Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsze są punkty

JEC
Sędziował Mirosław Kwiatosz z Lublina. Żółte kartki: Wojtas - Sierżęga, Baran. Widzów 1000.

MKS Sandecja - Polonia Przemyśl 1-0 (1-0)

 1-0 Krupa 30 min
 Sandecja: Bodziony - Obiedziński (76 Krawczyk), Mikołajczyk, Frohlich - Łukasik, Ciastoń, Manelski, Szczepański - Wojtas, Krupa, Zachariasz
(46 Gryboś).
 Polonia: Cisek - Kud, Jabłoński, Strzałkowski, Załoga - Kosiba, Baran (78 Gierczak), Pankiewicz, Hajduk - Jaroch, Sierżęga.
 Przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie w środku boiska. Żadna z drużyn nie przeprowadziła groźniejszej akcji. Dopiero w 19 minucie piłkarze Polonii zagrozili bramce Sandecji. Piłkę po strzale Załogi wybił Frohlich. Chwilę później na przedpolu gospodarzy błąd popełnił Wojtas. Wszędobylski Jaroch odebrał mu piłkę, ale nie miał komu podać. W tej części gry Polonia dominowała w środku boiska nie pozwalając na przeprowadzanie akcji piłkarzom Sandecji. W 22 minucie Wojtas ograł obrońcę Polonii, dośrodkował, ale piłka po główce Krupy minęła lewy słupek. Pierwszy i jedyny gol padł po, wydawało się, niegroźnej akcji. Po faulu na piłkarzu Sandecji, 20 m przed bramką gości, piłkę ustawił Sebastian Krupa. Uderzył bardzo mocno i precyzyjnie, tuż przy słupku. Mimo interwencji bramkarza Polonii, padł gol. Pięć minut później mógł być remis. Z ponad 30 metrów znakomicie strzelił Załoga, w samo okno bramki Sandecji. Jak to obronił Bodziony, długo zastanawiali się kibice.
 Po przerwie goście szybko próbowali strzelić gola. Opanowali środek boiska, natomiast Sandecja cofnęła się do obrony czyhając na kontry. W 60 minucie Obiedziński minął dwóch obrońców Polonii, wyłożył piłkę Krupie, ale ten ją tylko musnął. Chwilę później wprowadzony po przerwie Gryboś, odebrał piłkę obrońcy Polonii. Podał do Manelskiego, ale jego strzał znakomicie obronił Cisek. W 75 minucie podanie od Krupy otrzymał Gryboś, mocno uderzył piłkę głową, ale niecelnie. Tuż przed końcem meczu, w 86 minucie, Jaroch mógł wyrównać. Minął Krawczyka i wybiegającego z bramki Bodzionego, strzelił jednak niecelnie. Po meczu prezes MKS Sandecji Józef Kantor stwierdził krótko: - Najważniejsze są trzy punkty. Chcemy, aby tym razem jesień była znacznie lepsza. Będzie ciężko, bo dwa najbliższe mecze gramy na wyjeździe - z Proszowianką i Wisłoką.
  (JEC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski