MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najbardziej obawiamy się Anglików

Redakcja
BEZPIECZEŃSTWO. Mł. insp. WADIM DYBA, komendant Policji w Krakowie opowiada o przygotowaniach do Euro

- Zbliża się Euro 2012. Zapowiada się ciężki rok dla krakowskiej policji?

- Tak wielkiego wyzwania jak pobyt podczas Euro w Krakowie trzech reprezentacji - Anglii, Holandii i Włoch - jeszcze przed nami nie było. Musimy zapewnić bezpieczeństwo im oraz kibicom, którzy przyjadą za nimi. Będziemy mogli liczyć na posiłki z innych powiatów Małopolski. Mogą być bardzo przydatne, bowiem podczas mistrzostw możemy spodziewać się przyjazdu wielu tysięcy osób z innych krajów i to o różnych temperamentach. Głównym miejscem ich spotkań będzie strefa kibica na Błoniach. Ma być ona odpowiednio zabezpieczana przez ochronę. Tam po zakończeniu transmisji meczów przestanie się lać alkohol i trzeba brać pod uwagę to, że kibice wcześniej czy później przemieszczą się do centrum Krakowa. Najważniejsze będzie więc zapewnienie bezpieczeństwa na ulicach miasta.

- Jakie może być największe zagrożenie ze strony fanów piłki nożnej?

- Przede wszystkim wybryki chuligańskie, których i tak nie brakuje, mimo tego, że teraz nie ma w mieście kibiców zagranicznych. Dużym wyzwaniem będzie też zapewnienie bezpieczeństwa drużynom narodowym i osobom, które będą im towarzyszyć. W tym celu współpracujemy z UEFA, a także przedstawicielami federacji piłkarskich i policjantami z krajów, z których przyjadą do nas reprezentacje. Takie spotkania odbyliśmy już z przedstawicielami Włoch i Anglii. Za bezpieczeństwo ekip z tych krajów odpowiedzialni są aktywni albo byli funkcjonariusze policji. Rozmawialiśmy z nimi szczegółowo na temat zabezpieczenia miejsc pobytu piłkarzy. Będziemy też pilotować wszystkie przejazdy zagranicznych ekip. Opracowaliśmy już kilka wariantów takich pilotażów. Wraz z piłkarzami reprezentacji Anglii przyjadą żony i ich sympatie, które też będą wymagać ochrony. W wielu przypadkach są to osoby z pierwszych stron gazet, np. żona Ashleya Cole'a, która jest znaną celebrytką.

- A nie obawia się Pan, że Kraków, w którym nie odbędą się mecze Euro 2012, jako ring do starć mogą wybrać ci, którzy takie imprezy traktują jako pretekst do tego, aby narozrabiać?

- Chcielibyśmy, aby było spokojnie, ale nie można wykluczyć, że dojdzie do zatargów między kibicami. Jak wszyscy wiemy, kibice krajów, z których drużyny zamieszkają w Krakowie nie pałają do siebie wielką sympatią. Historyczne uwarunkowania i zaszłości powodowały, że wcześniej dochodziło między nimi do antagonizmów. Wszyscy zdają sobie sprawę z takich zagrożeń. Rozmawialiśmy o nich z przedstawicielami ekip Anglii i Włoch. Wypytywaliśmy dokładnie o mentalność, cechy narodowościowe, charakterologiczne ich kibiców, aby być przygotowanym na każdą ewentualność.

- Fanów której reprezentacji możemy się najbardziej obawiać?

- Mimo wszystko tych z Anglii. Jak wiemy kibice z żadnego kraju nie stronią od alkoholu, ale Anglicy zdecydowanie piją go najwięcej. Natomiast kibice włoscy oraz holenderscy często rodzinnie spędzają urlop związany z dopingowaniem swoich drużyn. Spodziewamy się, że szczególnie Holendrzy przyjadą samochodami kampingowymi na fan camp, który ma powstać na terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego w Czyżynach. Włosi zazwyczaj nie grupują się w centrum, tylko wolą hotele mniejsze, tańsze, na obrzeżach, natomiast Anglicy zawsze wybierają centrum miasta, gdzie dostęp do wszelkich rozrywek jest największy i najłatwiejszy.
- Wolałby Pan, aby reprezentacje, które będą w Krakowie odpadły już w rozgrywkach grupowych Euro 2012 i nie doszło np. do sytuacji, że Anglia gra z Holandią w półfinale?

- Wręcz może byłoby niepolitycznie, gdybym powiedział, że najlepiej byłoby gdyby odpadli w meczach grupowych i przez to mielibyśmy spokój. Dla dobra widowiska niech o wszystkim rozstrzygnie los i umiejętności piłkarskie. Zdajemy sobie sprawę, że wraz z awansem danej drużyny, jej kibiców może być coraz więcej. Wiemy, że taką filozofię mają przykładowo kibice włoscy, którzy w meczach grupowych nie są specjalnie liczni, natomiast jeżeli awansują do fazy pucharowej to przyjeżdżają gremialnie. Musimy być na to przygotowani.

- Aniołkami nie są też krakowscy kibice. Nie ma obaw, że może dojść do ich starcia z fanami zagranicznymi?

- Zdajemy sobie sprawę, że może dojść do takich zajść. Wiadomo, że przy tych gorących charakterach i takim rodzaju kibicowania wystarczy lekka iskra, żeby wybuchł pożar. Środowisko krakowskich pseudokibiców mamy jednak dość dobrze rozpoznane i powinniśmy być w stanie wcześnie zareagować, a nie już podczas konfliktu.

- Zapewne zebraliście wiele doświadczeń podczas niedawnych spotkań Wisły Kraków w pucharach, na które przyjeżdżali kibice z różnych krajów?

- Nie było z tym problemu. W takich przypadkach dużo wcześniej przed meczem przygotowuje się całą organizację pobytu kibiców w Krakowie. Ustala się, gdzie są punkty zborne kibiców, aby zostali bezpiecznie przeprowadzeni na stadion, wiedzą gdzie mogą się przemieszczać. Dostosowują się do scenariusza, który proponujemy i wszystko przebiega bez większych perturbacji.

- Czy dla policji pewnie lepiej byłoby, gdyby w Krakowie były mecze Euro 2012 i kibice przyjeżdżali tylko na nie?

- Gdyby mecze były w Krakowie, to istotnie poradzilibyśmy sobie z tym. Co tydzień zabezpieczamy spotkania ligowe Cracovii i Wisły, mecze w europejskich pucharach, wiele imprez masowych w mieście. Mamy więc duże doświadczenie. Zabezpieczenie takich imprez można przeprowadzić bardziej planowo. A w takiej sytuacji jaka będzie w Krakowie trudniej przewidzieć scenariusz.

- Sugeruje Pan mieszkańcom, że na czas Euro 2012 lepiej będzie wyjechać na urlopy, czy mogą spokojnie zostać w Krakowie?

- Trudno coś radzić. Jestem jednak idealistą i jestem święcie przekonany, że będzie to święto sportu i przyjaźni kibiców, a nie okazja do zwarcia i agresji.

- Rozumiem, że policjanci będą życzliwi, uśmiechnięci, aby czasem ich widok nie prowokował do agresywnych zachowań. A jak ktoś zapyta funkcjonariuszy w mundurach po angielsku o drogę, to nie będą się jąkać?

- Przygotowania do Euro 2012 rozpoczęliśmy kilka miesięcy po tym jak ogłoszono, że Polska i Ukraina zorganizują mistrzostwa. Nasi policjanci skończyli roczny kurs języka angielskiego. Przeszli też szkolenie z filozofii zabezpieczenia pobytu kibiców pod hasłem "Trzy razy T", czyli: troska, tolerancja, tłumienie. Będziemy pracować zgodnie z tą doktryną, która zakłada, że policjant przede wszystkim ma być pomocny, przyjacielski, a kwestia siły fizycznej jest ostatecznością.

Rozmawiał PIOTR TYMCZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski