Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw analizy, potem poldery

Grzegorz Skowron
Wojciech Matusik
Ochrona przed powodzią. Komisja Europejska ma zastrzeżenia do programu gwarantującego finansowanie inwestycji w Małopolsce

–_ Inwestycje przeciwpowodziowe będą realizowane _– zapewnia wojewoda małopolski Jerzy Miller. Według niego nie ma mowy o wycofaniu się z „Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu Górnej Wisły”.

Jak już informowaliśmy, rząd chce go zlikwidować. Powodem są zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Wytyka ona Polsce, iż nie realizuje unijnej dyrektywy w zakresie strategicznego planowania w gospodarce wodnej.

Chodzi m.in. o to, że plan, jaki opracowano dla dorzecza Górnej Wisły, powinien obowiązywać w całym kraju. Resort administracji zamierza przygotować nowy plan gospodarowania wodami uwzględniający zastrzeżenia KE, ale ma on być zatwierdzony dopiero pod koniec przyszłego roku. Za to już teraz zostanie zlikwidowany osobny program dla kilku województw leżących w dorzeczu Górnej Wisły, a 1 września wojewoda małopolski przestanie być pełnomocnikiem odpowiedzialnym za jego realizację.

Jerzy Miller twierdzi, że nawet to nie ma znaczenia dla samych inwestycji. Te będę prowadzone, bez względu na to, czy w ramach rządowego programu, czy pod inną nazwą. – Program w tej czy innej formie nie zniknie, bo nikt tak jak my nie jest przygotowany do kompleksowego podejścia do ochrony przed wylewaniem rzek – mówi wojewoda małopolski.

Zanim jednak pojawią się plany i harmonogramy inwestycyjne, konieczne jest dokończenie wszystkich analiz. To one pokażą, w jaki sposób najlepiej, ale też przy racjonalnych kosztach, zabezpieczyć cały obszar dorzecza Górnej Wisły przed groźbą powodzi. To dzięki analizom specjaliści wskażą, czy wystarczy podnieść koronę wałów, czy trzeba budować zbiorniki retencyjne, oraz gdzie potrzebne są poldery, obszary, na które będzie wylewany nadmiar wody.

Wojewoda przyznaje, że niektóre wyliczenia już wskazują, iż z części planowanych inwestycji należy zrezygnować. – Jeżeli liczba wysiedleń pod polder jest podobna do liczby domów, które mają być w __ten sposób chronione, chyba nie ma to większego sensu – tłumaczy Jerzy Miller. Dodaje jednak, że żadnych inwestycji nie da się zrealizować w dolinach potoków górskich.

Tego nie robi nawet bardzo bogata Szwajcaria, bo to jest bezcelowe – podkreśla.

Do roku 2020 na inwestycje w ramach „Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu Górnej Wisły” miało pójść blisko 8,9 mld zł, w następnej dekadzie – prawie 4,3 mld zł. Ponad połowę kosztów planowano pokryć z unijnych dotacji. Według władz województwa europejskie wsparcie nadal jest aktualne, choć trzeba wcześniej spełnić wszystkie warunki KE.

A ponieważ obecnie ma ona uwagi, na początku tego roku wstrzymano finansowanie wielu projektów przeciwpowodziowych. Paradoksalnie, w utrzymaniu finansowania rozpoczętych w ubiegłym roku, ale mimo to wstrzymanych inwestycji pomogło nam majowe zagrożenie powodziowe. Po intensywnych opadach deszczu znalazły się pieniądze m.in. na modernizację wałów Wisły w Krakowie. Nie pochodzą z unijnych dotacji, lecz z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.

Obecnie podejście do ochrony przed powodzią jest zupełnie inne niż kilka lat temu. Przed rokiem 2010 ograniczano się do usuwania szkód powstałych po wylaniu rzek oraz do podnoszenia i wzmacniania wałów. Dopiero potem znalazły się pieniądze na opracowanie modeli pokazujących, jak przy określonych opadach deszczu woda podnosi się w rzekach. Dzięki nim możemy skuteczniej zapobiegać powodziom, o czym przekonaliśmy się właśnie miesiąc temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski