Najbardziej ucierpiały drogi

Wszyscy liczą straty

 W gminie Brzesko końcowe szacunki dotyczące strat, jakie woda wyrządziła w ciągu kilku ostatnich dni, nie są jeszcze znane. Powołane komisje ciągle jeszcze pracują w terenie i protokoły gotowe będą dopiero pod koniec tygodnia. Wstępne szacunki wykazują, że największe straty wystąpiły na drogach. Na doprowadzenie ich do stanu pierwotnego gmina będzie musiała wyłożyć ponad 700 tysięcy złotych.
 Na terenie gminy jest jeszcze gorzej. Tam straty sięgają 372 tysięcy złotych. Remontowane będą drogi i ulice w Jasieniu, Jadownikach, Okocimiu. - Najpilniejsze prace już zostały rozpoczęte - _mówi burmistrz Jan Musiał. _Te poważniejsze wykonywane będą sukcesywnie w miarę posiadanych środków. Większość robót finansowana będzie z budżetu gminy, co nie znaczy, że nie będziemy się starać o wsparcie z zewnątrz. Mamy jednak świadomość, że wiele gmin ucierpiało w znacznie poważniejszym stopniu i nasze zabiegi mogą skończyć się niekoniecznie zgodnie z naszymi oczekiwaniami.
 Ogromne straty ponieśli także rolnicy. Na zbiory okopowych i zbóż nawet nie ma co liczyć. Na wielu hektarach pól woda stoi w dalszym ciągu.
W powiecie brzeskim
 We wszystkich gminach powiatu brzeskiego trwa wielkie szacowanie strat popowodziowych. Wójtowie mówią, że budżety ich gmin nie udźwigną konieczności naprawienia wyrządzonych szkód. Wszyscy zapowiadają, że starać się będą o dodatkowe środki z budżetów wojewódzkiego i centralnego.
 Straty w gminie Dębno obliczono na blisko 3 miliony 200 tysięcy złotych. - Najbardziej ucierpiała gminna infrastruktura - drogi, przepusty, kładki dla pieszych, drogi dojazdowe do pól. Do generalnego remontu mamy dwa mosty. Same tylko straty naszej miejscowej OSP wynoszą 66 tysięcy złotych - _mówi wójt Maria Okrzesa. Na razie prowadzone są w gminie naprawy i remonty, mają one jednak, jak przyznają władze gminy, charakter prowizoryczny. Chodzi o to, aby przywrócić normalną komunikację. W budżecie niewiele jest środków, które mogą być przeznaczone na usuwanie skutków powodzi i podtopień.
 Niewiele mniejsze straty - 2 miliony 800 tysięcy złotych poniosła gmina Borzęcin. Największe zanotowano w infrastrukturze i budynkach. Wójt Janusz Kwaśniak już ma gotowe wnioski, które wysłane zostaną do wojewody. - _Teraz analizujemy budżet pod kątem możliwości dokonania cięć i przesunięć, aby móc skierować środki na najpilniejsze prace - _mówi wójt Kwaśniak. To, co w gminie jest najpilniejsze do wykonania w przyszłości, to regulacja cieków wodnych w Bielczy i w Łękach. Jeżeli zadanie to nie zostanie wykonane, nawet niewielkie opady kończyć się będą w tych miejscowościach powodziami.
 Nie oszacowano jeszcze do końca strat w gminie Gnojnik. Tam w niektórych miejscowościach ciągle stoi woda i nie jest to możliwe. Już jednak wiadomo, że do największych zniszczeń doszło w Uszwi i Zawadzie Uszewskiej, woda zalała wiele domostw i upraw.
 W gminie Szczurowa trwało wczoraj szacowanie strat. Nie wszystko dało się obliczyć, ponieważ część uszkodzonych obiektów znajdowała się jeszcze pod wodą.
 Ustalone do tej pory straty budzą jednak przerażenie. Uszkodzonych zostało dziewięć mostów - w przypadku sześciu z nich straty wynoszą ponad 600 tysięcy złotych, trzy dalsze są jeszcze pod wodą, w tym dwa u ujścia Uszwicy. Zniszczenie dróg dotyczy odcinka długości 54.240 m - na kwotę 1.928 tysięcy złotych. W melioracji notuje się straty rzędu 95 tysięcy złotych, w rolnictwie 1.140 złotych. - _Nie są to jeszcze kompletne szacunki. Część obiektów użyteczności publicznej, urządzeń melioracyjnych, pól, dróg i mostów cały czas znajduje się pod wodą. Dlatego ogólna wysokość strat na pewno wzrośnie.
(ZS)