby. Czasem trudno nawet rozróżnić, do której kategorii zaliczyć dane dzieło, tak są ze sobą splecione. Malunki powstają bowiem przeważnie nie na typowych deskach, lecz na odpowiednio przygotowanych fragmentach starych mebli, drzwi, sprzętów. Z jednej strony obrazy wykorzystują ich naturalną fakturę, łącznie ze śladami niszczycielskiej działalności korników i kołatek, z drugiej - są wzbogacane rzeżbionymi ornamentami. Dzięki temu mają niebanalny kształt i oryginalną fakturę.

Trudne szkło, i "łatwe"drewno

Artystyczna twórczość pani Zofii zaczęła się od obrazów na szkle, wykonywanych nieco inaczej, niż ludowe dzieła tego rodzaju, w których najpierw maluje się kontury, a następnie wypełnia je farbą. - Malowałam je na szkle tak, jak na innym podłożu - mówi pani Zofia, pokazując niewielkie obrazki Matki Bożej. - Zostały tylko dwa, na pamiątkę.

Potem przyszedł czas na drewno. Jesion, śliwę, od paru lat - czarny dąb liczący kilkdziesiąt wieków. Technika przygotowania drewna, którą artyści stosują dzisiaj, jest owocem wielu, czasem pionierskich doświadczeń. Pan Andrzej ma za sobą na przykład...wędzenie drzewa. Ostatecznie, drogą prób i blędów opracowali metodę tworzenia podkładu, który pozwala na optycznie postarzenie drewna. Deskę pokrywa się warstwami żywic, schnących w różnym tempie, dzięki czemu na powierzchni powstają pęknięcia. Podkład jest cienki (nie jak w ikonach, które pisze się na idealnie gładkim podłożu) - prześwitują przez niego słoje drewna.

- Na drewnie maluje się o wiele łatwiej, niż na szkle- stwierdza pani Zofia, a jej mąż ze śmiechem dodaje: jeśli deska jest przygotowana...

- O, tu była kołatka - pokazuje pan Andrzej ślady wyżłobione przez szkodnika. - Trzeba było tak skomponować obraz, żeby w jakiś sposób "wykorzystać" fakturę. Pani Zofia namalowała na tym miejscu anielskie skrzydło, które zyskało w ten sposób trzeci wymiar...

Ten trzeci wymiar to specjalność pana Andrzeja, pasjonata rzeźby. Ornamenty na wielu obrazach są właśnie jego dziełem. Ale rzeźbi nie tylko w drewnie, lecz także w kamieniu. Wystawa kamiennych rzeźb, to jego marzenie. Kilka pierwszych, "na zadatek", już jest.

Spod dłuta pana Andrzeja i pędzla pani Zofii wychodzą obrazy Matki Boskiej, Chrystusa, świętych. - Czy również Jana Pawła II? - pytam. - Nie, nie miałabym odwagi - mówi pani Zofia. Ale przynosi obrazek Chrystusa, który kończyła wtedy, gdy odchodził papież-Polak.To dla niej wyjątkowa pamiątka.

Przede wszystkim anioły

Wśród plastycznych prac artystów znad Raby są również zdobione drewniane oprawy albumów, czy rzeźby w soli. Zdarzało się im odtwarzać obrazy świętych, które ktoś lekkomyślnie wyrzucił z domu, a potem chciał odzyskać. Malują świętych patronów, tworzyli już dzieła do kościołów w Małopolsce i koło Radomia, Myślą o namalowaniu obrazu Matki Bożej Gdowskiej.

Jednak najchętniej malują anioły.Powstało ich już tak wiele, że nie potrafią ich zliczyć. Wszystkie piękne, choć każdy inny. Są urzekające. Wysublimowane i delikatne, a zarazem wyraziste. Nie można przejść koło nich obojętnie, chociaż jednym podobają się bardziej ich smukłe postacie, a innym zamyślone twarze z trochę smutnymi oczyma. Niektóre przypominają średniowieczne obrazy, inne są bardziej "nowoczesne". Nigdy jednak nie są kopiami istniejących obrazów, chociaż artyści przyznają, że czerpią z nich inspirację.

Materiał, na którym powstają, w pewien sposób z góry określa, jak będą wyglądały. To tak, jak by już tam były - trzeba je jednak "wywołać"...

- Czasem deska mi podpowiada, jaki ma być anioł. Muszę go tylko odszukać - mówi pani Zofia. - Drewno to trzeci autor obrazu. Kiedyś chciałam wykorzystać pęknięcie deski i skomponowałam całość tak, że szrama była łzą anioła. Znalazł się chętny na obraz: Kupiłbym go, ale jak pani zaszpachluje tę dziurę - postawił warunek.Pani Zofia nie zaszpachlowała...

Państwo Tylkowie nie są absolwentami plastycznych uczelni, chociaż sztuka zawsze ich fascywała. Pani Zofia z kończyła polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a jej mąż ma za sobą studia na Politechnice Krakowskiej i pracę na AGH.

Na wystawach, w kolekcjach

Malują i wystawiają swe dzieła od wielu lat - pierwszą ich ekspozycję, zatytułowaną "Aniołowie nas niosą" można było zobaczyć w 2006 roku, w panteonie narodowym w krakowskim kościele św. Stanisława na Skałce. Od tego czasu anioły gościły na kilkunastu wystawach w Krakowie i okolicy. Były m.in. w Myślenicach, a teraz, już po raz drugi, można je podziwiać w Gdowie, w Centrum Kultury.Wystawa czynna będzie jeszcze do końca stycznia.

Anioły autorstwa Tylków bywają również na przeglądach dorobku artystycznego, na targach sztuki. Kilka trafiło do kościołów, wiele do prywatnych kolekcji. Czasem reprodukcje obrazów spotkać je można na kalendarzach i kartkach świątecznych.

Czy niebiańskie istoty, których tak wiele "wyfrunęło" z pracowni nad Rabą, odwdzięczają się swoim twórcom? Pani Zofia uważa, że zawdzięcza im dobrą energię, która panuje w domu. Chyba ma rację, bo klimat ciepła i spokoju sprawia, że dobrze czują się tam ludzie, koty, psy a nawet papugi...

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski