Na początku tego roku historycy sztuki, specjaliści od krajobrazu kulturowego i miłośnicy Krakowa podnieśli alarm: jeden z symboli miasta tonie w dżungli samosiejek. Zarasta Sikornik i w efekcie z panoramy miasta znika fort i kopiec Kościuszki. Apelowano o uporządkowanie zieleni, wycięcie lub przesadzenie części drzew i krzewów.
Jak dotąd skończyło się na dyskusjach. Ale od 1 stycznia przyszłego roku Sikornik trafi pod opiekę Zarządu Zieleni Miejskiej, a stamtąd słychać zapowiedzi porządków na wzgórzu.
- Daleki jestem od tego, by robić gwałtowną czystkę. Jednak przychylam się do opinii, że należy __odsłonić osie widokowe, które zarosły - mówi dyrektor ZZM Piotr Kempf.
Kopiec Kościuszki był budowany prawie 200 lat temu. Ówcześni krakowianie dziś nie poznaliby tego miejsca. W latach 1820-23 kopiec był wznoszony na bezleśnym wzgórzu, gdzie rozciągały się pola i pastwiska. Rosły tam wtedy tylko pojedyncze drzewa, pasły się krowy, uprawiano rolę.
W połowie XIX w. kopiec został otoczony ceglanymi murami austriackiego fortu. Ale i wtedy nie zniknął za drzewami. Oczywiście było trochę zieleni maskującej fort, jednak większość terenu pozostała otwarta.
Jeszcze w latach 60. XX wieku na wschodnich stokach wzgórza można było jeździć zimą na nartach i sankach. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt lat to czas, kiedy na Sikorniku zapanował żywioł przyrody, nieutemperowany. Zarzucono uprawianie pól i koszenie traw, z fortu wycofało się wojsko, po 1945 roku została przeprowadzona rozbiórka zachodnich części obiektu - to wszystko sprzyjało inwazji samosiejek.
Dr Zbigniew Beiersdorf, historyk architektury i były główny konserwator zabytków Krakowa, nazwał krajobraz, jaki powstał - krajobrazem porzuconym. Argumentował, że tracimy widoki z miasta na utopiony w gąszczu zieleni fort i kopiec, ale też widoki z góry: na Kraków i okolicę aż po Babią Górę i Tatry. A przecież krajobraz, widok - jest wartością zabytkową.
Dyrektor ZZM Piotr Kempf, który widzi potrzebę uporządkowania zieleni na wzgórzu, zaznacza, że poprzedzi ją solidna inwentaryzacja i sprawdzenie stanu zdrowotnego drzew. Jego zdaniem powinna się też odbyć szeroka dyskusja. - Bo wycinka na Sikorniku na pewno będzie budzić kontrowersje. Można pomyśleć też o przesadzaniu drzew, szczególnie najcenniejszych - dodaje.
W przyszłym roku specjalny, powołany przez ZZM zespół zajmujący się lasami ma podjąć decyzje, jak ingerować w tamtejszą przyrodę.
Części terenu na Sikorniku dogląda dziś Fundacja Miejski Park i Ogród Zoologiczny w Krakowie. Dba o las. Za tydzień planowane są cięcia obejmujące kilkadziesiąt drzew, które przewróciły wichury w lipcu. - Na wzgórzu zarastają, ale działki prywatne: pola, które kiedyś uprawiano i __polany widokowe - zwraca uwagę Miłosz Podwika, kierownik działu leśnego Fundacji. Według niego miasto powinno pomyśleć o wykupieniu tych terenów i zadbaniu o nie, by mogły powrócić łąki.
Ilekroć mówi się o porządkowaniu zieleni na wzgórzu, pojawia się opinia, że oprotestują to ekolodzy. Nie jest tak źle!
- _Przyrodnik prof. Dubiel na łamach „Dziennika Polskiego” wskazał miejsca, gdzie bez szkody przyrodniczej można podjąć takie działania. W zupełności jego pogląd popieramy: jesteśmy za tym, żeby od strony Błoń odsłonić widok na kopiec, o te samosiewy nie będziemy się bili. Natomiast nie powinno się prowadzić cięć w części zachodniej, gdzie jest dojrzały las grądowy -___mówi Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Dodaje, że Sikornikowi pomogłoby, gdyby właścicielom działek dopłacano do utrzymania terenów łąkowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?