Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najczarniejsza afera III RP

Redakcja
Liczne poszlaki świadczyły o tym, że śmiercią nieprzekupnego menedżera była zainteresowana węglowa ośmiornica. Opinia publiczna usłyszała wówczas po raz pierwszy o szacowanych na dziesiątki miliardów złotych przekrętach w górnictwie węgla kamiennego.

Czy doczekamy się wyjaśnienia jednej z największych zagadek ostatnich 17 lat?

Barbara Blida nie jest pierwszą osobą, której śmierć mogła mieć związek z tzw. aferami węglowymi. Dwanaście i pół roku temu w swoim gabinecie został zastrzelony Mirosław Major, dyrektor katowickiej kopalni "Staszic".

Kulisów tej patologii nie wyjaśniono do dziś, do aresztów trafiły jedynie płotki. Większość z nich od dawna cieszy się wolnością. Zagrabionych miliardów - z drobnymi wyjątkami - nie odnaleziono.
Za klamry tej zdumiewającej historii można uznać dwa zdarzenia: poufną wizytę działaczy górniczej "Solidarności" u prezydenta Lecha Wałęsy, która poprzedziła tragiczną śmierć dyrektora Majora (w listopadzie 1994) oraz niedawne oświadczenie rzecznika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który przyznał, że z resortu w tajemniczych okolicznościach zniknął raport o nieprawidłowościach w górnictwie i energetyce (czyli o aferach węglowych). Wraz z nim wyparowały liczne dokumenty, które miały pomóc prokuraturze oraz funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego w prowadzeniu postępowań.
- Dopóki organy ścigania i wymiar sprawiedliwości nie zaczną działać jak należy, dopóki skorumpowani prokuratorzy i sędziowie kryją skorumpowanych polityków, dopóty nie można mieć nadziei na wyjaśnienie tej bodaj najczarniejszej afery III RP - komentuje Kazimierz Grajcarek, wieloletni szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "Solidarności".

Chore układy

Właśnie z SGiE wyszedł przed kilkunastoma laty pierwszy sygnał, iż w kopalniach dochodzi do niewyobrażalnych nadużyć. - Od października 1993 roku staraliśmy się zwrócić uwagę organom ścigania, że rozbudowany system pośrednictwa w handlu węglem tworzy pole do patologii. Nikt nie chciał nas słuchać, a prezesi spółek węglowych bagatelizowali problem - wspomina Grajcarek.
W końcu grupka jego kolegów, m.in. z położonej nieopodal Oświęcimia kopalni "Czeczott", pojechała z interwencją - i kompletem dowodów - do prezydenta Lecha Wałęsy. Reporter "Dziennika Polskiego" spotkał się z nimi w przeddzień tej wizyty i jako pierwsi opisaliśmy rewelacje związkowców.
Twierdzili oni, że w Polsce funkcjonuje "mafia węglowa", która "wysysa z państwowych spółek węglowych do prywatnych kieszeni ok. 700 mln złotych rocznie". Sugerowali, że "mafia" działa "za przyzwoleniem osób wysoko postawionych w spółkach węglowych, a może i jeszcze wyżej". Ich zdaniem, gdyby nie oszuści, górnictwo mogłoby uzyskać dodatni wynik finansowy, tymczasem straty branży w roku 1994 przekroczyły 400 mln zł.
Związkowcy twierdzili m.in., że zapisana w dokumentach jakość węgla sprzedawanego przez kopalnie niektórym firmom handlowym jest celowo zaniżana - pośrednik kupuje taki "gorszy" węgiel taniej. Potem w cudowny sposób okazuje się, że ten węgiel jest jednak dużo lepszy - i pośrednik sprzedaje go odbiorcom odpowiednio drożej.
Powszechna była również sprzedaż węgla "na wydłużony termin płatności", czyli praktycznie na nieoprocentowany kredyt - pośrednik sprzedawał opał od razu, a kopalni płacił dopiero po kilku miesiącach, obracając (przy bardzo wysokich wówczas stopach procentowych) wielkimi kwotami. Działacze "S" zauważyli również, że węgiel sprzedaje się firmom "znikąd", w tym takim, które już zalegają z zapłatą za tysiące ton...
Najdziwniejsze było jednak to, że spółki węglowe namiętnie korzystały z usług pośredników handlowych i to w ogromnych transakcjach, np. z energetyką. Doszło do kuriozalnych sytuacji, że pośrednikiem między kopalnią, a elektrownią w tym samym śląskim mieście była spółka z Krakowa, a nawet... Poznania i Gdańska. Węgiel jechał kilkaset metrów od bramy do bramy. Po kraju krążyły jedynie faktury. I wielkie pieniądze.
Wkrótce wyszło na jaw, że spółki węglowe dają niektórym pośrednikom wyższe rabaty niż... własnym działom zbytu. Z tego powodu część prywatnych agencji handlowych miała węgiel tańszy niż same kopalnie. M.in. temu zawdzięczała swą fortunę Barbara Kmiecik, w latach 90. najsłynniejsza śląska bizneswoman, która teraz - w trwającym ponad rok śledztwie - miała rzekomo obciążyć zeznaniami prominentnych działaczy lewicy, w tym Barbarę Blidę (sama Kmiecik intensywnie zaprzecza, aby doniosła śledczym cokolwiek na tragicznie zmarłą koleżankę).
Przed laty, w trakcie wizyty u prezydenta Wałęsy, związkowcy mówili też o chorym systemie obrotu długami kopalń (w tym również specjalizowała się Agencja Handlowa Barbary Kmiecik): dzięki odpowiednim dojściom można było kupić węgiel za ułamek wartości, a sprzedać - po cenie rynkowej.

