Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad zespołem z Bochni wiszą czarne chmury

Roman Kieroński
W  meczu lokalnych rywali nie brakowało ostrych spięć, zwycięsko z nich wyszli goście
W meczu lokalnych rywali nie brakowało ostrych spięć, zwycięsko z nich wyszli goście fot. Grzegorz Golec
I liga piłkarzy ręcznych. W małopolskich derbach górą MTS

MOSiR Bochnia - MTS Chrzanów 17:21 ( 8:12)
Bramki: Bujak 3, Najuch 3, Imiołek 2, Nowak 2, Król 2, Spieszny 2, Budziosz 1, Król 1, Kozioł 1 - M. Skoczylas 5, Orlicki 3, Cupisz 3, Kirsz 3, Sieczka 2, D. Skoczylas 2 , Bednarczyk 2, Madeja 1.

W meczu o być albo nie być, zajmujący w ligowej tabeli ostatnią lokatę gospodarze i tym razem nie potrafili wygrać z niewiele wyżej notowanym - mającym wcześniej cztery punkty rywalem.

W spotkaniu ważnym także dla chrzanowian zawodnikom jednej i drugiej drużyny nie można było odmówić serca do walki. Dzięki temu kibice obejrzeli zacięty mecz. Tuż po pierwszym gwizdku sędziów do bramki gości trafił Marcin Janas. Szczypiorniści gości odpowiedzieli golami Kamila Kirsza i Marcina Skoczylasa.

W 6 min bramkarza przyjezdnych pokonali kolejno Wiktor Budziosz i Adrian Najuch i gospodarze na krótko odzyskali prowadzenie. Stracili je po trafieniu Tomasza Cupisza i bramce z rzutu karnego Kamila Kirsza. W 12 min do stanu 4:4 doprowadził Mateusz Nowak, ale riposta gości była znów błyskawiczna, gole zdobyli Jan Orlicki i Tomasz Cupisz. Stratę do jednego trafienia zmniejszył jeszcze obrotowy MOSiR-u Mateusz Bujak.

Na kolejne bramki Orlickiego i ponownie M. Skoczylasa raz jeszcze odpowiedział Bujak i jego drużyna w 22 min przegrywała 6:8, a po rzucie karnym wykonanym przez Najucha 7:9. W tej części spotkania bramkę dla gospodarzy zdobył jeszcze Maciej Imiołek, lecz po trafieniach Michała Bednarczyka, Macieja Sieczki i Kamila Kirsza goście schodzili na przerwę z przewagą czterech goli.

Przez pierwsze pięć minut drugiej połowy żadnej z drużyn nie udało się trafić do bramki przeciwnika. Uczynił to dopiero najbardziej doświadczony gracz - M. Skoczylas. Po rzucie karnym (znów wykonywał go Najuch) w 40 min gospodarze przegrywali 10:14 , ale w tym momencie sprawy w swoje ręce wziął wspominany, starszy z braci Skoczylasów. Trzykrotnie pokonał bramkarza Tomasza Węgrzyna i tej straty bocheńscy szczypiorniści nie byli już w stanie odrobić. - Taki niski wynik - tylko 38 bramek -__to w głównej mierze zasługa kapitalnie broniących obu bramkarzy. O __wygranej MTS-u przesądziła lepsza skuteczność - powiedział trener MOSiR-u Ryszard Tabor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski