Nagłe przyspieszenie w budowie S7 w Krakowie

Fot. Anna Kaczmarz

Na podanie ceny firmy mają czas do połowy marca. Wykonawca powinien być znany po kilku tygodniach.

- Przewidujemy, że w połowie roku będzie można podpisać umowę z wykonawcą - deklaruje Iwona Mikrut, rzeczniczka krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad

GDDKiA zapowiada też, że postara się wymusić na wykonawcy jak najszybszą realizację kontraktu. Zgodnie z warunkami przetargowymi czas na wybudowanie nowej drogi to 30 miesięcy. Pojawi się jednak sugestia skrócenia terminu o 3 miesiące. To dałoby realną szansę na uzyskanie przejazdu przez całą wschodnią obwodnicę miasta w połowie 2016 r. i uzupełnienie braków po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży. Gwarancji jednak nie ma, bo w razie surowych zim wykonawca zyska dodatkowe miesiące na wywiązanie się z umowy.

A jeszcze kilka dni temu GDDKiA zakładała taki harmonogram robót, że inwestycja będzie zrealizowana dopiero w 2017 roku. Nie było też wiadomo, kiedy zostanie wznowiony przetarg na drugi odcinek drogi ekspresowej S7 w Krakowie, ogłoszony siedem miesięcy temu. Z tego powodu w ubiegłym tygodniu marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa wysłał pismo do wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z prośbą o wyjaśnienia i interwencję, a w tym tygodniu spotkał się z nią.

Gdyby rząd dotrzymał swoich pierwotnych deklaracji, kierowcy już korzystaliby z całej wschodniej obwodnicy Krakowa. Gdy oddano do użytku jej pierwszy odcinek (od autostrady A4 do Rybitw), drugi (w kierunku Nowej Huty) był przygotowany do realizacji. Z powodu cięć w budżecie inwestycję wykreślono z planów GDDKiA i wstrzymano ją na 3 lata.