- Nie wnioskowaliśmy do sądu o jej przymusowe leczenie, bo kobieta sama zgodziła się na taką formę terapii - mówi Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem. Teraz przebywa w nowotarskim szpitalu. Na razie nie została przesłuchana przez śledczych.
- Będzie to możliwe, gdy zgodzą się lekarze - informuje prokurator Lis. Dodaje, że zakopianka usłyszy zarzuty, ale na razie nie wiadomo jakie.
Jak pisaliśmy, 51-latka w piątek rano wtargnęła do przedszkola na zakopiańskich Szymonach z butlą gazową i atrapą pistoletu w ręku. Poinformowała pracowników, że to jest napad i chce wziąć dzieci jako zakładników. Szybko została jednak obezwładniona przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?