NIK przyznaje: jest afera

Po wizycie związkowców prezydent Wałęsa poprosił Najwyższą Izbę Kontroli o prześwietlenie spółek węglowych. Inspektorzy zbadali cały system handlu węglem - i przyznali "S" rację, wbrew solennym zapewnieniom prezesów spółek, że żadnej afery nie ma, a "mówienie o mafii węglowej jest grubym nadużyciem".
Według ówczesnego raportu NIK, ofiarą oszustów padło od 1992 roku trzy czwarte kopalń węgla kamiennego. Ministerstwo Przemysłu i Handlu przyznało, że ponad 1700 nieuczciwych kontrahentów naciągnęło kopalnie na więcej niż bilion starych (sto milionów nowych) złotych.
Prokuratorzy, którzy wszczęli śledztwa w tych sprawach, byli zgodni, że proceder nie byłby niemożliwy bez współdziałania pracowników kopalń. Próbowali ustalić, jakim cudem firmy dłużne kopalniom miliardy otrzymywały kolejne, częstokroć większe dostawy towaru. Co w tym czasie robiły kopalniane służby handlowe, zobowiązane do wnikliwej kontroli kontrahentów? W wyniku śledztwa zatrzymano właścicieli kilku firm-pośredników, w tym szefa tzw. grupy poznańskiej (po iście filmowym pościgu ulicami Poznania i strzelaninie).
Potem aresztowano m.in. pracownika administracji jednej z kopalń, szefa Stacji Ratownictwa Górniczego w Zabrzu (zarzut: płatna protekcja), pracownika spedycji zabrzańskiej KWK "Makoszowy" (łapówkarstwo). Kolejne aresztowania objęły wysoko postawionych pracowników rudzkiej kopalni "Śląsk", m.in. jej dyrektora, b. wicedyrektora i głównego księgowego. Do aresztu trafił też zajmujący się pośrednictwem b. pracownik Wspólnoty Węgla Kamiennego, nie istniejącej już wówczas "czapki" zawiadującej górnictwem.
I w zasadzie na tym etapie śledztwo utknęło (rozwijało się jedynie na boki, a nie w górę). Ku zdumieniu wielu wtajemniczonych, upierających się, że patologie nie byłyby możliwe bez przyzwolenia, a może i patronatu decydentów najwyższego szczebla.
Działacze "S" sugerowali, że pieniądze z "afer węglowych" trafiają nie tylko na prywatne konta, ale także służą finansowaniu polityków i - partii. A jeśli tak, to decydenci nie będą zainteresowani likwidacją chorych mechanizmów, równoznaczną _de facto _z zakręceniem poręcznego kurka z lewą gotówką.
Świadczyło o tym wiele poszlak, ale twardych dowodów nigdy nie udało się zdobyć. Ponoć wiodące ku nim tropy (i dokumenty) znajdowały się w raporcie, który wyparował z MSWiA...

To nadal problem

W raporcie NIK z połowy lat 90., sygnowanym przez ówczesnego szefa Izby, Lecha Kaczyńskiego - obok szokującego opisu wielu dziwnych przypadków - znalazło się sporo pytań do decydentów. Inspektorzy napisali na przykład, że są w stanie zrozumieć, iż zakłady w Białymstoku lub Malborku kupują węgiel przez firmy pośredniczące (100 procent zakupów), ale nie potrafili pojąć, "dlaczego cały czas robi to również gęsto otoczona przez kopalnie Huta Katowice (97 proc. zakupów elektrociepłowni)?".
Było to w gruncie rzeczy pytanie o nadzór nad - państwowymi przecież - zakładami. Dlaczego państwowe kopalnie sprzedają węgiel państwowym hutom i elektrowniom, a zarabiają na tym wyłącznie prywatni pośrednicy? Straty z tego tytułu (w samym górnictwie sięgnęły one 37 miliardów złotych!) pokrył polski podatnik. Dlaczego tak się dzieje - i to całymi latami?
W ostatnim czasie mówi o tym sporo Jerzy Markowski, w latach 90. eseldowski wiceminister odpowiedzialny za górnictwo, a potem senator SLD. Twierdzi otóż, że w stu procentach podzielał wnioski z raportu NIK, zwłaszcza ten mówiący, że patologiom sprzyja niekontrolowany przez nikogo system handlu węglem przez pośredników. Firm parających się taką działalnością było w pewnym momencie kilkanaście tysięcy (!). Markowski chciał, aby spółki węglowe oraz państwowe podmioty, jak Węglokoks i Węglozbyt, same zarabiały na handlu. Próba utrącenia pośredników zakończyła się jednak interwencjami wpływowych polityków i powiązanych z nimi przedsiębiorców. W końcu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że decyzja Markowskiego narusza ustawę antymonopolową.
Wśród interweniujących u ministra "w imieniu biznesu" miała być - twierdzi Markowski - Barbara Blida, koleżanka Barbary Kmiecik, dla której decyzja o usunięciu pośredników oznaczała koniec intratnego przedsięwzięcia. Pytana o to jesienią ubiegłego roku Blida, gwałtownie zaprzeczała. Z naszych informacji wynika jednak, że wersję Markowskiego (o rzekomej interwencji) potwierdziło kilka innych osób. Mogło to mieć wpływ na działania prokuratury przeciwko Blidzie, w tym - feralne przeszukanie. Główny wątek śledztwa jest również związany z "aferami węglowymi": dotyczy wręczania i przyjmowania łapówek przez funkcjonariuszy publicznych. W środę zarzut taki usłyszało kilkunastu górniczych prominentów.
Za porządkowanie obrotu węglem - zawężające oszustom pole działania - wziął się dopiero rząd AWS, realizujący program stworzony przez "S" i Janusza Steinhoffa. - Ale tak naprawdę sprawa nie została do końca rozwiązana do dziś - uważa Kazimierz Grajcarek.
W opinii związkowców zbyt wielu osobom ze świecznika zależało (zależy?), aby zachować warunki dla patologii. Czy to prawda? Czy poznamy kiedykolwiek nazwiska tych, którym zależało (zależy)?
I czy faktycznie była wśród nich Barbara Blida?
ZBIGNIEW BARTUŚ

Więcej o**"węglowej ośmiornicy" i**jej sprzymierzeńcach: w**najbliższy poniedziałek.**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski